- Dołączył: 2012-01-30
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 8220
23 października 2013, 10:07
Hej dziewczyny...
... Miałam dziś potworną noc- na przemian przesiedzianą w otępieniu , z rzadka przepłakaną w krytycznych momentach , a w większości przemyślaną, bo w chwilach uczuciowo kryzysowych nachodzą masowo wspomnienia.. i te dobre i te mniej fajne. Najbardziej dobija mnie świadomość, że poświęciłam na budowanie związku tyle czasu i starań , aż tu nagle okazuje się, że wszystko idzie na marne. Dla niektórych z was może 2 i pół roku związku to nie jest tragedia niemożliwa do przebolenia. ...Mam świadomość, że nie ja jedna ..nie pierwsza i nie ostatnia przeżywam tego typu rozterki,dlatego pomyślałam, że pożalę się i posmęcę wam, kobietom, które niekiedy tak bardzo dobrze rozumieją ten stan . - poczucie, że kilka lat wyjętych z życia poszło właśnie się chrzanić.
... Jak długo wy dochodziłyście do siebie po rozpadnięciu się kilkuletniego związku, na tyle, że mogłyście normalnie funkcjonować ? Długo wam zajęło uspokojenie żalu i smutku na byle wspomnienie o tym co było ? Głupio mi pytać nawet czy bardzo cierpiałyście i czy miałyście poczucie beznadziei, bo to oczywiste , że tak...
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
23 października 2013, 11:42
.
Edytowany przez drska 23 października 2013, 11:57
24 października 2013, 14:49
Ja nie byłam w takiej sytuacji.. (Daj Boże, bym nigdy nie była) Chociaż bywały takie "rozstania" ale max na 3 dzień już musieliśmy się spotkać, bo żyć bez siebie nie umiemy. Dwa dni temu dowiedziałam się, że mój znajomy zerwał ze swoją dziewczyną( 3 lata związku) gdy rano leżąc w łóżku stwierdził, że go to wszystko wkur**a, po czym wyszedł.. 3 dni później miał już wybrany termin ślubu z kimś innym.. (swoją drogą ciekawe jak długo grał na dwa fronty) Nie wiem co bym zrobiła, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.. Mój mnie zapytał wczoraj co ja bym zrobiła, to aż miałam świeczki w oczach na sama myśl... Nie ma recepty na ból po rozstaniu.. :(
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
25 października 2013, 22:13
Ja to przechodziłam-6 lat związku który z jednej strony mnie niszczył, ale z drugiej nie mogłam bez niego żyć. Jak mnie zostawil dla innej z miesiąc byłam wyjęta z życia...Potem zaczęłam się interesować innymi facetami, chodzić na randki, flirtować z innymi żeby zapomnieć. Po około 4 miesiacach poznalam kogoś cudownego, kto bardzo sie o mnie starał. Po kolejnym miesiacu bylismy juz razem. Teraz po roku jestesmy zareczeni i dopiero teraz widze jak się męczyłam z tamtym związku. A były bardzo żałuje że mnie zostawił bo z tamta laska mu nie wyszło i prosił mnie o wybaczenie. Jednak jest sprawiedliwosc na tym świecie :)
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2633
26 października 2013, 13:49
...u mnie po trzech latach byla bardziej wscielkosc niz zal i szybko przeszlo, bo rzucilam sie w wir pracy ... staralam sie nie byc nigdy sama - zaplanowalam sobie czas tak, ze nie mialam czasu na myslenie ; zrywalam sie rano - praca, znajomi, rodzina, cwiczenia, nauka itd ... wieczorem padalam, dni mijaly i bolalo coraz mniej... a potem nagle pojawil sie ktos inny...
a swoja droga - przesylam ci masakrycznie wieeeelki i miazdzacy pozytywny uscisk !!! trzymaj sie !!!
- Dołączył: 2007-07-02
- Miasto: Wro
- Liczba postów: 8570
26 października 2013, 14:20
Wszystko zależy od tego jak szybko poznasz kogoś innego. Ale postaraj się nie siedzieć w domu i nie rozmyślać.