26 sierpnia 2013, 15:30
Jak przezwyciężyłyście kryzys w małżeństwie? Nadszedł ten moment w moim związku, gdzie nie ma rozmowy, mijamy się raczej, bez emocji, bez uczucia, nie ma kłótni, po prostu wieje chłodem. Rozmowa nie pomaga. Wylewanie swoich żali nawzajem nie pomaga - pada dużo przykrych słów, które potem tkwią w głowie i jemu i mi... Co robić? Nie zgodził się na mediatora - wręcz mnie wyśmiał. Nie wiem, nie chcę uciekać tak jak teraz większość to robi, chcę to naprawić, ale jak, gdy napotykam na mur...
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
26 sierpnia 2013, 16:03
Shy_Lily napisał(a):
beatrx napisał(a):
a nie możesz się od teściowe odseparować?
jestem odseparowana, to nie zmienia faktu że wydzwania do niego, instruuje go jak mamy wychowywać dzieci, szantażuje go emocjonalnie swoimi chorobami, kobieta po prostu robi wszystko że by mi pokazać że nie jestem ważna tak jak ona.
a czy ona jest religijna? nie ma na parafii jakiegoś księdza, z którym mogłabyś porozmawiać żeby jakoś na nią wpłynął?
26 sierpnia 2013, 16:05
beatrx napisał(a):
Shy_Lily napisał(a):
beatrx napisał(a):
a nie możesz się od teściowe odseparować?
jestem odseparowana, to nie zmienia faktu że wydzwania do niego, instruuje go jak mamy wychowywać dzieci, szantażuje go emocjonalnie swoimi chorobami, kobieta po prostu robi wszystko że by mi pokazać że nie jestem ważna tak jak ona.
a czy ona jest religijna? nie ma na parafii jakiegoś księdza, z którym mogłabyś porozmawiać żeby jakoś na nią wpłynął?
nie jest religijna, nie ma siły, która by na nią była w stanie wpłynąć. Nawet kiedyś udało mi się męża namówić do rozmowy z nią - obraza majestatu a potem znowu to samo. Oczywiście po drodze karetka, zawały, wylewy, raki - cyrk na kółkach.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
26 sierpnia 2013, 16:08
Shy_Lily napisał(a):
nie jest religijna, nie ma siły, która by na nią była w stanie wpłynąć. Nawet kiedyś udało mi się męża namówić do rozmowy z nią - obraza majestatu a potem znowu to samo. Oczywiście po drodze karetka, zawały, wylewy, raki - cyrk na kółkach.
a Twój mąż w to wszystko wierzy?
26 sierpnia 2013, 16:11
wiesz co jest dla was nadzieja tak myślę. bo TY skoro chcesz to naprawiać domyślam się, że czujesz coś do niego? czy to raczej ze względu na dzieci? wiesz zauroczenie nową osobą może wynikać z tego właśnie że nie układa się Tobie z mężem i jakiś facet dał Ci to czego Tobie brakuje tj. zainteresowanie.. lub po prostu szukasz alternatywy dla życia które Cię nie satysfakcjonuje.. wiadomo, że to inaczej kiedy są dzieci, ale poważnie się zastanów co właściwie czujesz do męża i czy gra jest warta świeczki, bo inaczej będziesz się szamotała przez całe życie nieszczęśliwa
- Dołączył: 2010-04-12
- Miasto: Liverpool
- Liczba postów: 1415
26 sierpnia 2013, 16:24
juz mialam napisac Ci wczesniej w komentarzu w pamietniku ze moze powinnas wziac wolne od rodziny na kilka(nascie) dni i da wam to obojgu czas do przemyslenia sytuacji.
wiadomo, nie moze byc tak jak jest, i ciezko cokolwiek poradzic. wspolczuje Ci tego ze maz staje po stronie swojej mamy. ja mojej tesciowej nie lubie zbytnio, ona mnie tez, maz o tym wie, ale widzi, ze ona jest troche nie fair, w tym jak sie zachowuje, choc to jest bardzo drazliwy temat. my ostatnio sie poklocilismy bo maz chcial na chrzestnych naszego (jeszcze nawet nienarodzonego) dziecka, jego brata i zone, wiec mu powiedzialam ze nie chce bo jego tez nie lubie. wyszla z tego klotnia, no ale w koncu wyszlo na to ze byc moze w przyszlosci zmienie stosunek do nich. zycie pokaze. z moim mezem jest o tyle dobrze ze ma swoj rozum i mysli za siebie, jezeli mamusia cos mu powie, to sam zdecyduje czy sie bedzie z tym liczyl czy nie. chociaz ona i tak za bardzo sie nie wtraca dzieki bogu.
nie wiem co Ci poradzic, ale jezeli chcesz zmienic sytuacje za wszelka cene, to moze bedziesz musiala ulec i pogodzic sie z tesciowa, poczekac i zobaczyc jak sie sprawy rozwina.
26 sierpnia 2013, 18:09
Dziękuje Wam. Trzeba teraz wszystko przemyśleć i zacząć działać, w tę czy drugą stronę.
- Dołączył: 2013-01-09
- Miasto: Erts
- Liczba postów: 2436
26 sierpnia 2013, 18:25
Głowa do góry zawsze jest wyjście z sytuacji.
26 sierpnia 2013, 20:24
Trzymam mocno za Ciebie kciuki! :) Czytałam Twój pamiętnik, życzę powodzenia :) I szczęścia! Bez względu na to, czy z mężem, czy bez :)