Temat: własne życie a życie przy rodzinie po ślubie

Jestem ze swoim mężczyzną od prawie roku, planujemy niebawem zaręczyny i w przyszłym roku ślub. Mam jednak pewną kwestie, na którą nie wiem jak spojrzeć.Mianowicie:
Po ślubie zamieszkamy u niego, jakieś 5km od mego miejsca zamieszkania. Pochodzę z dużej rodziny. Moja mama nie żyje, cały dom jest na mojej głowie (chodzi o pranie, gotowanie sprzątanie, zakupy. Dodam, że lubię to robić). Nie wiem, jak oni sobie poradzą beze mnie , gdy zamieszkam z mężem. Obawiam się, że dom zostanie tak zapuszczony, że oj... To znaczy nie myślcie, że to flejtuchy, o nie nie.. Pewnie zapytacie czy mam siostrę-mam,jedną. Tzw. 'dziką 13-tkę'. Więc wiecie, jak jest... Ostatnio wyprowadziła mnie z równowagi tekstem: ja nie powinnam tego robić, to ty się tym zajmujesz (gdy poprosiłam o przygotowanie warzyw na sałatkę).

Nie wiem, jak to ogarnąć.. czy przyjeżdżać raz w tygodniu, czy częściej.. Boję się, że mój partner będzie miał mi za złe, że dzielę uwagę na dwa domy. Choć, gdy mówię, że wyjadę za pracą to mówi:'nie jedź, bo dom zapuszczą' eh... Byłyście w takiej sytuacji? Widzicie rozwiązanie?
A ja powiem troszeczkę z drugiej strony, z tego co piszesz narzeczony widzi problem, na razie mu może nie przeszkadza ale... Twoja postawa jeśli się nie zmieni zniszczy Twój związek. Z twoich postów wynika, że problemem nie jest to co "musisz" robić, tylko to, że chcesz to robić.
Gdy zakładasz rodzinę to ona jest dla Ciebie najwazniejsza i musi być - nikt nie lubi się dzielić, nawet jeśli teraz narzeczonemu nie przeszkadza to w końcu zacznie uwierz mi. Po ślubie najwazniejszy ma być mąż, nie brat, siostra czy ojciec - to ma być twoje życie i nie spieprz tego nadopiekuńczością. Twoja rodzina jest już dorosła i da sobie radę, najwyżej nie będzie wszystko pod linijkę, ale nie zgina od tego, że przestaniesz się nimi zajmowac. jak to zrobić - już sporo osób wcześniej to napisało.
Jęsli teraz nad tym nie popracujesz, później może być za cięzko i za późno, bo jestem pewna, że jeśli spaprasz związek będzie Ci cięzko, możliwe, że zostaniesz sama, a jestem pewna, że bracia nie poświęcą swojego szczęscia dlatego żebyś nie była samotna. Z domu każdy wyjdzie, zostaniesz z tatą i samotna i mająca żal tylko do siebie.

jasmina19877 napisał(a):

Może już teraz wyznacz każdemu z nich jakies zadania i nie odpuszczaj. Np. siostra może byc odpowiedzialna (codziennie) za obieranie ziemniaków na obiad ( jak są ziemniaki to juz cos na ciepło da się zrobic;)), jak nie obierze to nie będzie obiadu - i nie wyręczaj jej pod żadnym pozorem!! Brat np. niech zmywa po obiedzie - nie pozmywa - nie będą mieli na czym jeśc.. Jest ich sporo w domu więc jest szansa że rozkladając domowe obowiązki na pare osób to całkiem dobrze pójdzie im prowadzenie domu:) tylko to wymaga czasu, bo przeciez sa nauczeni że wszystko maja podstawione pod nos..Wytrwałości i samozaparcia Ci życzę:)

Każdy zmywa po sobie i między dwójkę jest podział  na obieranie ziemniaków, także jakoś tego się trzymają

Mam nadzieję, że sobie jakoś z tym poradzę. Chyba wiem w czym tkwi problem-ja bardzo martwię się o swoją rodzinę. Gdy któreś dugo nie wraca bez wieści czy coś to odchodzę od zmysłów. Ciężko mi na przykład wyjechać gdzieś daleko.. aj... będę ryczeć

TheGirlWithThePearlHair napisał(a):

Stopniowo i powoli odcinaj pępowinę, nie ma ludzi niezastąpionych (nie chcę żebyś mnie źle teraz zrozumiała, oj nie) i muszą sami sobie bez Ciebie jakoś zacząć radzić. Na pewno będzie im trudno na początku ale dadzą radę. Ty zaczynasz już nowe, własne życie. Poświęć się mężowi i zbuduj fundament pod Wasz wspólny dom.A siostra parę razy zgłodnieje to zacznie sama gotować.
Zgadzam się. Nie możesz poświęcać swojego czasy kosztem męża. Poza tym gdzie w tym wszystkim czas dla Ciebie np na książkę, wyjście z przyjaciółką itd.?
Pasek wagi

szansanacud napisał(a):

Irbiss napisał(a):

Przestań robić w domu cokolwiek. Powiedz, że wszyscy tu mieszkacie i macie obowiązki i przywileje. I teraz Ty masz takie same  przywileje jak oni, czyli nie pierzesz, nie sprzątasz, nie gotujesz itd. Ostatecznie wytrzymasz tydzień albo dwa. A jak będzie w domu syf to po drodze zaproś do domu kolegę siostry. Powinno podziałać.
Och Irbiss.. tyle,że ja się dobrze czuje w tych obowiązkach;p w sensie lubię prowadzić dom, widzieć efekty mojej pracy i ludzi z niej zadowolonych
Z tym, że prowadzenie dwóch domów to już średnia przyjemność. Ktoś już słusznie wspomniał o dziecku. Jeśli zapuszczą dom tzn, że są leniami i nie masz ich co usprawiedliwiać!
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.