30 sierpnia 2013, 19:04
Jak myślicie? Jakie są wasze intuicje?
Jak to zwykle bywa? Czy uważacie, że intensywny początek - natychmiastowa fascynacja, szybkie zakochanie, częste spotkania i fizyczna bliskość zwykle prowadzi do bardzo szybkiego wypalenia "związku" czy raczej ma szanse przerodzić się w coś trwałego, w miłość?
Załóżmy, że przyciąganie nie polega na np. tylko fizycznej atrakcyjności, ale na podobieństwie charakterów, zainteresowań, upodobań.
Będąc w takiej sytuacji szłybyście "jak w ogień" czy z odrobiną wyrachowania zwalniałybyście tempo, pomimo ogromnego zauroczenia?
30 sierpnia 2013, 19:05
My z mezem prawie od poczatku spotykalismy sie codziennie . Kazde spotkanie trwalo po ok 7 godzin. W lozku tez wyladowalismy bardzo bardzo szybko i jakos milosc sie nie wypalila .
P.S.
Nie wpadlismy .... decyzje o zareczynach podjelismy po pol roku od poznania - pierscionek oficjalnie dostalam przed 1 rocznica.
W sumie jestesmy razem 5 lat w tym 2 po slubie.
Edytowany przez mgielka. 30 sierpnia 2013, 19:10
- Dołączył: 2011-10-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 433
30 sierpnia 2013, 19:09
nie zawsze tak jest, ale wiem z własnego doświadczenia, że może. po prostu ustalcie czy chcecie tego samego, czy na tym samym Wam zależy. a będzie dobrze
30 sierpnia 2013, 19:20
mgielka. napisał(a):
My z mezem prawie od poczatku spotykalismy sie codziennie . Kazde spotkanie trwalo po ok 7 godzin. W lozku tez wyladowalismy bardzo bardzo szybko i jakos milosc sie nie wypalila . P.S.Nie wpadlismy .... decyzje o zareczynach podjelismy po pol roku od poznania - pierscionek oficjalnie dostalam przed 1 rocznica. W sumie jestesmy razem 5 lat w tym 2 po slubie.
No to piękna historia, jestem pełna podziwu
![]()
. I życzę, żebyście zostali tak blisko jeszcze długie lata, a najlepiej na zawsze
![]()
.
welikeyou napisał(a):
nie zawsze tak jest, ale wiem z własnego
doświadczenia, że może. po prostu ustalcie czy chcecie tego samego, czy
na tym samym Wam zależy. a będzie dobrze
To jest sytuacja hipotetyczna. No i wydaje mi się, że przy takie fascynacji chce się tylko bliskości i ciężko precyzować plany
![]()
.
Edytowany przez zlosnica1989 30 sierpnia 2013, 19:22
30 sierpnia 2013, 19:23
ja z moim P poznaliśmy się przez internet, pierwsze spotkanie po ok tygodniu, od tego czasu przez ok 2 miesiące spotkania codziennie (ok 7 h razem dziennie) po miesiącu zaczął pracować - więc spotkania rzadziej ale zawsze kiedy tylko był czas, seks po 3 miesiącach ( moj pierwszy raz i wg nie żałuję).Jest cały czas cudownie, ogromna potrzeba bycia razem, wspólne plany. Najważniejsze tylko żeby ustaliś czy obie strony chcą tego samego
- Dołączył: 2012-09-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 16694
30 sierpnia 2013, 19:26
Ja początek mojego związku średnio pamiętam.
Pamiętam, że zawsze spotykaliśmy się przed szkołą na ok. godzinkę, był spacer, on odprowadzał mnie na lekcję lub ja jego (ja 15,5 roku, on 18 lat). Później czasem po szkole na mnie czekał lub ja na niego, odprowadzałam go na autobus. Widywaliśmy się w każdą niedzielę i codziennie właśnie przed lub po lekcjach.
Gdy on skończył technikum to przeprowadziłam się bliżej niego (2 km zamiast 12 km), więc widywaliśmy się codziennie wieczorami. Obecnie po 6,5 roku związku widujemy się ok. 5 razy na tydzień, wieczorami.
Zaręczyliśmy sie po 9 miesiacach bycia razem, ot tak "bez terminu". Oczywiście ślubu jeszcze nie mamy, ale pierścionek dalej mam na palcu :)
Kochamy się coraz bardziej.
Jeśli chodzi o seks to z nim czekamy do śluby. Ale jakieś tam pieszczoty to wiadomo... się zdarzają ;)
- Dołączył: 2012-05-02
- Miasto: New York City
- Liczba postów: 1816
30 sierpnia 2013, 19:30
to naturalne, to milosc :) po co martwic sie na zapas
30 sierpnia 2013, 19:40
vickybarcelona napisał(a):
to naturalne, to milosc :) po co martwic sie na zapas
Dla mnie to jeszcze nie miłość, tylko zakochanie. Jestem ciekawa, jakie "strategie" vitalijki w tej kwestii przyjmują. Temat jest inspirowany babską rozmową, z której konkluzje były takie, że lepiej przystopować z wyrachowania.
30 sierpnia 2013, 22:02
u mnie tak nie było
od dzieciaka razem się bawiliśmy, później szalałam za Nim i w końcu udało się Nam.
widywaliśmy się prawie codziennie, po skończeniu 18 lat zaczęłam u niego spać, codziennie i śpimy tak do dzisiaj. mieszkamy razem. kochamy sie ciągle mocno. od roku jesteśmy narzeczeństwem. razem 7 lat :)
myślę, że to zależy od ludzi :) my bez siebie nie potrafilibyśmy żyć :)