16 października 2013, 09:19
Mniej wiecej sprawa wyglada tak że odkąd moja rodzina nie przyszła na chrzest naszego dziecka ( bo sa obrażeni na mojego męża), mąż jest strasznie na nich ciety i nie ukrywa że nie chce żebym jeżdziła do niech z dzieckiem. Od chrztu ( 1,5 mies.) pojechałam tam tylko raz złożyc życzenia mamie bo miała urodziny. Nie powiedziałam o tym mężowi bo wiedziałam jak by się to skończyło. No i wczoraj się wydało. Jest na mnie masakrycznie obrażony, nie odzywa się do mnie, chyba nawet uważa że go zdradziłam.. Nie rozumie że nie tak łatwo zapomniec o rodzinie z dnia na dzień. A ja naprawdę mimo wszystko czułam się w obowiązku złozyc jej życzenia, bo jak by nie było to kobieta mnie urodziła i wychowała.. Mąż faktycznie miał prawo tak się na mnie wściec?
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
16 października 2013, 09:48
pytanie takie - czy ty jestes zla na swoich rodzicow bo nie wywiazali sie z obietnicy i to teraz oni powinni przeprosic was, moze rodzice mysla ze jak pokaza focha to ty sie rozejdziesz z mezem, moge podejrzewac ze zawsze beda robic problemy dopoki maz istnieje w twoim zyciu.
- Dołączył: 2013-07-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1420
16 października 2013, 09:51
wrednababa56 napisał(a):
pytanie takie - czy ty jestes zla na swoich rodzicow bo nie wywiazali sie z obietnicy i to teraz oni powinni przeprosic was, moze rodzice mysla ze jak pokaza focha to ty sie rozejdziesz z mezem, moge podejrzewac ze zawsze beda robic problemy dopoki maz istnieje w twoim zyciu.
moga tez sadzic ze swoim zachowaniem wymusza lojalnosc corki, i skoro do nich poszla to ich jest na wierzchu ....
16 października 2013, 09:52
wrednababa56 napisał(a):
pytanie takie - czy ty jestes zla na swoich rodzicow bo nie wywiazali sie z obietnicy i to teraz oni powinni przeprosic was, moze rodzice mysla ze jak pokaza focha to ty sie rozejdziesz z mezem, moge podejrzewac ze zawsze beda robic problemy dopoki maz istnieje w twoim zyciu.
dokładnie tak.. On tkwi jak zadra w ich oku.. Po tej syt. od której sie to zaczęło właśnie to mi zaproponowali.. Baa.. wręcz chyba " nakazali".. dlatego nie będę ich wszystkich na siłe godzic.. Byłam na nich bardzo zła i długo mnie to bolało.. Ale z drugiej strony to nie sa juz młodzi ludzie, nigdy nie wiadomo co sie może stac.. i chyba bym sobie z tym nie poradziła gdybym została z faktem że do końca byliśmy pokłóceni..
- Dołączył: 2013-10-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1517
16 października 2013, 09:56
wrednababa56 napisał(a):
pytanie takie - czy ty jestes zla na swoich rodzicow bo nie wywiazali sie z obietnicy i to teraz oni powinni przeprosic was, moze rodzice mysla ze jak pokaza focha to ty sie rozejdziesz z mezem, moge podejrzewac ze zawsze beda robic problemy dopoki maz istnieje w twoim zyciu.
Zgadzam się z tym, a jeśli nie mają oporów przed nie przyjściem na chrzest wnuka, bo taki mają kaprys (w końcu Twój mąż ich przeprosił więc inaczej tego nazwać nie mogę) to za jakiś czas mogą też (w najgorszym możliwym wypadku) dać Ci ultimatum: on albo my. Ogranicz kontakt z rodziną dla własnego dobra, może się opamiętają.
- Dołączył: 2006-08-06
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 6712
16 października 2013, 10:00
dziwna sytuacja... skoro sa obrazeni na Twojego meza, to czemu Ty nie masz prawa sie z nimi spotykac? to Twoja mama, mialas prawo jechac zlozyc zyczenia.
Moj tata tez jest na mojego meza ciety, a mimo to jezdze do nich i ich odwiedzam.
16 października 2013, 10:02
Rozumiem, że wszyscy jesteście wierzący, skoro problem toczy się wokół chrztu.
Gdzie tu jest miłość do bliźniego?
- Dołączył: 2013-06-26
- Miasto: Daleko Stąd
- Liczba postów: 1457
16 października 2013, 10:03
siupka napisał(a):
dziwna sytuacja... skoro sa obrazeni na Twojego meza, to czemu Ty nie masz prawa sie z nimi spotykac? to Twoja mama, mialas prawo jechac zlozyc zyczenia. Moj tata tez jest na mojego meza ciety, a mimo to jezdze do nich i ich odwiedzam.
Rodzice są obrażeni z Twoim męzem a nie z Tobą czy dzieckiem więc powinnaś ich normalnie odwiedzać a mąz nie powinien mieć pretensji
16 października 2013, 10:04
Gimnastka napisał(a):
Rozumiem, że wszyscy jesteście wierzący, skoro problem toczy się wokół chrztu.Gdzie tu jest miłość do bliźniego?
haha !
16 października 2013, 10:06
Nie wiem o co poszło, ale nie tylko twój mąż zachowuje się źle, ale rodzina też i wydaje mi się, że mąż ma Ci za złe, że tego nie widzisz. W skrócie chodzi mi o to, ze do męża masz pretensje a do rodziców nie i pewnie też o to może być zły i go tutaj rozumiem. Jeśli jest konflikt to zapewne z obu stron.
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
16 października 2013, 10:07
Widzę, że chyba jednak mąż bardziej ustępliwy, a Twoja rodzinka jest zawzięta... Skoro postawili warunek, że jeśli Twój mąż przeprosi to przyjadą na chrzciny i Twój mąż to zrobił, a oni się z obietnicy nie wywiązali, to powiedziałabym im to szczerze. Powiedz, że to jest Twój mąż, będziesz z nim całe życie, on obietnicy dotrzymał, a Twoi rodzice - mimo, że chodziło o ich własnego wnuka - nie przyjechali na jego chrzciny... I że czujesz się zawiedziona...
Twój mąż będzie Twoim mężem całe życie (mam nadzieję ;-)), więc Twoi rodzice nigdy do Ciebie nie przyjadą? To jest jakaś farsa... Spróbuj im wytłumaczyć, że nie tak powinno być, bo ich "obrażanie" nie zmieni tego, a tylko może doprowadzić do tego, że dodatkowo stracą kontakt z Tobą i wnukiem. Na prawdę warto? Twój mąż ich przeprosił, ile można się gniewać - zwłaszcza, że przykrość robią nie jemu, ale Swojej córce i wnukowi...