Temat: wyjazd na studia i chłopak

hej , dostałam się na studia (prawo) , wyjeżdżam z rodzinnego miasta i będę mieszkała 160 km dalej. Zostawiam tu mojego chłopaka z którym jestem 1,5 roku ... Bardzo go kocham i myślę że damy radę przetrwać te studia , umówiliśmy się że co weekend będziemy się widywać ,albo on przyjedzie do mnie ,albo ja do niego . Ale on nie daje sobie rady z tym kompletnie , strasznie nie chce bym wyjechała , mówi że boi się że ktoś mnie mu odbierze ,wczoraj gdy o tym rozmawialiśmy miał świeczki w oczach... Nie wiem już co mu powiedzieć by było lepiej bo zadręcza się tym ... A jak myślicie ? Czy 5 lat studiów da się przetrwać ? widując się co weekend jedynie ? 
W sumie mam taką samą sytuacje, ja zostaje w rodzinnym mieście, a chłopak wyjeżdża na studia 240km ode mnie, jesteśmy dobrej myśli tym bardziej, że musimy wytrzymać tak tylko albo aż dwa lata, nie wiem co mnie podkusiło aby iść do technikum :) Najważniejsze to wierzyć że da się rade, mamy w planach widywać się raz na dwa tygodnie, ale oboje będziemy pracować w weekendy więc wiadomo że czasem się nie uda, trzeba mieć nadzieje:)
Pasek wagi
Jestem w takim związku od prawie 2 lat. Przez pierwszy rok widywaliśmy się raz w miesiącu, poszłam na studia i spotkania były co tydzień po 3-4 dni. Póki co nie jesteśmy zniechęceni. On pracuje, ja studiuje i daje sobie rade na uczelni. To zależy tylko i wyłącznie od Was czy dacie rade. Zawsze jest możliwość, że to się rozwali, ale jeżeli się kocha to jest się wytrwałym :)
Ja jestem w takim związku już prawie 3 lata, jeszcze 5 (tak, 5) przed nami. Kochamy się bardzo, jest ciężko, czasem nerwy puszczają i zaczyna się wzajemne obwinianie, przelotne romansowanie "bo może znajdę kogoś lepszego i bliżej"... Jesteśmy oddaleni od siebie o 700 km, widujemy się raz na miesiąc, czasem dwa. I choć czasem jest bardzo ciężko, brakuje już łez i sił, to jednak nie widzimy swojej przyszłości bez siebie. 

Uwierz mi, da się, ale musisz wiedzieć, w co się pakujesz. Ja o związku na odległość mogę już napisać książkę, a materiału na kolejne tomy przybywa. Żartuje przez łzy, bo od października znowu zostaję sama :(
DA SIE! moja najblizsza przyjaciolka juz trzeci rok tak zyje z chlopakiem. widuja sie weekendy tylko. albo on przyjedzie do niej albo ona do niego. kochaja sie bardo, wiec daja rade. co wiecej w przyszlym roku biora slub ;) 
trzymam kciuki :)
Da się! Ja za 11 miesięcy biorę ślub z mężczyzną, z którym tak żyję :)) Ja studiuję w Krakowie, on jest na Śląsku. Widujemy się w weekendy i nie był to żaden problem :)) Powodzenia! Ale przed też się stresowaliśmy jak to wypadnie w praktyce.

Jeśli związki się rozpadają to najprawdopodobniej będąc 5 km od siebie też by się rozpadły :)) To są wymówki - nowi znajomi, imprezy, nauka - moi przyjaciele z Krakowa rozumieją i akceptują fakt, że mój Narzeczony jest w Bytomiu i wyjeżdżam - nie ma problemu, żeby spotkać się w tygodniu. Imprezy - to kwestia wyboru, obecności nikt nie sprawdza. Nauka? Ja godzę ten związek z medycyną i pracą w kołach naukowych :))
Jeśli ktoś podchodzi do sprawy z założeniem szukania kogoś lepszego "na miejscu" to sam siebie oszukuje.

Jedyny warunek jest taki, że PO studiach to już wypada mieć wspólną wizję świata i jedno miejsce zamieszkania.
Moja przyjaciółka już 4 lata żyje w takim związku i pierścionek jest już na horyzoncie.
będzie ciężko, ale jak chcecie to dacie radę. tylko żeby go ta zazdrość nie zeżarła:/
Ja już wytrzymałam tak rok. A studiuję 250km od domu. Widujemy się co 2-3 tyg w roku. Jedyne co to rozmawiamy sporo przez tel. Pamiętam wszystko jest możliwe! :)
Da się, oczywiście, bądź dobrej myśli. Przecież po 9 miesiącach będziecie mogli spędzić razem wakacje. Są też święta, długie weekendy... Inna sprawa, że związki zawarte w tym wieku często się rozpadają z dużo prostszych powodów niż tego typu wyjazd. Ale jeśli macie być razem, to i tak będziecie, a jeżeli miałabyś poznać kogoś innego, to mieszkanie z chłopakiem temu nie zaradzi.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.