Temat: Wielki problem

czesc wszystkim .. mam taki problem,a mianowicie jeden z moich rodzicow choruje na raka- to już 3 rok .. raz jest gorzej raz lepiej .. musze bardzo pomagać w domu,czasami nie mam siły na nic,jestem wykonczona,nie tyle co fizycznie,a psychicznie.. za rok chciałam wyjechać na studia 200 km od domu,ale nie wiem czy mi wypada? zostawić rodzine w takiej sytuacji? dodam tylko ze mam dwie starsze siostry które sa daleko od domu,jedna 700 km,druga 60km [wiec nie tak daleko jak się zapowiadalo].. tu gdzie mieszkam to jest straszna dziura,brak perspektyw na lepsze zycie,nic,zero nuda, natomiast miasto które jest nieopodal-30 km ,tez niczego sobą nie reprezentuje, ja się duszę w tym miejscu :( za pare miesięcy będę musiala podjąć decyzje,jednak nie potrafię, bardzo chciałabym uciec stad i być szczesliwa, natomiast troszeczkę blokuje mnie obawa .. co myślicie? dzisiaj zlapal mnie taki smutek ,placz, i jeszcze zjadłam cale toffifee : /
masz 2 siostry które wypieły dupę na rodzica?. Jesteś młodziutka,za dużo spadło Ci na głowę. Przecież są telefony, możecie codziennie rozmawiać. i wpadać na weekend. myśle że powinnaś jechać.

problemowezycie napisał(a):

masz 2 siostry które wypieły dupę na rodzica?. Jesteś młodziutka,za dużo spadło Ci na głowę. Przecież są telefony, możecie codziennie rozmawiać. i wpadać na weekend. myśle że powinnaś jechać.
dokładnie.
Pasek wagi
Zgadzam sie z wypowiedzią,i u górygóry
Pasek wagi
a ja nie, nigdy nie zostawiłabym rodziców w potrzebie...zabiłyby mnie wyrzuty sumienia, a to że siostry są podłe nie znaczy że ona musi być, przecież to rodzice, matka, czy ojciec nosili , bawili tyłek podcierali a co do czego to brać nogi za pas i uciekać...
Wyjedź, możesz już więcej nie mieć okazji, żeby się wyrwać. Możesz dzwonić i zjeżdżać co jakiś czas do domu. To nic złego, że chcesz zacząć żyć własnym życiem.
Twoja przyszłośc jest najważniejsza,

jest drugi rodzic do zajęcia się chorą połówką
Pasek wagi

Kllla zauważ że to chodzi o jej przyszłość... może się jej już taka okazja nie przytrafić. Z resztą nie wyjeżdża nigdzie na drugi koniec świata, nie urywa kontaktu...ani nie ucieka. po prostu chce mieć pewną przyszłość. nie widze w tym nic złego

można studiować zaocznie, nie wiecie co znaczy zajmować się chorą osobą, jedna osoba może nie dać rady. każdy ma swoje zdanie. ja napisałam, że JA BYM TEGO NIE ZROBIŁA...ale każdy jest inny i ma inne priorytety . Ja przerabiałam różne systuacje w życiu i na podstawie tego twierdzę że ani pieniądze ani kariera, ani nic nie jest ważniejsze od rodziny. i nie jestem jakąś nadgorliwą katoliczką czy coś, to nie ma związku, po prostu prace masz a za chwile nie, masz dobre studia ale możesz i tak nie mieć pracy, a rodzina zawsze będzie przy Tobie i zawsze pomoże.
Jeżeli chodzi o mnie, to nie wyobrażam sobie zostawić chorego rodzica i wyjechać. Rozumiem są niby telefony itd ale gdyby stało się najgorsze, to nigdy bym sobie nie wybaczyła, że nie było mnie wtedy przy tej osobie i w ostatnich dniach życia. Niby wyżej osoby piszą, że to Twoja przyszłość itd, ale z drugiej strony studia nie zając nie uciekną... A teraz studia, to nie jest gwarancja niczego. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.