Temat: teściowa

Żyjecie z nią w zgodzie? Irytuje Was czymś , jeśli tak czym ?  Macie jakieś sprawdzone "sposoby na teściową" ?


ja na swoja tesciowa to w sumie zlego slowa powiedziec nie moge, mieszkamy obok siebie, dzieli nas tylko plot z furtka, ale nie przychodzi nachalnie, nie wtraca sie, czasem powie co mysli ale nigdy nei czuje ze mi cos narzuca, czasem pomaga mi, zajmie sie wnuczka kiedy jest taka potrzeba, czasem pomoga mi cos przegadac mezowi :) jedyne co bywa czasem irytujace to bardzo przejmuje sie swoimi bliskimi kieyd ktos choruje albo znajdzie sie w szpitalu na jakims zabiegu, ale to mozna jej wybaczyc :)
może pora zmądrzeć i liczyć na siebie? Teściowa ma Ci dziecko wychować?
jedynie co mnie irytuje w teściowej to to że pali w mieszkaniu jak smok...(całe mieszkanie śmierdzi) oczywiście jej to nie przeszkadza i nie motywuje ją fakt że niedługo w tym domu będzie mieszkał jej wnuczek ... próbowałam wszystkiego, nic się zrobić nie da... :(
lubiłam swoją teściowa do pewnego momentu. Czar bezpowrotnie prysł. Teraz słucham jednym uchem, drugim wypuszczam i często sobie myślę.."ty biedna istoto". Współczuję jej czasami. Jest bardzo biedną kobietą...(nie chodzi o finanse)

hotlikefire napisał(a):

Moja teściowa to po prostu mój ideał kobiety. Ciepła, otwarta, rodzinna, nie pcha się gdzie jej nie chcą.
jedyna metoda na teściową to... jej syn :) a właściwie zdrowe podejście syna do matki... jeśli syn-mój mąż umie jej powiedzieć NIE, jeśli umie jej wyjaśnić "mamy swoje plany, więc nie pojedziemy z Tobą....", "teraz najważniejsza jest dla mnie moja rodzina: żona, synek itd. ...." to naprawdę można się odgadać z teściami, ale trzeba mieć też takie podejście do swoich rodziców. Niestety w wielu przypadkach moich znajomych synowie nie umieją odmówić matce,a one to wykorzystują, a moim koleżankom pozostają sprzeczki z mężami bądź ignorowanie teściowej, ale na dłuższą metę to nic nie daje, bo teściowe lubią się powtrącać, podpytać o wszystko, a często i zagłaskać synka bo przecież tak rzadko go mają dla siebie bo jakaś baba im go odebrała....  :P ale facetowi trzeba wbić do głowy rodzina jest ważna, matka i ojciec są ważni jak najbardziej ale na pierwszym miejscu żona/partnerka, dzieci i wspólne życie a później dopiero rodzice, ich plany, ich zycie i ich potrzeby :) no i tak samo traktować swoich rodziców......
nie mam jej absolutnie nic do zarzucenia.. :) noo.. może czasami za bardzo faworyzuje swojego najstarszego syna, na czym cierpi najmłodszy - mój mąż, ale to tylko czasami, da się przeżyć:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.