Temat: Rodzice alkoholicy. Co robić? :(

Siedzę i łzy mi ciekną, bo nie mam pojęcia co robić. Jestem totalnie bezradna. Około 6-7 lat temu moja mama odeszła od ojca, zostawiła dom w rozsypce (w trakcie generalnej przebudowy) i znalazła sobie nowego frajera, A. Na sprawie rozwodowej przyznano jej prawa rodzicielskie, więc musiałam się z nią wprowadzić do mieszkania A. Od początku było picie, około 0.5l tak na wieczór. Ale rano wstawali i wszystko było spoko, A jechał do pracy, mama też szła. Były pieniądze, zero długów, pizze, frytki, jakieś zachcianki. Stopniowo wszystko zaczęło się pogarszać. Po weekendach często nie byli w stanie iśc do pracy, dlatego po kilka dni zostawali w domu. Zaczęły się awantury, szarpania, wyzwiska. Doszło do tego, że zaczęli się bić wzajemnie. Od około roku sytuacja jest tragiczna. Matka rok temu była w psychiatryku po nieudanej próbie samobójczej, kilka razy próbowała znów to zrobić, ale w porę zareagowałam. Ten frajer ciągle nas wyzywa od nierobów, mnie wyzywa, że jestem gnojem, kablem, że pyskuję i on decyduje tu o wszystkim a ja nie mam nic do gadania (bo często mówię babci co się dzieje - to jedyna osoba, która mi pomaga, a razem z ojcem pomagają mi też finansowo). Teraz od tygodnia w ogóle nie pracują oboje. I tak jest średnio tydzień pracy - tydzień bez pracy. Jak wezmą wypłatę pod koniec miesiąca tak piją do oporu. W poprzedni tygodniu u A było pogotowie, bo dostał ataku padaczki poalkoholowej, kiedy przez 3 dni upijał się do nieprzytomności i nijak nie dało się go ogarnąć (z resztą dla mnie może i się zachlać i i tak będę mieć go w dupie). W domu nie ma zbytnio co jeść. Pragnę wrócić do diety, ale nie mam za co, bo zdrowe jedzenie, warzywa, obiady niestety kosztują. Jest brudno, wszystko śmierdzi, oni są brudni. Nie myją się zbyt często. Wstaję o 5 rano do szkoły i słyszę jak stawiają kieliszki na stole i potem po kilku znów idą spać, bo na kacu się napić to zabójstwo. Oczywiście o pracy można zapomnieć. Nie mam na nic pieniędzy. Nie dostaję nic oprócz tego co wysępię na musowe rzeczy po wypłacie, jak bilet do szkoły. Nie mam nawet pieniędzy na książki. Wstydzę się, kiedy koleżanki mówią co dobrego miały wczoraj na obiad, bo ja często go nie mam, albo jest w postaci najtańszego sosu z makaronem z Pomocy UE, skąd jest trochę jedzenia raz na jakiś czas. Często płaczę. Zdarzało mi się samookaleczać, ale teraz tego nie robię, bo mój facet robi mi okropne awantury z tego powodu, ale bardzo często o tym myślę. Boje się iść do psychologa szkolnego, bo nie chcę, żeby zgłosił te sprawę do sądu albo na policję. Jestem już pełnoletnia, mogłabym się wyprowadzić do babci, ale nie mam tam zbytnio swojego pokoju, internetu, który jest mi potrzebny do szkoły. Nie daję już rady psychicznie. Dziś wróciłam ze szkoły, od tygodnia nie są wyrzucone śmieci, stoją sterty brudnych naczyń, lęgną się muszki. Psy nie wychodzą na dwór. Matka leżała w samej bluzce na podłodze, kazałam jej się podnieść i ubrać, ale była pijana i ledwo kontaktowała. Weszlam do toalety i słyszałam jak zaczęła jęczeń i mówiła "Niuniuś przestań"... Często słyszę w nocy obrzydliwe rzeczy. Razem piją. A potem razem się biją nawzajem. Ja już nie daję rady w tym domu. Naprawdę. Nie wiem, gdzie szukać pomocy... 
Pasek wagi
Wiesz co, ja na Twoim miejscu wyprowadzilabym sie do baci ale w miedzy czasie zglosilabym to gdzieś, zeby Twojej mamie nie stała sie krzywda. Niestety ale w takim domu nie masz szans na spokojne a co dopiero szczęśliwe życie. Porozmawiaj z babcia czy możesz to niej sie przeprowadzić. Nie masz tam swojego pokoju? No trudno, ale przynajmniej spokój będzie. Zapytaj babcie czy moglybyscie założyć internet bo potrzebujesz do szkoły, myśle, ze zrozumie i moze sie zgodzi. Trzymaj sie!
Pasek wagi
A do ojca nie możesz się przeprowadzić? Dziewczyno spierdalaj z tamtąd. Bo to Ci rujnuje psychike!!!! Nawet do babci. Kwestia internetu? Idz do jakiejś pracy weekendowej. Zarobisz na jakiś tani laptop weźmiesz abonament jakiś za 40zł i do przodu. Nie możesz z nimi być bo Ty im nie pomożesz. Oni by musieli zdać sobie sprawe z problemu. A skoro Twoja mama chciałaby wrócić do ojca to czemu tamtego chlejusa nie kopnie w dupe? Bo to byłoby jakieś rozwiązanie. Kopnąć go w dupe i razem z matką zapisać sie na terapie. Ale ona musi mieć świadomość ,że ma ZAJEBIŚCIE DUŻY PROBLEM. Nie wiem nagraj ją jak jest urżnięta i puść jej jak będzie trzeźwa. Może to ją otrzeźwi?? Współczuje Ci wiem ,że moje współczucie to jest nic. Ale życze Ci jak najlepiej.
Pasek wagi
Może przeprowadz się do babci ,wez ze sobą komputer i popros babcie o zakup internetu jesli to konieczne.W takich watunkach przecież dłuho nie pociągniesz.
poszukaj spotkań dda/al anon w swojej okolicy, ja chodzę i mi pomagają, nawet w takim zwykłym wygadaniu się komuś, kto rozumie ten problem. Na twoim miejscu bym jak najszybciej uciekła stamtąd. Z internetu możesz korzystać w szkolnej czytelni, a z babcią przez jakiś czas może dacie radę się ścisnąć. nie myśl o nich, nie przejmuj się tym, co z nimi będzie, pomyśl o sobie, o swoim stanie psychicznym. Przebywanie w takiej rodzinie bardzo wpływa na psychikę i późniejsze relacje z ludźmi, nawet jeśli teraz tego nie odczuwasz.

Do psychologa szkolnego bym nie szła na twoim miejscu, nie spotkałam jeszcze normalnego. Na spotkaniach dda czy al anon dostaniesz namiary na terapeutów indywidualnych i jeśli jesteś ubezpieczona, to terapia jest darmowa.

skoro masz w ogóle kogokolwiek na kogo możesz liczyć to chyba nie jest tak źle, lepszy pokój dzielony z kimś niż burdy w domu a z tym internetem to nie przesadzaj, nie miałam dopóki nie zarobiłam sobie na komputer i na sam internet i jakoś żyję, szkołę też skończyłam
nie wiem czy już skończyłaś szkołę czy dopiero będziesz kończyć ale w tej sytuacji moim zdaniem najlepsze jest albo wprowadzenie się do babci albo znalezienie pracy i wynajęcie gdzieś pokoju
Pasek wagi

mrsKW napisał(a):

Nie wiem czy policja tu cokolwiek pomoże, co najwyżej mnie znienawidzą za to, że zamieszałam w ich problem osoby trzecie. Matka jest szczerze mówiąc na wykończeniu. Nerwica, depresja, przepuklina żołądka, marskość wątroby, dyskopatia, arytmia serca i setki innych chorób, ale ona sobie nic z tego nie robi. Bo jak to powiedziała "ona jest szczęśliwa" jak sobie wypije. 


Widzisz, w takim razie chyba nie ma tutaj ratunku dla niej.. ale jeszcze jest dla Ciebie. Uciekaj stamtąd. Jeśli ojciec nie ma warunków idź do babci. Internet nie jest najważniejszy, na niego zawsze możesz iść do kawiarenki, biblioteki, szkoły, znajomych.. Możesz się zwrócić o pomoc do opieki społecznej. Jest dużo możliwości.
Ja też bym myślała o wyprowadzce do babci,albo pogadała z ojcem niech on ci pomoże,nie może być tak że on odwraca się i jedzie na delegację a ty cierpisz. Wiem co przeżywasz,wiem że nie jest lekko ale musisz znaleźć dobre rozwiązanie. A póki co ogarnij trochę dom,wyrzuć śmieci,pozmywaj,to że ich nic nie obchodzi i mają w dupie czystość,nie znaczy że ty będziesz w tym siedzieć. Trzymaj się ciepło

Aspenn napisał(a):

Ja też bym myślała o wyprowadzce do babci,albo pogadała z ojcem niech on ci pomoże,nie może być tak że on odwraca się i jedzie na delegację a ty cierpisz. Wiem co przeżywasz,wiem że nie jest lekko ale musisz znaleźć dobre rozwiązanie. A póki co ogarnij trochę dom,wyrzuć śmieci,pozmywaj,to że ich nic nie obchodzi i mają w dupie czystość,nie znaczy że ty będziesz w tym siedzieć. Trzymaj się ciepło

Właśnie czytałam o tym, że sprzątanie brudów po alkoholikach to najlepsza przepustka do dalszego picia. Może kiedyś jak się skończy wódka wstaną i ogarną ten syf sami, a nie licza na drapane, że ktoś zrobi to za nich. Potem będą tkwić w przekonaniu "po co mam sprzątać, przecież mogę się napić i iśc spać, bo i tak będzie czysto jak wstanę". 

Dzięki za rady. To jest strasznie trudne stąd uciec. Zaraz po maturze się wyprowadzam do chlopaka, zostało mi jakieś 8-9 miesięcy. Postaram się pójśc po jakąs pomoc i spróbuję coś ze sobą zrobić (choć w sumie łatwo się mówi..)
Pasek wagi
Właśnie czytałam o tym, że sprzątanie brudów po alkoholikach to najlepsza przepustka do dalszego picia. Może kiedyś jak się skończy wódka wstaną i ogarną ten syf sami, a nie licza na drapane, że ktoś zrobi to za nich. Potem będą tkwić w przekonaniu "po co mam sprzątać, przecież mogę się napić i iśc spać, bo i tak będzie czysto jak wstanę". Dzięki za rady. To jest strasznie trudne stąd uciec. Zaraz po maturze się wyprowadzam do chlopaka, zostało mi jakieś 8-9 miesięcy. Postaram się pójśc po jakąs pomoc i spróbuję coś ze sobą zrobić (choć w sumie łatwo się mówi..)

No właśnie-poczytaj o alkoholikach, DDA, itp. To na pewno Ci pomoże, a pewnie Twoje własne obserwacje pokryją się z informacjami z książek, artykułów :). 
Nie możesz ich  'niańczyć'. 
Piszesz, że to 'straszne trudne uciec' i rozumiem to, ale jak się już fizycznie oddalisz to będzie coraz lepiej :). Trzymam kciuki, powodzenia :).

Oj dziewczyno.... odejdź stamtąd. Już niestety jesteś dobita psychicznie, szkoda każdego Twojego dnia tam... Jesteś już dorosła, możesz odejść.
I - niestety - pamiętaj, mama również jest dorosła. Jeżeli ona nie chce, żeby jej pomóc (a na to wygląda...), to niestety kiedyś będziesz musiała pogodzić się z tym, że nic nie możesz i nic nie zrobisz.  Jesteś w bardzo trudnej sytuacji.
Skąd jesteś w ogóle? Gdzieś w okolicy z pewnością jest jakiś ośrodek, poradnia dla uzależnionych osób oraz ich rodzin - zazwyczaj można tam bezpłatnie (i dość szybko) skorzystać z pomocy psychologa. Psycholog - dla Ciebie. Zadbaj o SIEBIE.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.