- Dołączył: 2011-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2176
5 września 2013, 17:28
Siedzę i łzy mi ciekną, bo nie mam pojęcia co robić. Jestem totalnie bezradna. Około 6-7 lat temu moja mama odeszła od ojca, zostawiła dom w rozsypce (w trakcie generalnej przebudowy) i znalazła sobie nowego frajera, A. Na sprawie rozwodowej przyznano jej prawa rodzicielskie, więc musiałam się z nią wprowadzić do mieszkania A. Od początku było picie, około 0.5l tak na wieczór. Ale rano wstawali i wszystko było spoko, A jechał do pracy, mama też szła. Były pieniądze, zero długów, pizze, frytki, jakieś zachcianki. Stopniowo wszystko zaczęło się pogarszać. Po weekendach często nie byli w stanie iśc do pracy, dlatego po kilka dni zostawali w domu. Zaczęły się awantury, szarpania, wyzwiska. Doszło do tego, że zaczęli się bić wzajemnie. Od około roku sytuacja jest tragiczna. Matka rok temu była w psychiatryku po nieudanej próbie samobójczej, kilka razy próbowała znów to zrobić, ale w porę zareagowałam. Ten frajer ciągle nas wyzywa od nierobów, mnie wyzywa, że jestem gnojem, kablem, że pyskuję i on decyduje tu o wszystkim a ja nie mam nic do gadania (bo często mówię babci co się dzieje - to jedyna osoba, która mi pomaga, a razem z ojcem pomagają mi też finansowo). Teraz od tygodnia w ogóle nie pracują oboje. I tak jest średnio tydzień pracy - tydzień bez pracy. Jak wezmą wypłatę pod koniec miesiąca tak piją do oporu. W poprzedni tygodniu u A było pogotowie, bo dostał ataku padaczki poalkoholowej, kiedy przez 3 dni upijał się do nieprzytomności i nijak nie dało się go ogarnąć (z resztą dla mnie może i się zachlać i i tak będę mieć go w dupie). W domu nie ma zbytnio co jeść. Pragnę wrócić do diety, ale nie mam za co, bo zdrowe jedzenie, warzywa, obiady niestety kosztują. Jest brudno, wszystko śmierdzi, oni są brudni. Nie myją się zbyt często. Wstaję o 5 rano do szkoły i słyszę jak stawiają kieliszki na stole i potem po kilku znów idą spać, bo na kacu się napić to zabójstwo. Oczywiście o pracy można zapomnieć. Nie mam na nic pieniędzy. Nie dostaję nic oprócz tego co wysępię na musowe rzeczy po wypłacie, jak bilet do szkoły. Nie mam nawet pieniędzy na książki. Wstydzę się, kiedy koleżanki mówią co dobrego miały wczoraj na obiad, bo ja często go nie mam, albo jest w postaci najtańszego sosu z makaronem z Pomocy UE, skąd jest trochę jedzenia raz na jakiś czas. Często płaczę. Zdarzało mi się samookaleczać, ale teraz tego nie robię, bo mój facet robi mi okropne awantury z tego powodu, ale bardzo często o tym myślę. Boje się iść do psychologa szkolnego, bo nie chcę, żeby zgłosił te sprawę do sądu albo na policję. Jestem już pełnoletnia, mogłabym się wyprowadzić do babci, ale nie mam tam zbytnio swojego pokoju, internetu, który jest mi potrzebny do szkoły. Nie daję już rady psychicznie. Dziś wróciłam ze szkoły, od tygodnia nie są wyrzucone śmieci, stoją sterty brudnych naczyń, lęgną się muszki. Psy nie wychodzą na dwór. Matka leżała w samej bluzce na podłodze, kazałam jej się podnieść i ubrać, ale była pijana i ledwo kontaktowała. Weszlam do toalety i słyszałam jak zaczęła jęczeń i mówiła "Niuniuś przestań"... Często słyszę w nocy obrzydliwe rzeczy. Razem piją. A potem razem się biją nawzajem. Ja już nie daję rady w tym domu. Naprawdę. Nie wiem, gdzie szukać pomocy...
5 września 2013, 17:32
Twoja historia jest podobna do mojej.. Eh jedyne co mozesz zrobic to sie wyprowadzic.. dawno Cie nie bylo, odezwij sie na pv
- Dołączył: 2007-11-14
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2720
5 września 2013, 17:34
w temacie jest że rodzice alkoholicy jednak później temat ojca się urywa. Co się dzieje z ojcem?
- Dołączył: 2011-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2176
5 września 2013, 17:40
Ojciec pracuje w delegacji, przyjeżdża na weekendy, co jakiś czas go odwiedzam, czasem sama, a czasem matka sie dołącza (zależy jeszcze w jakim jest stanie), bo chciałaby do niego wrócić. Ale on za bardzo jej nie chce, a nawet jeśli chce to nie ma warunków żeby w ogóle o czymkolwiek myśleć. Z resztą ja na jego miejscu też bym jej nie chciała i nie pakowała się w gówno, jakim jest jej niańczenie.
5 września 2013, 17:41
Moim zdaniem musisz iść do psychologa, musisz się wygadać komuś kto Cię nakieruje. Boisz się, że to zostanie zgłoszone, tak? A nie boisz się co może stac się z Twoją matką? Długo tak nie pociągnie.. Chcesz mieszkać w takim domu, w takim towarzystwie, brudzie, chodzić głodna??
Jeśli nie chcesz to teraz wszystko zależy od Ciebie. Postrasz matkę, idź do babci. Na początek wyprowadź się na tydzień, zobacz jak zareaguje rodzicielka. Zrób coś zanim będzie za późno! Trzymaj się !!
- Dołączył: 2011-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2176
5 września 2013, 17:52
Nie wiem czy policja tu cokolwiek pomoże, co najwyżej mnie znienawidzą za to, że zamieszałam w ich problem osoby trzecie. Matka jest szczerze mówiąc na wykończeniu. Nerwica, depresja, przepuklina żołądka, marskość wątroby, dyskopatia, arytmia serca i setki innych chorób, ale ona sobie nic z tego nie robi. Bo jak to powiedziała "ona jest szczęśliwa" jak sobie wypije.
- Dołączył: 2013-04-01
- Miasto: Kokos
- Liczba postów: 36
5 września 2013, 17:57
Nie możesz z ojcem zamieszkać? Jesteś już pełnoletnia. Ojciec w delegacji, ale chyba poradziłabyś sobie z codziennym życiem w czasie gdy go nie ma, a przynajmniej miałabyś spokój i powoli byś się podniosła po tym, co musiałaś znosić. Jedyne wyjście z tej sytuacji, to szybko się wynieść z obecnego domu.
Bez wymówek i sentymentu w stosunku do 'mamy'.
- Dołączył: 2013-07-19
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1274
5 września 2013, 17:57
jesli w psychiatryku nie pomogli mamie
to obawiam sie ze Ty tez bedziesz miala ciezko bo tym
frajerem sie w ogole nie przejmuj
na kogo jest mieszkanie??
postaw mamie warunek albo Ty i koniec z alkoholem albo straci Cie
i wyprowadz sie dziewczyno i sama stworz dom
tata i babcia Ci pomoga
moze Ty pojdziesz do pracy
ja wolalabym mieszkac w przytułku niz tak sie meczyc
a mamie moze zimny kubeł wody na glowe?
bardzo Ci wspolczuje ale jestes juz dorosla i musisz patrzec na siebie
- Dołączył: 2007-09-07
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 7004
5 września 2013, 17:57
przeprowadź się do ojca lub babci... internet zawsze można założyć
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13308
5 września 2013, 17:58
Jeśli babcia się zgadza, przeprowadziłabym sie do niej. Brak internetu i Swojego pokoju to duzo mniejsze zło niz to co sie dzieje w Twoim domu. Internet mozna już załozyć za niewielka opłate, poproś ojca zeby Ci go oplacal jak babcie nie stac. Na chwile obecna możesz z neta korzystac u znajomych, chyba Ci pozwola. Co do spania nie wiem jak wyglada sytuacja ale jak masz gdzie postawic tapczan i komode jakos dasz rade. Nieraz w gorszych warunkach zyja "normalni" ludzie. i przelam wstyd i strach, porozmawiaj z psychologiem szkolonym. Jestes pelnoletnia wiec nie moze decydowac za Ciebie o Twojej sytuacji.