- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
26 września 2013, 09:06
Pytanie kieruję do tych, które są już mężatkami (staż obojętny). Czy Wy też w miesiąc po ślubie szalałyście ze szczęścia? Ja nie marzę o niczym innym, jak utonąć w objęciach po raz setny tego samego wieczora, a rano, kiedy przed 6.00 wstaję do pracy w ogóle nie czuję zmęczenia, czym prędzej parzę kawę i cieszę się, że zaraz będę mogła sobie usiąść na brzegu łóżka i popatrzeć, jak On słodko śpi... On to na szczęście odwzajemnia i wciąż mówi i pokazuje, że wciąż Mu mnie mało
![]()
sama jestem tym zdumiona, bo przed ślubem mieszkaliśmy razem ponad rok, więc jakiejś mega zmiany w codziennym życiu nie było... też tak macie?
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 2811
26 września 2013, 13:37
Odsyłam do tematu który założyłam ponad rok temu :D
http://vitalia.pl/forum44,637101,0_Milosc-do-meza-tylko-przejsciowa.html I powiem tak.... po ponad roku stażu małżeńskiego....... i po 4erech mieszkania w ogóle ze sobą.... jest coraz lepiej :)
wiadomo - są lepsze dni i gorsze, i miłośc jakby stabilniejsza, może mniej narwana.....
ale jednak - te rzeczy o których piszesz...zeby popatrzec na druga osobe jak spi i cieszyc sie nią......
JEST NADAL ! :D
Myślę, że to kwestia podejścia do zwiążku, zaangażowania i starania się obu stron. Aby nie dopuścic do tego, ze w koncu jestesmy współlokatorami.
tylko wciaz zdobywac sie na gesty pokazujace ze zalezy nam na tej drugiej osobie.
Po prostu - dbać o miłość :)
- Dołączył: 2007-04-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 3983
26 września 2013, 16:51
hmm.. u nas ślub niczego nie zmienił, na pewno nie szalałam z milości i ze szczęścia bardziej niż przed ślubem:) Jest inaczej, nie wiem czy lepiej czy gorzej, ale jest inaczej, bardziej dojrzale.
26 września 2013, 16:52
Edytowany przez 244c34e409705f3e7a907c2310b2d687 6 września 2014, 15:08
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
26 września 2013, 22:50
ojej żebyście jajka nie zniesli
- Dołączył: 2013-06-17
- Miasto: Katania
- Liczba postów: 6528
26 września 2013, 23:08
u mnie ślub niczego nie zmienił, jedynie dziwnie mi było z tym mąż i żona, zresztą my ślub traktowaliśmy jedynie jako pójście do USC podpisać co trzeba
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
27 września 2013, 08:43
KarolajnaGdynia napisał(a):
Odsyłam do tematu który założyłam ponad rok temu :D http://vitalia.pl/forum44,637101,0_Milosc-do-meza-tylko-przejsciowa.html I powiem tak.... po ponad roku stażu małżeńskiego....... i po 4erech mieszkania w ogóle ze sobą.... jest coraz lepiej :)
Bardzo krzepiące jest to, że ta miłość nie słabnie. Też słyszę wkoło: "przejdzie Wam", "przejdzie Ci" i to nie napawa radością - stąd też ten temat. Dużo miłośći Wszystkim życzę
- Dołączył: 2010-10-09
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 52
27 września 2013, 12:19
Och jak pięknie to napisałaś ,ze aż ciarki mi przeszły.U nas było dokładnie tak samo A teraz?(16 lat po ślubie)... jest inaczej...Szarość dnia codziennego ,problemy zabijały czasem naszą miłość ,ale na szczescie nie zabily do końca i nadal się kochamy i nie możemy bez siebie żyć ..Czasem tęsknię za mężem nawet ,kiedy jest w pracy...
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88303
27 września 2013, 12:21
Jak miło czytać, że po ślubie coś zmienia się w pozytywnym kierunku, a nie tylko na gorsze ;-))))
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
27 września 2013, 13:14
Ciekawe jest to co piszecie. JA sie sama zastanawiam jak to u nas bedzie, bo niedlugo za maz wychodze...no ale wydaje mi sie, ze niewiele sie zmieni bo 2 lata juz mieszkamy ze soba a jestesmy dwa razy tyle, w sumie wiec coz sie moze zmienic...?wypowiem sie po slubie a na dzien dzisiejszy u nas jest dobrze, bez klotni, bez spiec, codziennie dzwonimy do siebie i jest przyjemnie;)