- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 sierpnia 2013, 16:51
Jestem z moim chłopakiem od ponad pół roku (znamy się od roku). Różnie między nami bywało, raz mielismy miesięczną przerwę. Powiem szczerze, że długi czas nie byłam go pewna, ale to się powoli zmieniło, głównie dzięki jego staraniom. Oboje mieszkamy na stancjach, w jednym mieście, wiec byłoby to fajne wyjście zamieszkać razem. Głównie dlatego, że obydwoje byśmy na tym zaoszczędzili, ale wiadomo, ze nie tylko o to chodzi.. Z drugiej strony obawiam się czy to nie za szybko i czy coś się między nami nie zmieni.. Znam naprawdę multum historii ludzi, którzy byli ze sobą wiele lat, a po wspolnym zamieszkaniu rozstawali sie bardzo szybko. Nigdy nie mieszkalam z zadnym swoim facetem i nie wiem czego sie spodziewac. Czy są tu dziewczyny, które zechcą podzielić się swoim doświadczeniem w tej kwestii? Czy jesteście zadowolone z tej decyzji, czy może gdybyście mogly wolalybyscie decyzję odsunąć. Jakie sa plusy i minusy wspolnego mieszkania?
Wiadomo, ze po wspolnym zamieszkaniu moze sie okazac, ze do siebie nie pasujemy, ale z drugiej strony równie dobrze możemy odłożyć tę decyzję na za kilka lat i te kilka lat zmarnować, bo okaze się to samo.. Mam już 23 lata i powoli myśle o jakiejs stabilizacji. Moj chłopak ma 20 lat i czasem sie zastanawiam czy nie jest na to za młody..
29 sierpnia 2013, 16:55
29 sierpnia 2013, 16:59
no sama sobie odpowiedziałaś...
Dlatego, że mam wątpliwosci twierdzisz, że nie powinniśmy razem zamieszkac?
29 sierpnia 2013, 17:04
29 sierpnia 2013, 17:06
Dlatego, że mam wątpliwosci twierdzisz, że nie powinniśmy razem zamieszkac?no sama sobie odpowiedziałaś...
29 sierpnia 2013, 17:06
29 sierpnia 2013, 17:07
musisz sie jego zapyta czy chcialby. ja od poczatku znajomosci zaczelam najpierw zostawac na noc a potem spedzalam z partnerem kilka dni pod rzad i czulam sie juz na swoim, przywiozlam kilka swoich rzeczy.dopiero tak na stale sie wprowadzilam 1,5 roku od znajomosci. mieszkam juz prawie 1,5 r (na jesien 3 rocznica) i powiem ci ze musielismy poznac nasze nawyki.powiem ci ze obowiazkami sie dzielimy ale ja gotuje. sa takie momenty ze jednemu nie chce sie sprzatac a drugi ma hopla i lata z miotla, w kazdym badz razie nie gryziemy sie z tego powodu
Sam to zaproponował wiec widze, ze chce :) A u Was zmieniło się coś jesli chodzi o zwiazek? Nie wiem.. nie stara sie, nie ma tej tesknoty? A moze jest jeszcze fajniej? :)
29 sierpnia 2013, 17:09
Sam to zaproponował wiec widze, ze chce :) A u Was zmieniło się coś jesli chodzi o zwiazek? Nie wiem.. nie stara sie, nie ma tej tesknoty? A moze jest jeszcze fajniej? :)musisz sie jego zapyta czy chcialby. ja od poczatku znajomosci zaczelam najpierw zostawac na noc a potem spedzalam z partnerem kilka dni pod rzad i czulam sie juz na swoim, przywiozlam kilka swoich rzeczy.dopiero tak na stale sie wprowadzilam 1,5 roku od znajomosci. mieszkam juz prawie 1,5 r (na jesien 3 rocznica) i powiem ci ze musielismy poznac nasze nawyki.powiem ci ze obowiazkami sie dzielimy ale ja gotuje. sa takie momenty ze jednemu nie chce sie sprzatac a drugi ma hopla i lata z miotla, w kazdym badz razie nie gryziemy sie z tego powodu
Edytowany przez kamm911 29 sierpnia 2013, 17:12