- Dołączył: 2013-08-12
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 729
13 września 2013, 20:30
Tak wlasciwie sie chyba wyryczec chce, czy czujecie sie czasmi samotne w zwiazku. Nie mam o tym z kim pogadac wiec tu pisze. Ja sie czuje ostatnio strasznie samotna. Moj partner awans dostal, cieszylam sie razem z nim pracuje duzo a ja wlasciwie sama cale dnie. A gdy wraca zupelnie niebinteresuje sie co robilam gdzie bylam a u mnie sie tyle dzieje I tez chciala bym sie z kims tym podzielic. Moimi radosciami I smutkami. Przyjaciol tutaj gdzie jestem wlasciwie nie mam a I tak nie lubie mowic o moim zyciu prywatnym. Tutaj jakos tak inaczej wy nie znacie mnie ja was, ale czasmi rozmowa z wami to jedyne co mi pozostaje, zeby choc troche moc wywalic z siebie to czym cjcialam podzielic sie z kims caly dzien :(
13 września 2013, 20:38
Wiem co czujesz.. też tak mam.. czasami muszę zebrać o chwilę uwagi, zainteresowania i to mnie dobija..
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
13 września 2013, 20:39
trochę dziwne, że się tobą nie interesuje... Egoista ;)
- Dołączył: 2013-05-03
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 4686
13 września 2013, 20:42
Ostatnio tak się czułam, niby między mną, a mężem było w wszystko w porządku, ale czułam, że coś wisi w powietrzu, byle pierdoła potrafiła wyprowadzić mnie/jego z równowagi, przez to czułam się niedoceniana, samotna, bałam się odezwać, bo czułam, że zaraz coś wybuchnie. Pomogła rozmowa, ja wyrzuciłam wszystko co mi na serduchu, mąż też powiedział wszystko o co mu chodzi i od tego momentu jest można powiedzieć sielanka:) Brakowało mi tego, dlatego radzę Ci szczerze porozmawiać z partnerem, powiedz mu co czujesz, czego Ci brakuje i mam nadzieję, że pomoże.
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 5563
13 września 2013, 20:53
Jak bym czytała o sobie, mój mąż też pracuje po 20 h ja sama z dziećmi na nowym osiedlu nikogo nie znam i czuję się straaasznie samotna mimo iż kogoś mam ;/
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
13 września 2013, 21:02
u mnie też czasami jak mąż ma dużo pracy i się w tym zatraca to siłą rzeczy chodząc normalnie do pracy a po pracy siedząc codziennie od przyjścia do domu do godz 1-3 rano i pracując -chcąc nie chcąc traktował dom jak hotel i nie okazywał nam zbyt wiele zainteresowania. Im bardziej zabiegałam o jego uwagę tym mniej on sam od siebie o tym pamiętał a jak w końcu znudzona znajdywałam sobie jakieś zajęcie - biorąc sytuacje na przeczekanie - najczęściej książkę itp i widział, że jestem czymś żywo zajęta - co mnie pochłania i szczerze interesuje to sam - pomimo nawału pracy po dniu - dwóch zaczynał się dopytywać co czytam, i zabiegać o moją uwagę ;) Z dodatkowych robót/nauki nie zrezygnuje bo jak jest fucha to się korzysta ;) takie czasy. Nie mogę gniewać się na męża, że jest ambitny i pracowity. ALe doskonale rozumiem co czujesz. Z jednej strony staram się go wspierać by wiedział, że doceniam jego wysiłek a z drugiej czuję się emocjonalnie jakby na czas pracy się ode mnie odcinał i skupiał głównie na wykonaniu zadania. Może spróbuj poszukać sobie jakiegoś zajęcia i sprawdź czy to u Ciebie zadziała ;)
13 września 2013, 21:10
No tak, albo kasa, albo życie prywatne. My jednak posiadamy swoje życie i jestem bardzo szczęśliwa w związku.
- Dołączył: 2013-07-23
- Miasto: białystok
- Liczba postów: 3044
13 września 2013, 21:11
Mój TŻ ostatnio zajęty jest tylko sobą,swoją pracą i budową kliniki. Rozmowa miała taki temat: on mowi swoje,i nagle dobra buziak Kocham Cię. ja nawet nie mogłam nic powiedzieć. Aż w końcu się wkurzyłam i wszystko mu powiedziałam i już jest lepiej. Ja czasami milcze podczas rozmowy wtedy on sie zastanawia dlaczego i znowu jest Ok ;p
- Dołączył: 2013-08-12
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 729
13 września 2013, 21:29
A ja mu to wszystko powiedzialam to on uwaza ze szukam dziury w calym. Ja mam swoje zycie swoje zajecia. Studia, volontariat, oprucz tego rozkrecam swoj wlasny interes ale on po powrocie sie nawet nie spyta jak mi minol dzien I co robilam. Jak by go to zupelnie nie interesowalo. Mowi mi zebym nie marudzila, ale nie zauwazyl ze od kilku miesiecy nie wie co sie u mnie dzieje z kim sie spotykam co robie. Ciekawe czy by zauwazyl gdybym sie wyprowadzila. Bo mam takie wrazenie ze ja mu po to jestem zeby sie ktos po domu pokrecil jak wroci do domu. Tak to wyglada teraz. Wlasciwie zero rozmowy, a wieczorem sie do mnie dobiera kiedy ja sie czuje tak pusta emocjonalnie ze zupelnie nie mam na to ochoty.
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
13 września 2013, 23:02
Wiesz, ty go tez nie rozumiesz. On charuje a ty sie czepiasz ze nie zwraca uwagi na ciebie