- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Abc
- Liczba postów: 451
4 września 2013, 23:31
Hej pisze, bo potrzebuje się komuś wygadac. Może ktoś też jest w podobnej sytuacji, albo ma jakieś rady dla mnie.
Chodzi o to, że kompletnie nie panuje nad sobą. Złość za mnie, a wręcz doprowadzaja do szału nawet drobiazgi. Każde spotkanie z moim chłopakiem kończy się jedną wielką kłótnia. Ja zaraz płaczę, przeklinam itp. Np. Dzisiaj zrobiłam akcję o to, że mój chłopak wolał obejrzeć Kiepskich niż porozmawiać ze mną. Odnoszę wrażenie, że jemu już w ogóle na mnie nie zależy przez to jak się zachowuje. Ciągle tylko powtarza, że jestem wariatka i jeżeli się nie zmienie to mnie zostawi. Ja go na prawdę kocham, ale nie panuje nad sobą Ciągle jestem niezadowolona z siebie, swojego wygladu z tego ze nie mam kolezanek nie mam gdzie wyjsc. Do innych jestem normalna ale przy moim chłopaku coś we mnie trafia i nie panuje nad sobą Proszę pomóżcie mi uratowac moj związek i moje życie.
- Dołączył: 2012-11-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 285
4 września 2013, 23:38
Mam to samo. Nie umiem Ci pomóc, ale wiedz, że nie jesteś sama...Ja na chłopaku wyładowuję wszystkie złe emocje, kompleksy, wieczną zazdrość o jego byłą dziewczynę (mądra, ładna, z wieloma osiągnięciami), niepowodzenia w życiu itd. Potrafię się opanować na kilka dni i znów to samo. On to znosi, ale nie wiem jak długo...
- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Abc
- Liczba postów: 451
4 września 2013, 23:41
Mój już ledwo to znosi Na początku bardzo rzadko zdarzały mi się takie akcje a teraz jest to praktycznie codzienność Ja sama już po prostu nie mam na to siły To mnie wykancza psychicznie...
- Dołączył: 2012-11-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 285
4 września 2013, 23:45
Rozumiem Cię doskonale, niestety. Najpierw przychodzi to "coś" co każe nam robić awantury, wyrzuty, mówić to wszystko, a potem przychodzą wyrzuty sumienia i jeszcze większy dół :( Masakra jakaś. Mnie się wydaje, że to wszystko wynika z kompleksów. Ja mam kompleksy dosłownie w każdym aspekcie swojego życia, a jeszcze porównuję się ciagle do tamtej dziewczyny :/
Może Ty też jesteś niezadowolona z siebie i stąd to wszystko?..
Edit: no tak, przecież wyraźnie to napisałaś. wiec problem chyba wynika z tego samego
Edytowany przez nothingcompares2u 4 września 2013, 23:48
- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Abc
- Liczba postów: 451
4 września 2013, 23:52
Tak Jestem raczej straszną pesymistka Widzę u siebie tylko wady, krzywy nos, za gruba, ciagle niezadowolona, , głupia bo mam dwie poprawki. Ostatnio mam wrazenie że mojemu chlopakowi zalezy tylko na seksie i moich cyckach, bo każde spotkanie się tak kończy. A ja wstydzę się przed nim rozbierać, nie mam już żadnej przyjemności z tego. Chce bardzo to zmienić bo wiem ze moj chlopak mnie kocha ale dłużej juz tego nie zniesie
- Dołączył: 2012-11-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 285
5 września 2013, 00:01
Wiesz co myślę że najlepiej będzie jeśli po prostu porządnie weźmiesz się za siebie :) Ucz się żeby poprawić te dwójki, ćwicz aż zobaczysz efekty i od razu pewniej i lepiej się poczujesz, a wtedy inaczej zaczniesz traktować chłopaka. Żeby kochać innych trzeba najpierw pokochać siebie;) Musisz czuć się dobrze ze sobą. Ja zauważyłam, że jak mi się coś uda, kiedy lepiej wyglądam to wtedy jest lepiej w relacji z chłopakiem. To chyba jedyne rozwiązanie, bo inaczej oni są kozłami ofiarnymi naszych problemów ze sobą.
- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Abc
- Liczba postów: 451
5 września 2013, 00:09
Masz rację. Mnie każde niepowodzenie strasznie doluje. Ale też oczekuje wsparcia od mojego chłopaka a nie tylko gadania ze jestem beznadziejna i powinnam się wziąć za siebie bo nikt normalny tak się nie zachowuje Mi jest na prawdę przykro jak słyszę same negatywne słowa o sobie i to z ust chłopaka ktory niby mnie kocha i jest ze mną Tylko po co skoro jestem ta najgorsza?
- Dołączył: 2006-04-22
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 3493
5 września 2013, 00:26
Wiecie co, a nie najlepiej iść z tym do psychologa?
Też tak miałam, mój związek się przez to rozpadł.
Psycholog bardzo mi pomógł.
5 września 2013, 00:30
Ten mi ostatnio tak odwalało, nie wiem czemu. Ale on nie jest niczemu winien i nie chcę tak robić. ; )
- Dołączył: 2013-01-01
- Miasto: Weightlossland
- Liczba postów: 334
5 września 2013, 08:31
Miałam kiedyś to samo, przez takie zachowanie i nastawienie rozpadł się mój wieloletni związek. Z perspektywy czasu mogę Ci powiedzieć, że może to po prostu nie ten facet - po rozstaniu z tamtym chłopakiem (z którym byłam ponad 7 lat) uspokoiłam się, a odkąd jestem z moim obecnym mężem, to problem po prostu zniknął. Czuję się spokojna i spełniona. Miewam co prawda gorsze dni, ale jest o niebo lepiej. Będąc jeszcze w tamtym związku chciałam go ratować o poszłam do psychologa, który przepisał mi antydepresanty. Nie mam uprzedzeń co do leczenia takich spraw, ale bardzo zastanowił mnie wtedy komentarz mojego przyjaciela - jeśli musisz brać leki, żeby normalnie funkcjonować z tym partnerem, to może to nie jest odpowiedni partner...