29 sierpnia 2013, 18:43
Chodzi o to ze nie lubie jak moj facet pije. I wlasnie nie rozumiem siebie pod tym wzgledem. Bo ani mi krzywdy nie rrobi ani nie jest agresywny.w ta sobote maja przyjechac.do nas znajomi ja do 21 bede w pracy a oni o 17 maja przyjechac a ja juz sie modle zeby zanim ja dojde do domu zeby ich juz nie bylo bo jak beda dlugo siedziec to moj za duzo wypije. Jestem dziwna za kazdym razem jak staram sie zmienic nastawienie jest dalej tak.samo. Ciagle sobie powtarzam ze jak on za duzo wypije to on bedzie sie meczyl na drugi dzien ze mnie to nie powinno obchodzic itd ale to pomaga na chwile. Jak mam zmienic nastawienie zeby pomoglo? Jestem mloda powinnam sie bawic a tymczasem zachowuje sie jak wapniak:-/
29 sierpnia 2013, 19:08
nie mieszaj, pij tylko to co lubisz, choćby inni zagryzali czystą ogóreczkiem ty zaserwuj sobie jakiegoś drineczka z parasolką;) jeśli masz efekt zwrotny to znaczy, że przecholowałaś albo pomieszałaś...kultura picia przede wszystkim ;)
29 sierpnia 2013, 20:03
mój tata jak się dużo napije to też jest chory następnego dnia to mama zawsze mówi: "jak chce to niech pije tylko niech pamięta że ja po pijaku do łóżka go wlokła nie będę"
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Elbląg
- Liczba postów: 13662
29 sierpnia 2013, 22:11
a kto lubi nawalonego partnera w sobotni wieczór i skacowanego przez pół niedzieli???
miech wypije ze 3 piwka skoro ma słaba głowe lub nie zna umiaru
- Dołączył: 2012-10-17
- Miasto: Stary Sącz
- Liczba postów: 63
29 sierpnia 2013, 22:12
Kochana uciekaj od takiego z daleka! to są same kłopoty! tez miałam takiego co lubił wypić, a tu z kolegami, a tu ze szwagrem i tak w kółko.. na początku jeszcze to znosiłam, bo był spokojny, ale po jakimś czasie jak zaczęłam mu zwracać uwagę to potrafił zrobić awanturę z rękoczynami.. ten kto lubi pić nigdy nie przestanie, ewentualnie na chwilę.. dla takiej osoby liczą się tylko %.. nie układaj sobie z takim człowiekiem życia, bo skończysz na ulicy żebrać.. a on wszystko wyda na wóde i byle się napić z kolegami, którzy są dla niego bogami..