Temat: Zamieszkanie z chłopakiem..

Jestem z moim chłopakiem od ponad pół roku (znamy się od roku). Różnie między nami bywało, raz mielismy miesięczną przerwę. Powiem szczerze, że długi czas nie byłam go pewna, ale to się powoli zmieniło, głównie dzięki jego staraniom. Oboje mieszkamy na stancjach, w jednym mieście, wiec byłoby to fajne wyjście zamieszkać razem. Głównie dlatego, że obydwoje byśmy na tym zaoszczędzili, ale wiadomo, ze nie tylko o to chodzi.. Z drugiej strony obawiam się czy to nie za szybko i czy coś się między nami nie zmieni.. Znam naprawdę multum historii ludzi, którzy byli ze sobą wiele lat, a po wspolnym zamieszkaniu rozstawali sie bardzo szybko. Nigdy nie mieszkalam z zadnym swoim facetem i nie wiem czego sie spodziewac. Czy są tu dziewczyny, które zechcą podzielić się swoim doświadczeniem w tej kwestii? Czy jesteście zadowolone z tej decyzji, czy może gdybyście mogly wolalybyscie decyzję odsunąć. Jakie sa plusy i minusy wspolnego mieszkania? 

Wiadomo, ze po wspolnym zamieszkaniu moze sie okazac, ze do siebie nie pasujemy, ale z drugiej strony równie dobrze możemy odłożyć tę decyzję na za kilka lat i te kilka lat zmarnować, bo okaze się to samo.. Mam już 23 lata i powoli myśle o jakiejs stabilizacji. Moj chłopak ma 20 lat i czasem sie zastanawiam czy nie jest na to za młody..

niewiemcozrobic napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

musisz sie jego zapyta czy chcialby. ja od poczatku znajomosci zaczelam najpierw zostawac na noc a potem spedzalam z partnerem kilka dni pod rzad i czulam sie juz na swoim, przywiozlam kilka swoich rzeczy.dopiero tak na stale sie wprowadzilam 1,5 roku od znajomosci. mieszkam juz prawie 1,5 r (na jesien 3 rocznica) i powiem ci ze musielismy poznac nasze nawyki.powiem ci ze obowiazkami sie dzielimy ale ja gotuje. sa takie momenty ze jednemu nie chce sie sprzatac a drugi ma hopla i lata z miotla, w kazdym badz razie nie gryziemy sie z tego powodu
Sam to zaproponował wiec widze, ze chce :) A u Was zmieniło się coś jesli chodzi o zwiazek? Nie wiem.. nie stara sie, nie ma tej tesknoty? A moze jest jeszcze fajniej? :)


u nas jest chyba ja stare malzenstwo. ze wzgledow finansowych nie wychodzimy juz za bardzo. spedzamy czas w domu. powiem ci co mnie denerwuje u partnera. on wetknie wszystko byle polozyc. miseczke zaroodporna z ktorej jem zupe polozyl w plastkowych pojemnikach do przechowywania. gazety ktore chce wyrzucic leza tygodniami na polce z makami, cukrami itd
paczki z jedzeniami typu ciastka, cipsy sa polozone na talerzach, masz komplet talerzy w polce i na nich lezy jedzenie.  to batony wlozy do szuflady ze sztuccami? ostatnio otworzylam szafke i moja toreba ktora miala isc do wyrzucenia lezala na recznikach i poscieli. reczniki byly ulozone w duza kostek a kolejny recznik chcial wisnac byle jak. w konu mowie jak chcesz byle jak ukladac to sobie daruj. wyciagnal wszystkie reczniki i je poskladal po swojemu. mowie - ok. balsam do ciala byl w kabinie prysznicowej a puste opakowania po przyprawach i innych rzeczach kuchennych ktore zapomne wyrzucic ale naszykuje, laduje na polce znow. wczoraj opakowaie po herbacie rozpuszczalnej z obierkami znalazlam kolo kawy. nie mam sil. normalnego domu miec nie moge.
Pasek wagi

kamm911 napisał(a):

Po pół roku związku już była przerwa? Kiepsko...jak macie szanse to zamieszkajcie razemnic nie macie do stracenia
Też tak uważam  . To najszybszy sposób, żeby przekonać się, czy facet mimo młodego wieku ma podobne plany i priorytety 

U mnie po roku mieszkania z chłopakiem jest tylko lepiej  . Podobno u niektórych żar wygasa przez brak tej tajemnicy i tęsknoty, ale u nas swobodniejsza atmosfera i poznanie swoich przedziwnych nawyków i wad tylko wzmocniło nasz związek.

no wiadomo, że sa plusy i minusy... ja bym pewnie nie zamieszkała, gdybym miała wątpliwości tak jak Ty, ale gdybym wiedziała, że to na 100% ten to rzuciłabym się we wspólne mieszkanie ;) i tak też zrobiłam. wspólne mieszkanie może być uciążliwe, jest to jakiś tam test dla związku i jeśli się nie jest kogoś pewny, to nie będziecie się dla siebie starać i może się ten zwiazek rozpaść. 

plusy - jesteś z nim, nie ma tej tęsknoty, jest wspólne robienie róznych fajnych domowych rzechy, jest ta intymność i brak pośpiechu, możliwość poznania drugiej osoby, dotarcia się, jest większa bliskość i miłość 

minusy - mogą wyjsć na jaw wasze wady, których do tej pory nie było okazji ujawnić, a które są wynoszone z domu i dotyczą np. zaangażowania w domowe obowiązki lub dziwne nawyki domowe, częstsze kontakty oznaczają częstsze kłótnie lub nieporozumienia, możecie się nie dotrzeć

:) powodzenia w podejmowaniu decyzji. 

Ja byłam ze swoim chłopakiem 3 lata a znaliśmy się 6 lat kiedy zdecydowaliśmy się ze sobą zamieszkać i muszę przyznać, że na początku było ciężko. Zajęło nam dobre parę miesięcy żeby się "dotrzeć" mieszkając razem i mieliśmy po drodze wiele nieprzyjemnych momentów, ale cały czas mieliśmy świadomość, że naprawdę się kochamy i że po prostu musimy długo popracować nad wieloma aspektami swojego pożycia. Obecnie mieszkamy razem już 2 lata i w ogóle nie ma już żadnych problemów, ale wymagało to wielu rozmów.
Myślę, że dużo zależy od tego jak blisko ze sobą jesteście i czy dużo rozmawiacie, bo bez rozmów i kompromisów wspólne mieszkanie będzie praktycznie niemożliwe.
myślę, że nie powinnaś z nim mieszkać bo w sumie nawet nie jesteś pewna co do swoich uczuć jeśli dobrze zrozumiałam no i bardzo krótko jesteście razem.. wiadomo, że na początku zamieszkiwania razem będzie wam ciężko pewnie jeszcze bardziej niż teraz i raczej nie jesteście na to gotowi no ale to moje zdanie;)
I tak kiedyś będziesz z nim mieszkać, moim zdaniem lepiej teraz zobaczyć co i jak, żeby potem nie było niespodzianki :) I też na Twoim miejscu bym z nim zamieszkała, np. ze względów finansowych, to duża oszczędność, żałuje, że ja nie mogę sobie na to pozwolić, bo chłopak daleko :(
Ja zamieszkałam z swoim chopem po 5 miesiącach bycia razem i była to najlepsza decyzja jaką mogliśmy podjąć. Nie ma chyba sensu bycie z kimś, kto po zamieszkaniu z nim, okaże się nie do zniesienia, nie? Ja przynajmniej tak to widzę ;D
Pasek wagi
jestem z moim chłopakiem od roku a znamy się chyba z 3 lata i w życiu bym teraz z nim nie zamieszkala, może za 3 lata kiedy to wszystko będzie silniejsze, bo na dzień dzisiejszy znam mnóstwo par które rozstają się  przez to że zbyt pochopnie podjęli decyzję o wspólnym mieszkaniu 
Mówiąc szczerze nie wyobrażam sobie zacząć mieszkać z chłopakiem którego znam tak krótko. Może jestem staromodna, mam przez rodziców, rodzinę wpojone po prostu co innego - ja sobie w ogóle nie wyobrażam mieszkać z chłopakiem przed ślubem. Nie wyobrażam sobie u niego spać po parę nocy z rzędu. OK rozumiem jak jest jakaś impreza i zostaje u niego na noc ale nie tak ze jadę do jego mieszkania i śpię jakbym nie miała własnego domu. Tak wiem wiem obyczaje z dawnych lat, a mam dopiero 21 lat ale każdy ma jakieś zasad. 
Pasek wagi
jakbym miała możliwość to bym już dawno mieszkała ze swoim, ale niestety finanse jeszcze nas nie puszczają.. a przecież jak biedacy żyć nie chcemy;] najlepiej zamieszkać razem, wtedy można się dotrzeć i albo będzie dobrze albo rozstanie.. życzę szczęścia!
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.