- Dołączył: 2011-02-12
- Miasto: Wieś
- Liczba postów: 817
12 września 2013, 19:30
Cześć dziewczyny! Piszę żeby uzyskać od Was informację, czy to normalne... Jestem z moim M. 2 lata i uważam, że jest to wystarczający czas aby się poznać. Na nic nigdy nie naciskałam, ale wiedziałam od początku że go kocham nad życie i to z nim wiązałam przyszłość. W minione wakacje mi się oświadczył i..lawina ruszyła... Czuję się jakbym miała pętlę na szyi, jestem zestresowana i strach mnie oblatuje jak sobie pomyślę że na zawsze mam się z kimś związać;( Bardzo kocham mojego M. i nikogo nigdy tak nie kochałam jak jego, ale tak strasznie się boję tej naszej wspólnej przyszłości że nie wiem co mam robić. Zamiast radości i szczęśliwego planowania wesela ja nic tylko marudzę i się wydzieram, i tak od lipca...Nie jestem już nastolatką (mam 26 lat skończone) i mieszkałam już sama przez 6 lat, obecnie mieszkam znowu z rodzicami z powodu pracy jaką znalazłam niedaleko domu. Czy możecie mi coś doradzić w tej kwestii? Jak się czułyście przed ślubem? Ja nie wiem, czy nie jestem dojrzała, czy może to jednak nie to, bo to chyba nienormalne tak się bać być z kimś kogo się kocha..:( Pomocy...
12 września 2013, 19:32
Mam dopiero 17 lat ale moim zdaniem to chyba normalne że się stresujesz :)
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
12 września 2013, 19:32
Dziwna sprawa.Ja sie bałam ślubu z chłopakiem którym byłąm 8 lat...Jak sie potem okazało to jednak nie był ten...Teraz z moim obecnym nie boje sie,czekam na pierscionek jak wróci z wojska:)
- Dołączył: 2011-02-12
- Miasto: Wieś
- Liczba postów: 817
12 września 2013, 19:34
No mi akurat też się to wydaje dziwne i się zastanawiam, czy ktoś tak miał...
12 września 2013, 19:36
ja12333 napisał(a):
Dziwna sprawa.Ja sie bałam ślubu z chłopakiem którym byłąm 8 lat...Jak sie potem okazało to jednak nie był ten...Teraz z moim obecnym nie boje sie,czekam na pierscionek jak wróci z wojska:)
Me too
![]()
bałam się po 8 latach znajomości powiedzieć "tak"- powiedziałam, niestety rozeszło się po kościach.
Nieważne ile znasz drugą osobę, nigdy nie poznasz drugiego człowieka w pełni, w dodatku nie mieszkając razem.
Z własnego doświadczenia.
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, poczekaj. Po co się spieszyć? Ślub nie ma być udręką i nie ma być obowiązkiem, każdy musi być na to gotowy, bez ślubu można spokojnie żyć, a często nawet lepiej
![]()
12 września 2013, 19:41
Może tu chodzi o samą instytucję małzeństwa a nie o jakieś wątpliwości co do narzeczonego i łączącego Was uczucia? Tyle się można nasłuchać, że małżeństwo to niemal jak kajdany, że ludzie po ślubie dziadzieją, oddalają się od siebie itd., że człowiekowi naprawdę czasem się odechciewa ślubu.
- Dołączył: 2013-01-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1164
12 września 2013, 19:43
A ja sądze, że to normalne :) każdy ma jakieś swoje obawy, chociażby przed zmianami w życiu. Nie martw się, tylko ciesz się z tego co masz, tylko pozazdrościć :)
- Dołączył: 2011-02-12
- Miasto: Wieś
- Liczba postów: 817
12 września 2013, 19:47
Zawsze byłam zagorzałą singielką. Miałam facetów, ale raczej nie na poważnie, jak mi się nudzili to z nimi zrywałam. No i patrzę przez pryzmat mojej rodziny, gdzie chyba 2/3 rodziny jest albo rozwiedziona albo żyją jak pies z kotem (moja matka i ojciec). Być może stąd ten strach, że nie chcę powtórzyć schematu? No nic, wygadam się trochę to mi może w czymś pomoże, ale szczerze mówiąc tęsknię za tym czasem kiedy beztroosko chodziliśmy sobie po górach i było tylko tu i teraz....
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
12 września 2013, 20:04
Tez tak mam! niby powinnam juz planowac slub bo oswiadczyny byly w styczniu ale mnie paralizuje strach i nawet sukienek nie mam ochoty ogladac. Najchetniej zrobilabym to na jakiejs tropikalnej wyspie;)