Temat: trudna sytuacja

Serce mi się nieraz kroi jak widzę sytuację u mojej teściowej. Otóż jest tak,
 że oni faworyzują 2 wnuków i nie ma w wśród nich mojego syna. Mój ma 11 miesięcy 
 a jego kuzyni 3 lata a drugi 4 miesiące.. Z reguły jest tak że dziadkowie poświęcają czas i uczucia 
 tamtym a mój syn jest sam sobie. Staram się to nadrabiać, ale czy się da?  Szkoda mi go bo to się zdarza bardzo 
często. To faworyzowanie widzę nie tylko ja jako matka, ale też moja
 szwagierka, matka kuzynów. I dla niej to też nie jest komfortowa sytuacja. Od 
pewnego czasu wogóle nie chodzę do teściów bo mam już tego dość. Ale czy mam
izowolowac dziecko od dziadków? a z drugiej strony po co mam tam iść skoro

 oni go mają w d...? Może pogadać z teściową? może to robią nieświadomie?Oni wiecznie dostają na wnuki prezenty, słodycze , lekarstwa - wszystko. 

O nic nie proszę ale jednak wkurza mnie to , że mój synek ich nie obchodzi , ostatnio był chory (wiedzieli o tym) a nawet nie przyszli nie zadzwonili , nie zapytali czy mam na lekarstwa na lekarza etc.

Przykro mi z tego powodu.


To oni powinni zabiegać o kontakt z wnukiem- po co dziecku dziadkowie, którzy się nim nie interesują i nie zabiegają o spedzanie z nim czasu :)
A może po prostu nie przepadają za Tobą, stąd ta sytuacja?
Pasek wagi
U mnie jest taka sama sytuacja - tylko że ja jestem w sytuacji Twojego dziecka. Moi dziadkowie w ogóle się mną nie interesują, bo nie urodziłam się chłopcem;/ za to moje kuzynki mają od nich wszystko. Teraz dziadki zostały same, bo wójek z rodziną wyjechał za granicę. Myślisz że teraz dzwonią? Dalej mają mnie gdzies i ja ich w sumie też, bo nie potrzebuje dziadkòw dla których i tak nigdy nie będę zbyt dobra itd. Nie utrzymuje z nimi kontaktu, jestem tam może raz w roku na boże narodzenie i wcale nie żałuję. Więc zastanów się, czy chcesz swojego Synka "wpychać" im na siłę, bo pewnie u tak niczego to nie zmieni i dalej będą się tak zachowywali

Jakaś dziewczyna się tu wypowiedziała, że w poprzednich Twoich wpisach było coś na ich temat i że masz też swoich rodziców, którzy mają zupełnie inne podejście niż teściowie.

Radzić co masz zrobić - nie będę, ale mogę powiedzieć co ja bym zrobiła.

Po prostu chodziłabym do nich wtedy, kiedy muszę. Może jak sami zobaczą, że nie ma tego kontaktu, to się ogarną, a jeśli nie... no cóż... czy warto pchać dziecko na siłę w ich nieczułe ręce? Ja bym tego nie robiła.

To taki trochę syndrom trójki dzieci. Pierszy, bo pierwszy wyczekany. Ostatni, bo najmłodszy - rozpieszczany. A środkowy, to taki środkowy. Nie pierwszy i nie ostatni. Rozumiesz?

Pasek wagi
za czasów mojego dzieciństwa też tak było, mnie dziadkowie zawsze mieli w d... bo mieli swojego "pupilka".
także to nic nowego... :-/  nie ukrywam do pewnego czasu miałam do nich o to żal, teraz ja mam to gdzieś...
Chodziłam bo musiałam, sama z siebie nigdy...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.