- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto: Mielec
- Liczba postów: 729
29 sierpnia 2013, 17:00
hej , dostałam się na studia (prawo) , wyjeżdżam z rodzinnego miasta i będę mieszkała 160 km dalej. Zostawiam tu mojego chłopaka z którym jestem 1,5 roku ... Bardzo go kocham i myślę że damy radę przetrwać te studia , umówiliśmy się że co weekend będziemy się widywać ,albo on przyjedzie do mnie ,albo ja do niego . Ale on nie daje sobie rady z tym kompletnie , strasznie nie chce bym wyjechała , mówi że boi się że ktoś mnie mu odbierze ,wczoraj gdy o tym rozmawialiśmy miał świeczki w oczach... Nie wiem już co mu powiedzieć by było lepiej bo zadręcza się tym ... A jak myślicie ? Czy 5 lat studiów da się przetrwać ? widując się co weekend jedynie ?
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
29 sierpnia 2013, 17:15
też to cięzko widze.. będziesz miała dużo nauki i nawet weekendy mogą odpaść. niech jedzie z toba.
- Dołączył: 2012-01-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3203
29 sierpnia 2013, 17:19
Skąd wiesz, że będziesz co weekend wracac, albo on będzie do ciebie przyjeżdżał? Uwierz mi, że po jakimś czasie ode chce ci się jeżdżenia, szczególnie PKP. Ja tak miałam, masa nauki, to coś innego wypadło, to nowi znajomi, żeby gdzieś wyjśc. chłopak pracował w rodzinnym mieście. Bywało tak, że widywaliśmy się raz w miesiącu i związek nie przetrwał. Oczywiście na początku też było dużo gadania, że co tydzień będziemy się widywac, ale nic z tego nie wyszło.
- Dołączył: 2012-11-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 285
29 sierpnia 2013, 17:34
Też mam podobne doświadczenia. Sama studiuję prawo i jeśli weekendu nie miałam zawalonego nauką to wolałam wyjść z nowymi znajomymi na piwo niż jechać do chłopaka... Na początku się odwiedzaliśmy, ale z biegiem czasu się to rozpadło.Teraz mam faceta na miejscu i jest cudownie :)
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
29 sierpnia 2013, 17:47
Moja koleżanka jest w takiej sytuacji już 3 lata. Widują się co weekend, mieszkają 200 km od siebie.
I dają radę.
29 sierpnia 2013, 17:49
Mój brat jest 8 rok z dziewczyną, a studiują w kompletnie innych miejscach (od 4 lat). Owszem, czasem bywało im ciężko, ale są razem do dziś. Tak więc da się? Da się.
Edytowany przez cynamonek92 29 sierpnia 2013, 17:50
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
29 sierpnia 2013, 19:22
moj zwiazek na odleglosc sie rozpadl, nie studiowalam, chlopaka mialam blizej ale tak na przyszlosc kto sie przeniesie do kogo? ty sie tam przyzwyczaisz, on tu. szkoda czasu i kasy na takie dojazdy bo taki zwiazek niczemu nie sluzy
29 sierpnia 2013, 19:58
Jak widzisz ile związków tyle różnych sytuacji i rozwiązań, wszystko zależy od was, waszej miłości, wytrwałości i wierności. Powodzenia.
- Dołączył: 2013-02-14
- Miasto:
- Liczba postów: 501
29 sierpnia 2013, 20:25
ja byłam w takiej sytuacji rok , bo ja kończyłam liceum , chłopak technikum - ale daliśmy radę i teraz będziemy mieszkać razem ;)
nie widywaliśmy się co każdy weekend , nie było takiej możliwosci , dużo nauki , trochę swoich spraw :)
Edytowany przez Groszkiiroze 29 sierpnia 2013, 20:25
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3032
29 sierpnia 2013, 20:26
współczuje. U mnie sie nie dało nawet w odleglosci 60 km
- Dołączył: 2013-07-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3258
29 sierpnia 2013, 20:48
Da się przetrwać taki związek, ale udaje się to nielicznym. Prawda jest taka, że tylko na początku będziecie co tydzień się widywali, bo a to nauka, a to praca, a to urodziny koleżanki itp. Z czasem zaczniecie się od siebie oddalać. Poza tym po całym tygodniu ciężkiej nauki, będziesz chciała odpocząć, a nie prawie cały weekend siedzieć w pociągu. Spróbować można, może się Wam uda, ale ja na taki związek chyba bym się nie pisała.