- Dołączył: 2008-04-13
- Miasto: Wyspamarzeń
- Liczba postów: 1014
8 października 2013, 11:00
Cześć, postaram się w miarę krótko i na temat napisać.
Nie wiem czy ktoś mnie kojarzy, kiedyś żaliłam się tu na forum- czy odwołać ślub. Mój narzeczony naprawdę źle mnie traktował, wcześniej (kilka lat) kochany i cudowny, niedługo po zamieszkaniu razem miałam być służącą i dzielnie znosić jego wyprawy do mamuni na obiad, aż w końcu przemoc.
Rozstaliśmy się, ślub odwołany. Ja skończyłam u psychiatry i na lekach do dziś, bo to było za dużo dla mnie.
Po niedługim czasie na imprezie poznałam chłopaka. Pomyślałam- ok, spędźmy razem czas, zobaczymy co to będzie. Okazało się, że jest fajnie, dogadujemy się, jest ciepło, puchato i w miare bezpiecznie. Odzyłam. Ale zaczęło się: jego straszna zazdrość, bardzo irracjonalna. Jak mu coś nie pasowało to nie odzywał się po kilka dni, zero kontaktu, a ja się już czuję za stara na takie gierki. Obiecywał , że przestanie robić bezsensowne wojny, nie będzie mnie karał jeśli się nie dowie, że na pewno ma racje (bo on nie pytał, wmawiał sobie coś i się obrażał). W końcu z zazdrości zostawił mnie samą na imprezie (gadałam z kolegą), a ja go godzinami w nocy szukałam, bo bałam się, że coś mu się stało. Wtedy dostał ostatnią szansę, miał się wielce starać. Teraz coś mi odwalił znowu. Wściekłam się i powiedziałam, że to koniec. On oczywiście: ok, spoko- to jego ulubiona metoda udawania, że ma mnie w dupie, chociaż wiem, że nie ma.
i pytanie: co teraz? Ja jestem taką ofiarą losu, że nie umiem się ogarnąć.
Mam znajomych, fajną pracę, jestem generalnie żywiołowa, lubiana, potrzebuję dużo kontaktu z ludźmi.
Ale rozstanie wiąże się dla mnie z takim bólem i stresem, że odechciewa mi się wszystkiego. Nie potrafię gadać z mamą, nie chcę nigdzie wyjść. Mam ochotę leżeć na ziemi i ryczeć. Nie umiem się ogarnąć. a to mój drugi raz w stosunkowo krótkim czasie.
Czy Wy macie pomysł jak się podnieść? Pewnie zaraz zacznę mieć pomysły, żeby się z nim pogodzić, a ja nie chcę znowu być w związku, w którym bywa mi naprawdę źle.
Nie chcę znowu być tak uzależniona emocjonalnie od kogoś.
Edytowany przez KaszkaManna 8 października 2013, 11:02
8 października 2013, 17:24
Edytowany przez 244c34e409705f3e7a907c2310b2d687 6 września 2014, 15:06
- Dołączył: 2008-04-13
- Miasto: Wyspamarzeń
- Liczba postów: 1014
8 października 2013, 17:40
Wiecie co? Dużo jest tu mądrych i życzliwych Kobiet.
Nie żałuję, że napisałam na forum.
Macie rację.
DZIĘKUJĘ WAM PIĘKNIE :-)
- Dołączył: 2008-04-13
- Miasto: Wyspamarzeń
- Liczba postów: 1014
8 października 2013, 17:42
schocolate napisał(a):
Nie jesteś żadną ofiarą losu- nie myśl tak o sobie! To przede wszystkim.Wiele kobiet, w tym ja ma z tym problem... z tym, że ja już jestem szczęśliwą mężatką, ale zanim spotkałam tego JEDYNEGO naprawdę się nacierpiałam. Kochałam bardzo mocno, tak naprawdę za nic, dawałam po sobie jeździć jak po łysej kobyle... i miałam jednego chłopaka, który traktował mnie identycznie, jak Ty opisujesz swojego obecnego czy już byłego chłopaka.Pytałam się go o wszystko, czy mogę coś zrobić i w ogóle... szłam na siłownię, mówił- ok, a w przerwie chwilowej na siłowni, idąc do kantorka spotykałam w swej komórce ok 20 smsów, które co najmniej były podłe, obraźliwe i okrutne, na czele z tekstem, że mam go w dupie, że go nie kocham, bo nie poświęcam mu czasu... Nie mogłam pracować, bo wydzwaniał i prosił o zapewnienia, że go kocham, a jak nie odebrałam bądź nie oddzwoniłam to była dopiero jazda. Nie raz w pracy płakałam, przez to m.in. zawalałam robotę i podpadałam dyrektorce ... Doszło nawet do tego, że powiedział mi, że zakochał się w innej, ale może mnie też kocha, sam nie wie,,,, "proszę, daj mi spokój i czas"- jego słowa... co zrobiłam?... pewnie się domyślisz...Powiedziałam w końcu DOŚĆ, zerwałam z nim, unikałam kontaktów z toxycznymi ludźmi, poszłam do psychologa- warunek konieczny, uwierzyłam w siebie, w swoje możliwości, w to, że zasługuję na kogoś wspaniałego i wartościowego....Dodam, ze pochodzę z rozbitej rodziny, gdzie ojciec chlał i robił różne, inne "cuda"...Właśnie z takich rodzin pochodzi wiele ludzi takich, jak ja.... być może to też Twój problem... Jeśli będziesz chciała pogadać, lub cokolwiek pisz do mnie...
Uświadamiasz mnie, że wiele kobiet tak się zachowuje.
Dziękuję Ci.
Chodzisz na terapię czy to jednorazowe spotkanie z psychologiem?
- Dołączył: 2007-11-20
- Miasto: New York
- Liczba postów: 3232
8 października 2013, 19:15
Polecam książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Otworzyła mi oczy na wiele spraw, pozwoliła dostrzec moje błędy. I co chyba najważniejsze - uratowała moje małżeństwo. A też czułam się jak służąca i ofiara losu.
Edytowany przez kasiap76 8 października 2013, 19:22
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Toronto
- Liczba postów: 2512
8 października 2013, 20:52
....po prostu wszystko zrob ,,tylko nie wracaj do tego typa!
- Dołączył: 2012-12-03
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 120
8 października 2013, 21:44
ja też dziękuję i choć nie brałam udziału w dyskusji przeczytałam od deski do deski. mam podobny problem - pomogłyście :*
- Dołączył: 2011-06-16
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2366
8 października 2013, 21:44
Kochana szczerze Ci napiszę że podziwiam Cię za to, ze masz w sobie tyle siły żeby odejść od faceta z którym jest Ci źle, ja nie umiałam i tkwiłam 7 lat z kimś kto mnie traktował jak powietrze, dzisiaj jestem szczęśliwą, szczupłą kobietą, mam znajomych i czuję się ok i żałuję tylko ze nie miałam tyle siły żeby odejść wcześniej, ze pozwalałam się tak długo ranić, ze na wszystko przymykałam oczy, ze dawałam tyle kolejnych szans. Nie zgadzaj się na nic co jest poniżej Twoich wymagań, nie pozwól nikomu robić Ci krzywdy. Ja dzisiaj nie jestem w stanie zaufać kolejnemu mężczyźnie bo się boję, czy on nie będzie taki sam, czy znowu nie wdepnę na lata w bycie nieszczęśliwą sprzyjając komuś komu na mnie nie zależy. Wolę być sama i szczęśliwa wiedząc ile jestem warta i będąc wśród ludzi, którzy mnie szanują i którym na mnie zależy
- Dołączył: 2009-03-25
- Miasto: Wielka Brytania
- Liczba postów: 12344
8 października 2013, 23:28
Dziewczyny mądrze piszą ... ja tylko dodam od siebie , idż do psychologa, przejdż terapię , odmienisz swoje życie , powodzenia :)
Edytowany przez Kenzo1976 8 października 2013, 23:28
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto:
- Liczba postów: 259
9 października 2013, 00:07
kup szampana i wypij swoje zdrowie, że potrafiłaś się rozstać z facetem, który Ci nie odpowiadał!