- Dołączył: 2012-12-25
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 353
9 września 2013, 21:08
Hej, jestem w związku z cudownym facetem w którym jestem zakochana. Niestety dzieli nas ok 150 km. Ostatnio mój luby nie ma dla mnie praktycznie czasu. Leci już drugi tydzień kiedy nie mamy szansy porozmawiać normalnie. Zdaję sobie z tego sprawę, że ma pracę i chwilowy problem w domu gdzie musi robić wszystko uznajmy, że ma "małe gospodarstwo domowe".Mieliśmy się widzieć już w tym tygodniu jednak z powodów rodzinnych nie może do mnie przyjechać i wychodzi, że zobaczymy się dopiero w październiku. Moi rodzice nie pozwolą mi u niego nocować więc wyjazd do niego jest niemożliwy. Chodzi mi głównie o to, że ja jestem w stanie to wszystko zrozumieć ( brak możliwości spotkania we wrzesniu) . Tylko jak mam mu wytłumaczyć, że dobija mnie fakt braku czasu dla mnie.
- Dołączył: 2013-07-23
- Miasto: białystok
- Liczba postów: 3044
9 września 2013, 22:08
Gdyby chciał się spotkać dałby radę.. ;/ Mnie z chłopakiem dzieli 70 km w jedna strone jestesmy od ponad dwoch lat :))
- Dołączył: 2012-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 886
9 września 2013, 22:26
dziewczyny maja racje! Zwiazki na odleglosc sa bardzo trudne, ale to nie znaczy, ze nie maja szansy przetrwac. Sama jestem w zwiazku z chlopakiem, ktory mieszka w Nowy Jorku, czyli jakies 7tys km ode mnie. Dwa lata bylismy rozdzieleni i widywalismy sie srednio raz na pol roku, potem na rok przeprowadzilam sie do niego i tam przez rok stuudiowalam, niestety teraz znowu mieszkam w warszawie a on w USA.... Strasznie za nim tesknie i jest nam bardzo trudno, ale oboje sobie bezgranicznie ufamy, wierzymy w siebie i robimy wszystko, zeby za rok zmniejszyc dzielaca nas odleglosc juz na zawsze.
Wiem, ze jest ci trudno, choc dla mnie 150 km to pikus i bardzo bym sie cieszyla gdyby moj ukochany mieszkal tak "daleko", ale wiem, ze dla ciebie jest to tak samo daleko jak dla mnie NYC. Ja bym na twoim miejscu mu powiedziala, co czujesz: ze bardzo za nim tesknisz, ze ci go okropnie brakuje, i ze chcialabys byc blizej niego, ale nie zapomnij dodac, ze rozumiesz, dlaczego w tej chwili tak jest.
Dasz ty i dacie rade oboje. Bedzie ciezko przez kilka tygodni, ale zobaczysz bedzie dobrze :)
9 września 2013, 23:31
amadeoo napisał(a):
Według mnie związek na odległość nie przetrwa, ja bym nie dała rady.Natomiast mam kuzynkę któa ma 23 lata, ma faceta który ma 26 lat chodzą już ponad rok a dzieli ich 300 km, spotykają się około 1 raz w miesiącu na tydzień.
ja ze swoim facetem jestem 5 lat w tym od października będzie leciał 3 rok na odległość (600 km). Widujemy się codziennie w wakacje, a tak to raz na miesiąc, a często też raz na 2 miesiące. Wiadomo nie jest lekko ale gdzieś w nas jest ta świadomośc,że zaraz się skończą jego studia i w końcu będziemy gdzieś razem :)
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
10 września 2013, 08:16
dla mnie zwiazek na odleglos nie ma sensu. niby w czym ma to sluzyc? kto dla kogo sie przeprowadzi? koszt dojazdow i spedzania wolnego czasu, ktory mozna juz sobie porownac do czynszu czy oplaty 1 osoby za pokoj, dla mnie same problemy
dla mnie zwiazek na odleglosc to jak zwiazek bez zobowiazan, spotkamy sie kiedy obie strony maja wolne, pobzykamy sie okazjonalnie, pobedziemy chwile dla przyjemnosci i tyle. zadna roznica.... o nie przepraszam... jest roznica. facet do towarzystwa moze byc w tym samym miescie co my i spotkania moga byc czestsze - po co mi chlopak 200 km od siebie, jak mam na miejscu tutaj
Edytowany przez wrednababa56 10 września 2013, 08:19
10 września 2013, 11:57
Bez przesady ja uważam że wszystko zależy od ludzi więc nie ma co źle wróżyć i mówić że się nie uda. Wszystko jest w waszych rękach jak się kochacie to dacie radę! Mój facet co prawda mieszka ode mnie 20 km ( z domu do domu) jeśli jest w Polsce ale to tylko zbierając wszystko razem 3 miesiące w roku, przez resztę czasu dzieli nas 1600 km i dajemy radę. Jedno jest w stanie zrezygnować z tego co ma na rzecz drugiego, by w przyszłości (za rok) być już tylko razem, miłość to kompromisy!
- Dołączył: 2010-05-27
- Miasto: Paralia
- Liczba postów: 2966
10 września 2013, 12:03
wrednababa56 napisał(a):
dla mnie zwiazek na odleglos nie ma sensu. niby w czym ma to sluzyc? kto dla kogo sie przeprowadzi? koszt dojazdow i spedzania wolnego czasu, ktory mozna juz sobie porownac do czynszu czy oplaty 1 osoby za pokoj, dla mnie same problemydla mnie zwiazek na odleglosc to jak zwiazek bez zobowiazan, spotkamy sie kiedy obie strony maja wolne, pobzykamy sie okazjonalnie, pobedziemy chwile dla przyjemnosci i tyle. zadna roznica.... o nie przepraszam... jest roznica. facet do towarzystwa moze byc w tym samym miescie co my i spotkania moga byc czestsze - po co mi chlopak 200 km od siebie, jak mam na miejscu tutaj
No tak, tylko jak się kogoś kocha to się chce jego a nie faceta do towarzystwa, poza tym jeśli jedno albo drugie chce w przyszłości dojechać i zamieszkać razem to chyba ok... no i jest to niewątpliwie wielka próba dla związku...
- Dołączył: 2010-05-27
- Miasto: Paralia
- Liczba postów: 2966
10 września 2013, 12:05
marlenka2506 napisał(a):
Gdyby chciał się spotkać dałby radę.. ;/ Mnie z chłopakiem dzieli 70 km w jedna strone jestesmy od ponad dwoch lat :))
sytuacja sytuacji nie równa... człowiek ma czasem obowiązki i nie przeskoczy pewnych rzeczy...
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
10 września 2013, 20:02
energeticgirl napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
dla mnie zwiazek na odleglos nie ma sensu. niby w czym ma to sluzyc? kto dla kogo sie przeprowadzi? koszt dojazdow i spedzania wolnego czasu, ktory mozna juz sobie porownac do czynszu czy oplaty 1 osoby za pokoj, dla mnie same problemydla mnie zwiazek na odleglosc to jak zwiazek bez zobowiazan, spotkamy sie kiedy obie strony maja wolne, pobzykamy sie okazjonalnie, pobedziemy chwile dla przyjemnosci i tyle. zadna roznica.... o nie przepraszam... jest roznica. facet do towarzystwa moze byc w tym samym miescie co my i spotkania moga byc czestsze - po co mi chlopak 200 km od siebie, jak mam na miejscu tutaj
No tak, tylko jak się kogoś kocha to się chce jego a nie faceta do towarzystwa, poza tym jeśli jedno albo drugie chce w przyszłości dojechać i zamieszkać razem to chyba ok... no i jest to niewątpliwie wielka próba dla związku...
nie zainteresowalabym sie facetem mieszkajacym poza moim miastem badz bez auta pod miastem (jak wrocic z wioski z grila o 22 jak pks odchodzi o 19)
12 września 2013, 02:00
My od 2 tygodni mieszkamy razem, 3 lata dzieliło nas 700 km i daliśmy radę:))
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
12 września 2013, 17:06
ja bylam w dwoch zwiazkach na odleglosc ktore sie rozpadly, ale to raczej z powodu wygasniecia uczucia. jak sie kogos naprawde kocha to odleglosc nie jest przeszkoda.
nie masz 18l? za ile bedziesz pelnoletnia zeby moc tez go odwiedzac?