Temat: Życie po gwałcie

witam wszystkie obecne tu dziewczyny, od dluzszego czasu czytam wasze posty postanowilam tez do was napisać, dla mojego dobra moja sprawa nie zostala naglosniona ale minal juz rok moi oprawcy siedzą w więzieniu , a tutaj jestem anonimowa wiec nie czuje sie juz zoobowiazana dusic tego w sobie, ostrzegam ze to nie bedzie mily temat i wiele osob nie bedzie chcialo go czytac, wiec jesli nie macie ochoty czytac o brutalnosci gwalcie i problemach z nim zwiazanych nie czytajcie, nie chce nikogo obarczac moja historia ale bardzo potrzebuje rady zrozumienia i wsparcia. jesli to nie temat na to forum usunę oraz jesli nie wolno takich rzeczy naglasniac tez usune nie chce kolejnych klopotow, gdyz juz nie daje rady same ze soba.
Zaczne od tego, że od zawsze mialam duzo talentow, uczylam sie zawsze na pasek, wygrywalam konkursy, uprawialam sport i pochodze z zamoznej rodziny jednak nigdy sie nie wywyzszalam i nie mialam za lepsza. Rok temu chlopak z ktorym chodzilam 3 miesiace zaprosil mnie do lasu na romantyczny spacer noca, przyszedl z kolega i jak go przytulilam na powitanie uderzyl mnie i przeczolgal bo kamieniach tak ze przez oba obite kolana nie moglam juz chodzic dlatego oboje mogli zrobic ze mna co chcieli. nie bede wnikala w szczegoly , nie dam rady o tym pisac ale zostalo mi wiele blizn po szyciu i ogniu , oboje tez wzieli mnie sila, wszystko odbywalo sie bez zabezpieczenia wiec zaszlam w ciaze, policja zlapala ich bardzo szybko, dowiedzialam sie ze to byla moja kara za oceny w szkole osiagniecia itp dostali wysoka kare pozbawienia wolnosci, ja miesiacami leczylam sie ,uczylam chodzic na nowo, cala ciaze lezalam praktycznie, nie chcialam usunac i nie wiem ktorego z nich jest antoś i nie chce wiedziec, jest po prostu moim ukochanym dzieckiem, nie wzielam anty po , nie chcialam aborcji pozniej to jest sprzeczne z moimi przekonaniami i ja wiedzialam ze moglam byc w ciazy dlatego nie wzielam tabletki dla mniejednodniowa istota to juz czlowiek i nic na tonie poradze,chodź wiele osob mowi ze glupia jestem. Obecnie mam ogromny problem ze soba i 6miesieczne dziecko. Czesto mam napady nie wiem jak to nazwac nawet, takie ze krzycze, placze i nic nie jestw stanie mnie uspokoic wtedy mama musi zajmowac sie malym, czesto sie sama okaleczam, jesli juz nie moge wytrzymac psychicznie, a potem zaluje i placze ze tak postapilam obawiam sie ze dziecko na tym ucierpi, nie chce by to ogladal i mial matke psychiczna , bo ojca i tak juz nie ma,kogos takiego nie dopuszcze to dziecka nigdy, nie wiem co zrobic by poprawic moja sytuacje i samopoczucie?a juz nie daje rady, czuje ze jestem na wykonczeniu,
Przepraszam ze tak chaotycznie ale duzo mnie kosztuje napisanie tego od kilku dni pisze to samo i kasuje bardzo prosze o duzo wyrozumialosci i wsparcie poniewaz bardzo tego potrzebuje, jak nigdy, dziekujejesli ktos przeczytal
to straszne na jakiego gnoja trafiłaś... :/ masakra...

i też podziwiam Cię, że dałaś radę dotrzymać tą ciążę i urodzić to dziecko, mnie by ciągle przypominało o tamtej tragedii... ale nie jestem w stanie nawet pomyśleć o tym co ja bym zrobiła, bo to zbyt trudna i ciężka sytuacja.

alimentów pewnie nie dostajesz, bo nie wiesz i nie chcesz wiedzieć kim jest ojciec..?

trudno mi Ci cokolwiek poradzić, ale musisz być twarda, bo masz dla kogo żyć - masz dziecko i wierzę, że jesteś dobrą matką.

a takim gnojom to nie wiem co bym zrobiła  normalnie mną targa na samą myśl...

Ewucha1987 napisał(a):

Totalnie nie wiem co w takich sytuacjach powinno się powiedzieć... strasznie Ci współczuje i podziwiam Cię iż mimo takiej traumy zdobyłaś się na wychowanie dziecka, które już do końca życia będzie Ci przypominało o tamtym dniu i tamtych oprawcach w dodatku widać że darzysz synka ogromnym uczuciem. Nie mam nawet na tyle odwagi by coś Ci radzić... Jesteś bardzo silna i widzę, że nie zamykasz się na ludzi. To ogromnie dużo znaczy. Myślę, że masz wspaniałą rodzinę, która pomogła Ci stanąć na nogi. A to że czasem wybuchasz, jest zupełnie normalne i zrozumiałe. Każdy z nas ma chwile słabości. Nie poddawaj się i walcz z przeciwnościami dalej. Jesteś wielką kobietą dla mnie. Chylę czoła i będę się modlić by dla Ciebie kiedyś zaświeciło słonko i obyś odnalazła siłę i radość do dalszego życia!  Nie wspominam o psychologu bo pewnie przeszłaś przez niejedne ręce specjalistów. Trzymaj się rodziny, synka, przyjaciół i poddaj się dalszej terapii. Takich blizn nigdy żaden psycholog nie wyleczy, najważniejsze byś zostawiła to za sobą i żyła dalej bez tego ciężaru a oni Ci w tym pomogą! 

dobrze powiedziane...

caiyah napisał(a):

Jeszcze razza błędne uznaję jej przekonania dotyczące "aborcji" i być może decyzję o wychowywaniu tego dziecka a nie że dziecko jest błędnem bo dziecko powstało poza jej świadomością ona nie zachodziła w tę ciążę świadomieżyczę jej jednak by radość z syna- która pojawi się być może z czasem- wynagrodziła jej to cierpienie które przechodzi teraz i z którym jak widać się jeszcze nie uporałaja mogę sobie tylko próbować wyobrazić co bym czuła patrząc na moje dziecko i próbując mu odpowiedzieć na pytanie co z moim tatą... ale to ja i mogę tylko gdybać, ona sama najlepiej wie co czuje i przeżywa a te napady złości i agresji to nic innego jak odreagowywanie tamtych strasznych chwil. Istnieje coś takiego w psychologii jak blokada psychiczna która może się otworzyć i wylać po długim czasie (u niej po paru miesiącach czy nawet ponad roku).


Teraz Ty wszystko przekręcasz..Eh...;/

anna987 napisał(a):

Może było tak, że oni planowali ją "trochę ukarać" i w trakcie się za bardzo rozkręcili? Każda normalnie myśląca osoba wie, że popełnienie przestępstwa zostanie wykryte, bo ciężko jest nie zostawić po sobie śladów, których dzisiejsza technologia nie rozpracuje. Jednak nadal zdarzają się wszelkiego rodzaju napaści i morderstwa, w znakomitej większości wykrywalne, bo idiotów-zwyrodnialców nie brakuje. A to, że nie znajdujemy w każdym ciemnym zaułku zwłok i rannych świadczy o tym, że lądują oni tam po prostu rzadko-a nie, że wcale.

albo może po prostu byli naćpani, co jeszcze wzmogło w nich ich agresję.. 

annamaj2013 napisał(a):

anna987 napisał(a):

Może było tak, że oni planowali ją "trochę ukarać" i w trakcie się za bardzo rozkręcili? Każda normalnie myśląca osoba wie, że popełnienie przestępstwa zostanie wykryte, bo ciężko jest nie zostawić po sobie śladów, których dzisiejsza technologia nie rozpracuje. Jednak nadal zdarzają się wszelkiego rodzaju napaści i morderstwa, w znakomitej większości wykrywalne, bo idiotów-zwyrodnialców nie brakuje. A to, że nie znajdujemy w każdym ciemnym zaułku zwłok i rannych świadczy o tym, że lądują oni tam po prostu rzadko-a nie, że wcale.
Ale każdy myslący  (nawet psychopata) robi wszystko żeby nikt go nie rozpoznał. Nawe jesli (na szczęście) nie udaje mu się, ale nie robi tego jawnie nie próbując przy tym nawet zatrzeć śladów.Poza tym ciągnął ją po kamieniach, które spowodowały rany wymagajace szycia, nie wspominając uszkodzeń, ze autorka kilka msc. nie mogła chodzic, Skąd tyle tak ostrych kamieni w lesie ? Przecież nie musieli ją tak daleko i długo ciągnąc, autorka sama by poszła tam gdzie chłopak by chciał. Następna sprawa - Trudno mi też w to wszystko uwierzyć bo nie znam i jeszcze nie słyszałam o chłopcach zazdrosnych o osiągnięcia i dobre oceny i ogólnie sukcesy swojej koleżanki. Chłopcy maja to do siebie, że nie żądzą nimi takie emocje jak zazdrośc o sukcesy płci odmiennej.Jest jeszcze cos co również jest dziwne ale to na potem. Być może się czepiam, ale za nim komuś zacznę pomagać muszę się upewnić, że ten ktoś naprawdę pomocy potrzebuje, a nie, że dobrze bawi się moim kosztem.

Jeśli chodzi o  kamienie, to jest ich masa w lasach w mojej okolicy, które rosną na piaskowcach albo bazalcie. Tam są praktycznie same kamienie na ścieżce. 
2 miesiące temu fiknęłam na rowerze na prosty chodnik, przy prędkości praktycznie zerowej. Niczego nie złamałam, ale się ostro potłukłam: noga w kolorach tęczy i krew od uda po kostkę chodnikową. A tylko zderzyłam się z ziemią. Więc jeśli ktoś kogoś ciągnie po kamieniach, może stać się wszystko.
Nie wiemy jak było, może oni się przez parę dni nie chcieli przyznać, próbowali wykręcać... Ale na policji każdy cwaniak mięknie i to jest aż śmieszne. Zwłaszcza, gdy zostawia tyyyle śladów, bo jest debilem. Ja obstawiam, że brutalna zabawa wymknęła się spod kontroli. A czemu wpadli na ten pomysł to nie wiem, nie jestem psycholem, to nie zrozumiem. Może karanie za sukcesy było tylko jakąś wymówką, żeby jakkolwiek się usprawiedliwić? Nie da się czegoś takiego niczym wytłumaczyć, bo nawet gdyby dziewczyna była najwredniejszą jędzą w promieniu 30 km, to czy to jest powód, żeby ją katować i niszczyć życie w ten sposób? Wydaje mi się też, że to jest zbyt ciężki temat na żart, a napisanie paru pokrzepiających słów na forum nic nie kosztuje. Masz prawo do nieufności wobec historii, jaka Ci się nigdy nie przydarzyła i o jakiej się na co dzień nie słyszy, ale myślę, że tutaj się niczego nie poświęca wierząc w tę straszną opowieść. 
Pasek wagi
witajcie ponownie nie chce nic udawac dlatego odpowiem na kazde pytanie udawanie czego kolwiek w niczym mi nie pomoze. psycholog tlumaczyl mi ich zachowanie potem powiedzial ze mieli wszystkie symptomy psychopatii a taka osoba nie odczuwa leku przed niczym w ogole strachu nie czuje ani przed kara ani przed zyciem i nie uczy sie na bledach , stad wysoka kara, oboje cierpieli tez na narcyzm i brak utrzymywania na wodzy swoich popedow, co jak mi potem psycholog powiedzial jest charakterystyczne dla psychopatii, podobno ktos taki umie nawet milosc udawac i maskowac swoje chore mysli, nie jestem jednak psychologiem nie wiem na ile to sie ma do rzeczywistosci
 a to ze urodzilam antka nie swiadczy o religijnosci dlatego ze nigdy nie bylam religijna postepowalam uczciwie kochalam pomagac ale do Boga daleko mi bylo,znajac siebiewiem ze nie umiala bym zyc z mysla ze byc moze nie dalam szansy urodzic sie dziecku ja mam tendencje do rozpamietywania latami najmniejszej glupoty , za błaha klotnie z mama potrafilam ja potem za kilka miesiacy dalej przepraszac bo tak mnie to meczylo. juz jak mialam kilka lat nie umialam zabic nawet owada jak kolezanki zabijaly mrowki dla zabawy ja 2 dni plakalam o to a jak bylam starsza wywrocilam sie na rowerze po chcialam konika polnego ominac tak wiec nie umiem nawet pomyslec ze mogla bym zabic jakiegos owada a co dopiero dziecko komorke ktora ma dac zycie dziecku, nie potrafilam nigdy i wiedzialam ze jak to zrobie to mnie sumienie kiedys zabije dlatego ze znam siebie i to jak mysli potrafia mnie meczyc a kocham go bardzo, to jedyna osoba ktora umie sprawic ze sie na chwile usmiechne
wtedy jak mi ta skore nad kolanem szyli mowili ze znalezli w srodku tez kawalki żwiru  szkla i ziemie , sama bylam w szoku zeby od czegos takiego miec takie rany ale nawet  na zwyklej drodze jest pelno takich ostrch rzeczy poza tym oni jeszcze sie bawili ranami ale nie chce opowiadac
ostatnie co chcialam dodac to to ze absolutnie rozumiem i nie gniewam sie jak ktos mi nie uwierzy sama rok temu bym nie uwierzyła , osoby ktore bawia sie takimi historiami chca czesto uzyskac troche pieniedzy a ja ich bym nigdy od nikogo nie przyjela nawet zlotowki bronilambym sie przed tym i nie wziela bym, a takimi osobom zalezy tez na rozglosie a ja wlasnie nie chce rozglosu napisalam tu bo jestem anonimowa nikt mnie nie zna gdybym chciala rozglos poszla bym naglosnic to do mediow czy prasy, wlasnie nie chce by duzo osob o tym wiedzialo. a jestem tu bo pragne tylko namiastki normalnego zycia jedyne co chce od was torozmowy i dojscia do takiego etapu ze kiedys bd udzielala sie tez w waszych problemach bo lubie pomagac i ze bd miala tu kolezaniki, bo w realnym swiecie nie bede ich miala, nie umiem nawiazywac kontaktow jak mam czlowieka przed soba tu jest latwiej i na prawde was nie znam a juz polubilam i ciesze z kazdej wiadomosci od Was

klauduniekk napisał(a):

wiejska.dziunia napisał(a):

Dlatego ja uważam, że dzieci z gwałtu należy usuwać a najlepiej wziąć tabletkę wczesnoporonną. Sama bym nie urodziła dziecka z gwałtu, bo bym go nienawidziła.
Nic się nie odzywałam tutaj na forum do czasu aż to przeczytałam. Powiedz mi a czym to dziecko jest winne? Każdy ma swoje sumienie ja nie umiałabym z tym żyć i później po latach pluć sobie w brodę dlaczego to zrobiałam. Poza tym autorka mówi, że kocha swoje dziecko a nie nienawidzi! Jak ty byś mogła żyć spokojnie wiedząc, że usunęłaś swoje dziecko? To już lepiej moim zdaniem urodzić i oddać do adopcji albo do okna życia. Bo wiele ludzi pragnie mieć dzieci a nie może.

a co jest winna ta dziewczyna, że została zgwałcona? gdybym miała dziecko z wpadki to urodziłabym je, gdybym  została zgwałcona bez wahania chciałabym się go pozbyć. Decydując się na urodzenie tego dziecka utrudniła swoje życie, mogłaby sie realizować, uczyć bo przeczytałam że miała dobre osiągnięcia w szkole, a nie siedzieć w pieluchach.

wiejska.dziunia napisał(a):

klauduniekk napisał(a):

wiejska.dziunia napisał(a):

Dlatego ja uważam, że dzieci z gwałtu należy usuwać a najlepiej wziąć tabletkę wczesnoporonną. Sama bym nie urodziła dziecka z gwałtu, bo bym go nienawidziła.
Nic się nie odzywałam tutaj na forum do czasu aż to przeczytałam. Powiedz mi a czym to dziecko jest winne? Każdy ma swoje sumienie ja nie umiałabym z tym żyć i później po latach pluć sobie w brodę dlaczego to zrobiałam. Poza tym autorka mówi, że kocha swoje dziecko a nie nienawidzi! Jak ty byś mogła żyć spokojnie wiedząc, że usunęłaś swoje dziecko? To już lepiej moim zdaniem urodzić i oddać do adopcji albo do okna życia. Bo wiele ludzi pragnie mieć dzieci a nie może.
a co jest winna ta dziewczyna, że została zgwałcona? gdybym miała dziecko z wpadki to urodziłabym je, gdybym  została zgwałcona bez wahania chciałabym się go pozbyć. Decydując się na urodzenie tego dziecka utrudniła swoje życie, mogłaby sie realizować, uczyć bo przeczytałam że miała dobre osiągnięcia w szkole, a nie siedzieć w pieluchach.



ale jednak wybrala jak ty to nazwałaś siedzenie w pieluchach. równie dobrze może się rozwijać tylko jak widzisz na razie ma dystas do ludzi. a to ze urodziła to świadczy tylko o tym ze dorosła. a nawet jak bedzie chciała się uczyć dalej to w czym jej dziecko przeszkadza? wiele osób ma dzieci kończy studia i pracuje. dają sobie radę. a z tego co wyczytałam rodzina jej pomaga w wychowaniu dziecka więc jeśli podjęłaby decyzję o studiach to na pewno by jej nie zostawili.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.