Temat: Chłopak

Wiem, że wygląda to jak historia rozżalonej nastolatki, ale chcę zapytać o zdanie.

Jestem z moim chłopakiem pół roku, niezbyt często bywa na facebooku, czasem zdarza się mu nie odpisywac na smsy (telefon się popsuje lub częściej - nie ma nic na koncie). To oczywiście nie jest moim problemem :) Bardziej zasmuciła mnie sytuacja z tego tygodnia, widzielismy się  w poniedziałek. We wtorek napisałam kilka smsów, w tym jednego, że jestem chora, odpisał tylko "<hug>" i wieczorem wysłał wiadomośc na fejsie, że jest zmęczony, będzie jutro wieczorem - czyli standard, nic nie budziło moich podejrzeń, remontuje teraz z ojcem płot, więc bywa przeorany po całym dniu i pada na twarz. Niestety w środę nic nie napisał, pisałam kilka smsów, że xle się czuje, ale nadal zero odzewu, myslałam, że znów zmeczony i poszedł spać, no niestety zaczełam się niepokoić w czwartek bo to już dziwne, napisałam do jego kumpli, niestety zaden z nich nic nie wiedział, uznałam, że jeszcze jeden dzień mu dam i wtedy przejde się do jego domu sprawdzić co z nim. Przyznam, że wg mnie miałam już powody do niepokoju, lubi jeździć sam rowerem w długie trasy, nawet opowiadał o niebezpiecznej historii, gdzie ostatnio gonił go pies w lesie. No, ale dzisiaj wieczorem, kiedy moja troska osiągneła apogeum, odezwal się, bez żadnego przepraszam, tylko powiedział, że przedwczoraj był kuzyn, a wczoraj był zmęczony. Coś mnie trafiło, ja się zamartwiam a tu nic, kasa mu się skonczyła, a na fejsa nie mam czasu. Walnelam mu gadkę umoralniającą, że odchodziłam od zmysłow powoli, odpisał tylko, że jestem trosliwa, gdy wyjasniłam, że mnie to wcale nie bawi, przeprosił i powiedział, że to było nieodpowiedzialne z jego strony. 

Wtedy skonczyłam z nim rozmawiac, bo wiem, że w złości mogę palnąc różne głupstwa. I oto zmierzam do końca, czy powinnam ciągnąć temat, mówić mu, że bardzo się martwiłam, łopatologicznie próbować wytłumaczyć, czyli samej się nie odzywać kilka dni, czy poprostu zakończyć sprawę jako jednorazowy wybryk.

Wiem, powinnam znać mojego faceta lepiej od was, ale wierzę w to, że macie większe doświadczenie na temat ich strony patrzenia na świat, a ja nie chciałabym go za bardzo przytłaczać.

Poczytałam wasze wypowiedzi, zrobiło mi się niezmiernie smutno, ale o to prosiłam. 

Już moja złość się zmniejszyła, jako, że był to pierwszy raz, dam mu szanse, w końcu każdy może mieć dośc, będę bacznie obserwować i działać ;)

Jeszcze raz dziekuje za odpowiedzi.

Madzikqq napisał(a):

przeprosił i powiedział, że to było nieodpowiedzialne z jego strony.
(...)
I oto zmierzam do końca, czy powinnam ciągnąć temat, mówić mu, że bardzo się martwiłam, łopatologicznie próbować wytłumaczyć, czyli samej się nie odzywać kilka dni, czy poprostu zakończyć sprawę jako jednorazowy wybryk.
ale w jakim celu chcesz to ciągnąć? przeprosił cię, przyznał, że zachował się źle. możesz to ciągnąć, tylko powiedz czego oczekujesz jeszcze od niego?
Oj tam nie smutaj. Musicie pogadać o tym tylko. Skoro to pierwszy taki raz to do wybaczenia, ale jeśli dalej będzie Cie olewał to daj mu do zrozumienia że potrzebujesz więcej uwagi. Powodzenia:)

Czasem może ktoś na odczepne przyznać swój błąd, a jutro zrobić to samo. Jeśli nie zrozumie to niestety ale lepiej sobie darować, bo nie można być czyjąś zachcianką.
Wy tak na serio? Czytając te komentarze, to łapię się za głowę.
Wydaje mi się, że autorka tematu i jej chłopak są bardzo młodzi. Ile jesteście już razem? Bo jeśli nie długo, to daj mu odetchnąć, a nie na siłę się na niego wpychaj codziennie. Facet ma prawo Ci jeden czy dwa dni nie odpisywać bez późniejszych awantur. Trochę luzu! Jak będziesz tak na niego naciskać i się narzucać, to spodziewaj się, że może Cię rzucić.
Pasek wagi
Jeśli jest Twoim chłopakiem to zmęczenie czy 'był kuzyn' to raczej trefne wytłumaczenie. Normalnie chłopak chce się odezwać i dać znać, że wszystko ok. Nie oszukujmy się, to żaden wysiłek wejść na fejsa czy napisać smsa. Jeden dzień - no dobra, wybaczam ale i tak się martwię. Ale 2 dni???  Wydaje mi się, że po prostu trochę mu wywietrzała ta cała sprawa z chodzeniem.
jakoś nie chce mi się wierzyć, ze kochający facet tęskniący za swoją dziewczyną nie poświęci 5 minut snu tylko po to, żeby jej napisać wiadomość na fb. tak samo jak nie wierzę w to, że nie pożyczy telefonu od ojca/matki/siostry/brata/kolegi/sąsiada tylko po to, żeby z Tobą zamienić parę słów. ja bym zakończyła z takim panem znajomość, skoro po pół roku macie taki super kontakt to aż strach pomyśleć, co będzie za dwa lata. wyjedzie na wakacje na tydzień i "zapomni" Ci o tym wcześniej powiedzieć albo nie będzie miał kasy na koncie, żeby cokolwiek do Ciebie napisać?
Co z tego czy są młodzi czy nie? Jak ktoś nie potrafi się odezwać i ma drugą osobę głęboko w d... to raczej nie zasługuje na miano związku. Jeśli jest młoda to tym bardziej, chłopak się nauczy że ona będzie tylko wtedy kiedy on bedzie potrzebować ale jego dla niej nie będzie bo mu nie po drodze. To nie jest wpychanie się na siłę tylko zainteresowanie. Nie wierzę, że nie można faktycznie odezwać się z fb czy pożyczonego telefonu co zajmuje max 5min wielce zmęczonemu młodemu chłopakowi. Niestety wiem co mówie i tym bardziej jak dziewczyna jest młoda to niech nie da sobie wejść na głowę i się ustawić bo sobie zrobi krzywdę. Tym bardziej jeśli to jest związek to nie istnieje wyrażenie "narzucanie się", a jeżeli uważasz że się komuś narzucasz to jaki sens decydować się z nim być? Nie mówię żeby być ze sobą non-stop ale jednak jak tak sie zachowuje to nie jest dojrzałe zachowanie, bo wchodząc w związek trzeba się liczyć z uczuciami drugiej osoby, w innym przypadku to nie ma sensu.
Nie wyobrażam sobie, ze taki rzadki kontakt byłby dla mnie normą.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.