- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Krzywa
- Liczba postów: 503
21 sierpnia 2013, 18:50
Jestem ze swoim mężczyzną od prawie roku, planujemy niebawem zaręczyny i w przyszłym roku ślub. Mam jednak pewną kwestie, na którą nie wiem jak spojrzeć.Mianowicie:
Po ślubie zamieszkamy u niego, jakieś 5km od mego miejsca zamieszkania. Pochodzę z dużej rodziny. Moja mama nie żyje, cały dom jest na mojej głowie (chodzi o pranie, gotowanie sprzątanie, zakupy. Dodam, że lubię to robić). Nie wiem, jak oni sobie poradzą beze mnie , gdy zamieszkam z mężem. Obawiam się, że dom zostanie tak zapuszczony, że oj... To znaczy nie myślcie, że to flejtuchy, o nie nie.. Pewnie zapytacie czy mam siostrę-mam,jedną. Tzw. 'dziką 13-tkę'. Więc wiecie, jak jest... Ostatnio wyprowadziła mnie z równowagi tekstem: ja nie powinnam tego robić, to ty się tym zajmujesz (gdy poprosiłam o przygotowanie warzyw na sałatkę).
Nie wiem, jak to ogarnąć.. czy przyjeżdżać raz w tygodniu, czy częściej.. Boję się, że mój partner będzie miał mi za złe, że dzielę uwagę na dwa domy. Choć, gdy mówię, że wyjadę za pracą to mówi:'nie jedź, bo dom zapuszczą' eh... Byłyście w takiej sytuacji? Widzicie rozwiązanie?
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
22 sierpnia 2013, 12:50
A ja powiem troszeczkę z drugiej strony, z tego co piszesz narzeczony widzi problem, na razie mu może nie przeszkadza ale... Twoja postawa jeśli się nie zmieni zniszczy Twój związek. Z twoich postów wynika, że problemem nie jest to co "musisz" robić, tylko to, że chcesz to robić.
Gdy zakładasz rodzinę to ona jest dla Ciebie najwazniejsza i musi być - nikt nie lubi się dzielić, nawet jeśli teraz narzeczonemu nie przeszkadza to w końcu zacznie uwierz mi. Po ślubie najwazniejszy ma być mąż, nie brat, siostra czy ojciec - to ma być twoje życie i nie spieprz tego nadopiekuńczością. Twoja rodzina jest już dorosła i da sobie radę, najwyżej nie będzie wszystko pod linijkę, ale nie zgina od tego, że przestaniesz się nimi zajmowac. jak to zrobić - już sporo osób wcześniej to napisało.
Jęsli teraz nad tym nie popracujesz, później może być za cięzko i za późno, bo jestem pewna, że jeśli spaprasz związek będzie Ci cięzko, możliwe, że zostaniesz sama, a jestem pewna, że bracia nie poświęcą swojego szczęscia dlatego żebyś nie była samotna. Z domu każdy wyjdzie, zostaniesz z tatą i samotna i mająca żal tylko do siebie.
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Krzywa
- Liczba postów: 503
22 sierpnia 2013, 16:07
jasmina19877 napisał(a):
Może już teraz wyznacz każdemu z nich jakies zadania i nie odpuszczaj. Np. siostra może byc odpowiedzialna (codziennie) za obieranie ziemniaków na obiad ( jak są ziemniaki to juz cos na ciepło da się zrobic;)), jak nie obierze to nie będzie obiadu - i nie wyręczaj jej pod żadnym pozorem!! Brat np. niech zmywa po obiedzie - nie pozmywa - nie będą mieli na czym jeśc.. Jest ich sporo w domu więc jest szansa że rozkladając domowe obowiązki na pare osób to całkiem dobrze pójdzie im prowadzenie domu:) tylko to wymaga czasu, bo przeciez sa nauczeni że wszystko maja podstawione pod nos..Wytrwałości i samozaparcia Ci życzę:)
Każdy zmywa po sobie i między dwójkę jest podział na obieranie ziemniaków, także jakoś tego się trzymają
Mam nadzieję, że sobie jakoś z tym poradzę. Chyba wiem w czym tkwi problem-ja bardzo martwię się o swoją rodzinę. Gdy któreś dugo nie wraca bez wieści czy coś to odchodzę od zmysłów. Ciężko mi na przykład wyjechać gdzieś daleko.. aj... będę ryczeć
Edytowany przez szansanacud 22 sierpnia 2013, 16:10
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Kraina Nigdy Nigdy
- Liczba postów: 3195
22 sierpnia 2013, 18:02
TheGirlWithThePearlHair napisał(a):
Stopniowo i powoli odcinaj pępowinę, nie ma ludzi niezastąpionych (nie chcę żebyś mnie źle teraz zrozumiała, oj nie) i muszą sami sobie bez Ciebie jakoś zacząć radzić. Na pewno będzie im trudno na początku ale dadzą radę. Ty zaczynasz już nowe, własne życie. Poświęć się mężowi i zbuduj fundament pod Wasz wspólny dom.A siostra parę razy zgłodnieje to zacznie sama gotować.
Zgadzam się. Nie możesz poświęcać swojego czasy kosztem męża. Poza tym gdzie w tym wszystkim czas dla Ciebie np na książkę, wyjście z przyjaciółką itd.?
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Kraina Nigdy Nigdy
- Liczba postów: 3195
22 sierpnia 2013, 18:04
szansanacud napisał(a):
Irbiss napisał(a):
Przestań robić w domu cokolwiek. Powiedz, że wszyscy tu mieszkacie i macie obowiązki i przywileje. I teraz Ty masz takie same przywileje jak oni, czyli nie pierzesz, nie sprzątasz, nie gotujesz itd. Ostatecznie wytrzymasz tydzień albo dwa. A jak będzie w domu syf to po drodze zaproś do domu kolegę siostry. Powinno podziałać.
Och Irbiss.. tyle,że ja się dobrze czuje w tych obowiązkach;p w sensie lubię prowadzić dom, widzieć efekty mojej pracy i ludzi z niej zadowolonych
Z tym, że prowadzenie dwóch domów to już średnia przyjemność. Ktoś już słusznie wspomniał o dziecku. Jeśli zapuszczą dom tzn, że są leniami i nie masz ich co usprawiedliwiać!