Temat: Nie radze sobie ...

19.09 zmarła moja ukochana mamcia ........ rano źle się poczuła, miała problem z oddychaniem, wezwałam karetke, pomagałam jeszcze umieścić ja w karetce, moje ostatnie słowa to: zaraz będę u Ciebie w szpitalu ....... mama od 3 lat mieszkala ze mną i moim synem w moim domu (rok temu mieszkał z nami m,oj tato, ale w sierpniu zmarł), w lutym straciłam ciążę w 5 mieiącu ... jest mi strasznie ciężko, nie moge poradzić sobie z bólem, żalem i tęsknotą, cały czas ryczę ..... mam już dość tego życia, Boga nie ma zabiera mi najbliższe osoby .... tak bardzo tęsknię za moją mamą, była dla mnie nie tylko mamą, ale najlepszą psiapsiółką, pośmierci ojca prosiłam ja aby mnie nie zostawiała bo chcę aby pomogła mi wychowac moje dzieci, aby były takie jak ja i mój brat ...... nie chce mi się żyć ....
Twoja mama jest przy Tobie. Nie widzisz jej, nie słyszysz, ale jest.... Masz dziecko, musisz je wychować. Spróbuj terapii. Pewnych rzeczy nie rozumiemy, ale to nie znaczy, że Boga nie ma.... Po deszczu zawsze jest słonce, nie poddawaj się.
Pasek wagi
Bardzo wspolczuje:-( mysle ze ja bym poszla do psychiatry po wyciszajace leki by jakos sie przeczolgac przez pierwsza, najtrudniejsza faze. Inaczej nie wiem czym bym sie pozbierala. Moze tez psycholog? Wazne jest zeby dac sobie czas, przejsc zalobe od poczatku do konca, nie sltumic ktorego etapu, pozwolic sobie na te wszystkie emocje.
trzymaj się..
Witaj. Również przeszłam śmierć rodziców w jednym prawie czasie, więc wiem co czujesz. Żadne słowa nie przyniosą Ci otuchy. Mi wtedy pomagała modlitwa, chociaż to paradoksalne, bo przecież człowiek wtedy obwinia Boga. Modlitwa w skupieniu, własnymi słowami-nawet gdy krzyczałam w ciszy do Boga "dlaczego do tego dopuścił?" . Ktoś dobrze napisał, że Twoja Mama jest przy Tobie - to prawda. Ona jest po tej jaśniejszej stronie, gdzie nie ma bólu, łez, patrzy na Ciebie i będzie Cię wspierać w trudnych momentach, zobaczysz. Jeszcze wiele wody upłynie na tym świecie, być może wiele lat, gdy Twoje serce przestanie tak cierpieć jak dzisiaj, gdy nadejdzie moment gdy podejdziesz do tej straty z filozoficznej strony...Jednak to prawda, że wszystko co  nas spotyka jest w jakimś celu i również to prawda, że po najgorszej burzy nadejdzie słońce. Trzymaj się dzielnie-Twoje dziecko Cię potrzebuje.
Wiem co czujesz, od śmierci mojej mamusi minął rok, ale to nie znaczy, że rany się zagoiły, czas nie leczy ran. Też nie mam łatwo mój brat jest niepełnosprawny, uległ wypadkowi, też pytałam dlaczego? Po jego wypadku myślałam że limit na złe rzeczy w naszej rodzinie się wyczerpał, wtedy mama zachorowała na raka...znów ból, ale z drugiej strony wiara że będzie dobrze i było, ale zaledwie rok...mamusia odeszła byłam przy niej do końca, ostatnie słowa jakie powiedziała, to kocham Was bardzo, pamiętam każdą minutę z tego dnia. Pisząc to kapią mi łzy...Jedyne co mogę Ci powiedzieć to to, że TRZEBA ŻYĆ! Kiedyś ktoś mi powiedział, że Pan Bóg rzuca krzyże na ludzi których kocha, może coś w tym jest... Trzymaj się , będzie lepiej.

Bardzo dużo przeszłaś w ostatnim czasie i wierzę, że jest Ci bardzo ciężko.

Marna to pociecha, ale z dnia na dzień powinno być lepiej, staraj się trzymać choćby dla synka , dzieci często dają nam siłę.

Nawet sobie nie wyobrazam co czujesz ale musisz byc silna dla swojego syna. Chyba nie chcesz zeby i on stracil mame.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.