Temat: Związek na wypaleniu?

Cześć dziewczyny! Mam problem i liczę, że mi pomożecie.

Jestem w związku długi czas, 8 lat, mam 24 lata. Było raz lepiej, raz gorzej, ale zawsze razem. Teraz wszyscy nasi znajomi biorą ślub, koleżanki są w ciąży, mieszkają razem. A my? Nie mieszkamy razem, nie jesteśmy zaręczeni. Rok temu mój chłopak powiedział mi, że nie chce teraz się ze mną zaręczać, że za kilka lat, była to bardzo burzliwa rozmowa, płakałam, błagałam żeby mnie w ten sposób nie krzywdził, ale on powiedział wiele dobitnych słów. Nie rozstaliśmy się, a w tym roku jemu się odmieniło i chce się ze mną zaręczyć - nagłe zmiany decyzji nie działają na mnie za dobrze.

Jest jeszcze drugi problem. W chwili kiedy mój chłopak zachował się jak się zachował poznałam innego, młodszego od siebie, przyjaźniliśmy się, ale zerwałam z nim kontakt, bo za dużo nas zaczęło łączyć. Minęło od tamtej pory trochę czasu, a ja o nim nie zapomniałam, moja ucieczka od niego nie pomogła.

Dzisiaj mój związek się wypalił do końca, kłócimy się non stop, nic nie jest tak jak powinno i myśl, że jesteśmy ze sobą tak długo już nawet nie pomaga, po prostu oboje mamy siebie już dosyć, chociaż to sprawia, że mam mega doła.

I teraz mam problem co zrobić - zerwać z obecnym chłopakiem i spróbować odzyskać tamtego przyjaciela do którego coś po cichu czuję czy nadal szarpać się i próbować poskładać ten związek z miliona rozsypanych kawałków? To wszystko nie jest na moje nerwy, mam okropne myśli, nie radzę sobie zupełnie. Jak mam wymazać 1/3 swojego życia? To wszystko tak bardzo boli, a jednak nie widzę już ratunku :( Mam żal do mojego chłopaka, że dopuścił do takiej sytuacji, że w takim wieku, po tylu latach razem my tak naprawdę byliśmy obok siebie, a nie razem. Studiowaliśmy w tym samym mieście, a mieszkaliśmy osobno, bo to był jego wybór. Dzisiaj mówi mi, że tego żałuje, a nadal nie zmienia tej sytuacji i zero planów na zmienienie jej. Starałam się, a teraz już odpuściłam. Przez to wszystko mam depresję, czuję, że on stracił mnie już rok temu, a nadal w tym tkwię, nie potrafię przeciąć tego łańcucha, który nas łączy :((

EDIT: Aha, dodam jeszcze, że dla mojego chłopaka, który chce się teraz zaręczyć to zaręczyny oznaczają kupienie pierścionka i nic więcej, tkwienie w stanie "zaręczeni", bo wszyscy pytają go na co czeka.
wywnioskowałam tylko to ze chcesz sie hajtac bo kolezanki juz sa po
O ile dobrze zrozumiałam Twoją sytuację - rozstałabym się z obecnym chłopakiem i zobaczyła może z tamtym młodszym czy coś z tego będzie.

Na niekorzyść Twojego obecnego faceta przemawia fakt, że nie wykazuje żadnej inicjatywy. Chce się zaręczyć, bo wypada, a nie dlatego, że chce. A tak między wierszami czytam, że tęsknisz za tamtym tylko się boisz zmienić życie o 180 stopni.

Jakoś nigdy szczególnie mocno nie wierzyłam w związki nastolatków - tzn. znam parę wyjątków, ale one jedynie potwierdzają regułę.
Nie chcę brać ślubu, bo koleżanki są po. Chciałabym żebyśmy zaczęli mieszkać razem, bo jesteśmy ze sobą 8 lat, a nigdy nie spędziliśmy ze sobą tygodnia, bo on zawsze ma coś innego do roboty - na wakacjach razem nie byliśmy nigdy.
Sytuacja finansowa pozwala nam na to, ale zawsze dla niego znajduje się jakiś powód przez który to nie następuje. Ja mieszkam sama, a on mieszka z rodzicami. Spotykamy się jakbyśmy mieli po 15 lat 2 razy w tygodniu. To nie jest normalne :/

A za młodszym tęsknię, to prawda, przy nim byłam wesoła, widziałam sens życia, dawał mi pozytywnego kopa, ale byłam zawsze fair i nigdy między nami do niczego nie doszło, przyjaźń, ale zaczęła się przeradzać w coś więcej. On nie mógł pogodzić się z tym, że zerwałam z nim kontakt, bo zaczynałam czuć motyle w brzuchu.
Może zapytaj go czemu z Tobą jest... Nie ma planów na przyszłość po 8 latach, więc może to tylko przyzwyczajenie albo wygoda (min. seks). Jesteście w wieku kiedy osoby z tym stażem zaczynają wspólne życie a jemu się nie śpieszy, bo ma wyraźnie jakiś powód... 
No to nie jest normalne. Ja bym chyba sprobowala z tym drugim,a moze wtedy oboje zrozumiecie,czego chcecie,moze on zwariuje i będzie walczyl i wszystko sie odmieni?
Pasek wagi

Play_Hard_Work_Hard napisał(a):

Może zapytaj go czemu z Tobą jest... Nie ma planów na przyszłość po 8 latach, więc może to tylko przyzwyczajenie albo wygoda (min. seks). Jesteście w wieku kiedy osoby z tym stażem zaczynają wspólne życie a jemu się nie śpieszy, bo ma wyraźnie jakiś powód... 


Mówi, że kocha. A seks? Zapomniałam co to.

paulinakorda napisał(a):

Play_Hard_Work_Hard napisał(a):

Może zapytaj go czemu z Tobą jest... Nie ma planów na przyszłość po 8 latach, więc może to tylko przyzwyczajenie albo wygoda (min. seks). Jesteście w wieku kiedy osoby z tym stażem zaczynają wspólne życie a jemu się nie śpieszy, bo ma wyraźnie jakiś powód... 
Mówi, że kocha. A seks? Zapomniałam co to.


Może jest homoseksualistą?

Salemka napisał(a):

paulinakorda napisał(a):

Play_Hard_Work_Hard napisał(a):

Może zapytaj go czemu z Tobą jest... Nie ma planów na przyszłość po 8 latach, więc może to tylko przyzwyczajenie albo wygoda (min. seks). Jesteście w wieku kiedy osoby z tym stażem zaczynają wspólne życie a jemu się nie śpieszy, bo ma wyraźnie jakiś powód... 
Mówi, że kocha. A seks? Zapomniałam co to.
Może jest homoseksualistą?


Nie. To nie to. Myślałam, że wina jest we mnie, że już mu się nie podobam, zaczęłam to sobie nawet wmawiać, że moje ciało nie jest ok. Jednak tutaj dziewczyny wybiły mi to z głowy.
Nie wiesz dlaczego nie chce ślubu ani zamieszkać z tobą bo ma dobrze w tej chwili mieszka z rodzicami więcej pieniędzy w kieszeni mu zostaje.Gdyby zamieszkał z tobą a nie daj boże wzięlibyście ślub to obowiązków więcej  by miał ,trzeba brać odpowiedzialność za swoje życie.Nie znoszę takich facetów u mamusi na garnuszku ja bym go rzuciła bez zastanowienia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.