Temat: Kłótnia z mężem o moją rodzinę

Mniej wiecej sprawa wyglada tak że odkąd moja rodzina nie przyszła na chrzest naszego dziecka ( bo sa obrażeni na mojego męża), mąż jest strasznie na nich ciety i nie ukrywa że nie chce żebym jeżdziła do niech z dzieckiem. Od chrztu ( 1,5 mies.) pojechałam tam tylko raz złożyc życzenia mamie bo miała urodziny. Nie powiedziałam o tym mężowi bo wiedziałam jak by się to skończyło. No i wczoraj się wydało. Jest na mnie masakrycznie obrażony, nie odzywa się do mnie, chyba nawet uważa że go zdradziłam.. Nie rozumie że nie tak łatwo zapomniec o rodzinie z dnia na dzień. A ja naprawdę mimo wszystko czułam się w obowiązku złozyc jej życzenia, bo jak by nie było to kobieta mnie urodziła i wychowała.. Mąż faktycznie miał prawo tak się na mnie wściec?
dla mnie ogólnie chora sytuacja...mąż nie ma prawa Ci zabronić widywania się z rodzicami a tym bardziej dziecku z dziadkami czy to mu się podoba czy tez nie.
nie wiem o co poszło i nie wnikam ale uważam że najwyższy czas na rozmowę i zażegnanie konfliktu bo jakby nie było to są Twoi rodzice!

edit: moja rodzina nie przyszła na chrzest naszego dziecka ( bo sa obrażeni na mojego męża)
to zachowanie też uważam nie na miejscu
Mąż nie ma w ogóle prawa Ci zabraniać kontaktu z rodziną, od tego trzeba zacząć. Ani Tobie ani dziecku, sam może ich nie odwiedzać. Jaka by nie była sytuacja to jednak Twoja rodzina i nie warto zrywać kontaktów, a dziecku odbierać dziadków.
A ja uważam że rodzina z twojej strony też nie ajnie się zachowała bo przecież to jest chrzest ich wnuka (bo rozumiem że chodzi o rodziców) a nie męża więc nie rozumiem ich postawy,mogli przecież przyjść złożyć życzenia itp tak zachowują się kulturalnie ludzie a nie jak dzieci.
Pasek wagi
sorry, ale sytuacja nie jest oczywista.. no bo jak no jak po prostu oni se nie przyszli na chrzest wnuka?;\ wiadomo, że rodzice itp. i z czasem się pogodzicie ale z ich strony coś ewidentnie nie tego.. myślę, że ja też 'śmiertelnie' bym się obraziła rodzinę mojego jakby olali taką uroczystość.. co nie zmienia faktu, że powinniście dążyć do zażegnania konfliktu i również pogodzenia męża z rodzicami byś nie musiała takich wybiegów za jego plecami robić..
wszystko zalezy od sytuacji. Twoja rodzina jest teraz Twoj maz i dziecko. a rodzice skrzywdzili wnuczka nie Was nie przychodzac.  nie wiem o co poszlo ale powinnas trzymac racje meza i z nim rozmawiac i trzymac jego strone.  wszystko mozna rozwiazac szczera rozmowa....
najlepiej by bylo gdybys napisala o co poszlo na lini twoich rodzice - maz
Pasek wagi
tzn. do kościoła przyszli, tylko do domu na poczęstunek nie przyszli. Wiem że nie ma prawa, ale chciałabym byc fair wobec niego i prawdę mówiąc mam tak dośc jego tekstów, min i innych podobnych gdy jeszcze przed chrzcinami mówiłam mu że chciałabym tam pojechac ( bo ta sytod której sie nei odzywaja to trwa od dawna), że wolałam miec spokój i poprostu nie jechac. Poza tym wg. niego skoro oni nie chcieli do dziecka przyjechac to dziecko do nich też nie powinno jeździc.. A mnie żal dziecka, bo jednak to dziadkowie.. :(

ogólnie to szans nie widzę żeby ten konflikt zażegnac i pewna jestem że mąż na 100 % tam juz nie pojedzie. A mnie oczywiście nie zabrania tylko żebym dziecka tam nie woziła. Ogólnie moi rodzice sa cięci na mojego męża i za nim nie przepadają, i w związku z pewną syt. rok temu pow. że ich noga u nas w domu nie postanie. Chcieli żeby mąż ich przeprosił za pewną syt. to przyjdą na chrzest, przeprosił i oni nie przyszli.. To tak mniej wiecej w skrócie..
a to, co oni mają do Twojego męża to coś poważnego? dziwna sytuacja, na prawdę.. no bo z jakiegoś powodu nie przyszli prawda ? powinnaś pogadać z rodzicami i myślę że jakby przyjechali do was i na spokojnie jakbyście wszyscy pogadali jak dorośli ludzie to to mogłoby załagodzić sytuacje
Jestem ciekawa, o co poszlo...

Mialam nieco podobna sytuacje w mojej rodzinie, mama przez wiele lat nie rozmawiala w ogole ze swoja tesciowa, a jak juz rozmawialy, konczylo sie to klotnia.
Teraz sa na w miare dobrej stopie, ale sporo czasu uplynelo i chyba obie wydoroslaly, albo znudzily sie ciaglymi klotniami.

jasmina19877, jestes miedzy mlotem i kowadlem, pogadaj z nimi osobno - zachowuja sie jak dzieci, najwyzszy czas zeby to zrozumieli i zdali sobie sprawe z tego, ze czy im sie to podoba, czy nie - beda obecni w Twoim zyciu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.