Temat: Znowu problem

Hej, chciałabym byście przeanalizowały/li patrząc z boku moją sytuacje i stwierdziły/li czy czasem nie zwariowałam.
A więc tak, jestem 2,5 roku po ślubie, mniej więcej pół roku po ślubie mieliśmy się wprowadzać do rodziców męża( duży dom, całe piętro dla nas. Od początku coś było nie tak: teść zdecydował gdzie będzie sypialnia, łazienka itd choć ja chciałam inaczej.Teściowa  ze mną nie rozmawiała... Zaraz potem do gry weszła siostra mojego męża: "przestańcie rozmawiać, ja rano robiłam śniadanie, a teraz muszę się wyspać (godzina 11:00), To nie twój dom (oczywiście tylko do mnie tak mówiła), Zabieraj ta zdzirę i nie pokazujcie mi się na oczy ( to do mojego męża) Nic nie robisz tylko jesz, może byś pozmywała bo nie będzie w czym jeść kolacji (ona z chłopakiem po południu poszli spać, a ja robiłam kolacje i wszystko zostawiłam bo chciałam im zrobić na świeżo, co prawda miałam wtedy nadwagę i małe dziecko, którym musiałam się zająć- czy naprawdę byłam taka zła?
Było jeszcze wiele takich sytuacji ale zaraz potem wyprowadziliśmy się do moich rodziców ( siostra męża nagle zrobiła się miła ale ja nie mogę jej tego zapomnieć.
Parę tygodni temu mój mąż zaczął bez powodu wyjeżdżać (be zemnie) więc ja w sumie też przestałam się starać....
kilka dni temu przeszedł samego siebie... chciał pojechać do znajomych do Lublina gdy zapytałam po co? Odpowiedział najpierw że "to Lublin" a potem jak zapytałam czy weźmie mnie ze sobą stwierdził ze nie bo on "jedzie ode mnie a nie ze mną"
Zaczęłam szaleć, fakt, najpierw zadzwoniłam do jednej koleżanki do której miał jechać i okazało się że ta jest w Krakowie, potem do drugiej, ta była nad jeziorem. Wieczorem oczywiście pojechał, gdy trochę ochłonęłam zadzwoniłam by zapytać czy w porządku dojechał, stwierdził że wyjazd mu nie wyszedł (już wiedziałam że jego znajomych nie ma w Lbn) i jest w pobliskim mieście, pod Tesco pije.... Na drugi dzień było tylko gorzej, na Fb zauważyłam że jego siostra chwali się że była nad wspomnianym jeziorem, a gdy wsiadłam do samochodu i siedzenie pasażera było rozłożone spytałam kto tak siedział, mój mąż powiedział że on (a przecież prowadził. Kolejnego dnia siostra mojego męża opublikowała na Fb tekst którego niestety nie moge przytoczyć w całości (bo mnie zablokowała) ale chodziło mniej więcej o to ze pierwszy raz od zdania prawka jeździła samochodem i tak się cieszy ze szok.... domyśliłam sie wiec ze ta idiotka prowadziła mój samochód.
Mojemu mężowi zrobiłam awanturę ze nie z nią się żenił tylko ze mną..... z tego wszystkiego dowiedziałam się ze nie jest pewien czy mnie kocha a z perspektywy czasu nie może powiedzieć czy kochał mnie w dniu ślubu.... chce ze mną być bo "jakoś to się ułoży" ale w zamian chce "spokoju" czyli ignorowania jego dzikich wypadów.
W sumie nie mam nawet do niego pretensji że odchodzi, ale jego siostrę mogłabym utopić w łyżce wody, a nie dawać jej samochód...
Przepraszam że tak długo, ale po pierwsze chciałabym się wygadać, a po drugie muszę wiedzieć jak ta sytuacje widza normalni ludzie:)
Pasek wagi
No to tą drogą nic nie ugrasz sorry, ale głupie to podejście. To jest jego siostra i może być największą małpą świata ale to nadal jego siostra, którą kocha. A jak Ty sie zachowujesz w ten sposób że mu zabraniasz no to czego się spodziewasz???
Małżeństwo to nie zabawa w piaskownicy.
Mam wrażenie że oboje jesteście niedojrzali.
Nie akceptujesz szwagierki - ok. Nie spotykaj się z nią,nie rozmawiaj - masz do tego prawo.Albo żeby stawiać chłopa do muru i dawać jemu wybór " siostra albo ja" jest dziecinadą !

Sama jestem mężatką z 9 letnim stażem , nie "kocham " szwagierki i teściowej ale uważam że to rodzina męża  i powinien spędzać czas również z siostrą czy matką.Nie mam ochoty się z nimi spotykać - nie spotykam , a jak się spotykam to się spotykam....niczego nie robię z musu

pyzia1980 napisał(a):

Małżeństwo to nie zabawa w piaskownicy.Mam wrażenie że oboje jesteście niedojrzali.Nie akceptujesz szwagierki - ok. Nie spotykaj się z nią,nie rozmawiaj - masz do tego prawo.Albo żeby stawiać chłopa do muru i dawać jemu wybór " siostra albo ja" jest dziecinadą !Sama jestem mężatką z 9 letnim stażem , nie "kocham " szwagierki i teściowej ale uważam że to rodzina męża  i powinien spędzać czas również z siostrą czy matką.Nie mam ochoty się z nimi spotykać - nie spotykam , a jak się spotykam to się spotykam....niczego nie robię z musu


Też mam wrażenie, że to zabawa w dom i "wojnę" ze szwagierką a nie normalny związek. Dziecinada... Dorośnijcie.
Ale kto przy zdrowych zmysłach zgadza się na ultimatum jakieś tego typu? Skoro on i siostra mają dobre stosunki to niby czemu mieliby zrywać kontakty. Czasami ręce opadają jak widzę taką zabawę w małżeństwo

adrazkiewicz2 napisał(a):

Hania, uważasz że to normalne że mąż woli siostre od żony?


jak możesz być zazdrosna o siostrę? SZOK!
A ja uważam, że to nie jest dziecinada.. I przestańcie Jej pisać, że wpadła.. Dziewczyna się zakochała, wyszła za mąż, ma dziecko...To jest normalne, co? 
To Wy jesteście niedojrzałe, skoro Jej tak piszecie, bo Ona jest kilka etapów życiowych za Wami. Decyzja o ślubie to poważna sprawa, każdy o tym wie. Nawet jak ma 18 czy 20 lat. 
Radziłabym nie walczyć z tą szwagierką - stuknięte babsko i tyle (może Jej się w życiu nie ułoży jeszcze), bo żeby rozwalać rodzinę trzeba mieć za przeproszeniem...nas ..rane we łbie. Nie muszą Cię lubić, ale gdyby byli normalni to by mieli chociaż grosz kultury..Dlatego nie walcz z tą siostrą, uzbrój się w pancerz cierpliwości i obojętności. Ilekroć będziesz miała ją na widok pomyśl sobie, jak jej musi być ciężko mieć taki paskudny charakter.. Zostaw ten samochód, szkoda go palić. Po prostu nie pożyczaj mężowi. Co do męża...weź go na przetrzymanie. Przestań za nim latać (to znaczy wypytywać się, dzwonić dokąd jedzie). Skup się na sobie, na swoim życiu, dziecka...zadbaj o siebie jak nigdy i rób tak, jakby Ci ta cała sytuacja latała koło nosa. To jest jedyny sposób na to, aby poskromić Jego. Bądź dumna, a zarazem skromna, zrównoważona z tą rodziną (u nich już zawsze będziesz spalona, bo to z tego co piszesz bydlaki). Bądź szczęśliwa, nie dawaj po sobie poznać, że Cię to wszystko rusza... Dopóki, doputy Twój mąż spokornieje, przeprosi, wyszumi się i wróci ze spuszczoną głową na łono rodziny... Jeśli nie wróci (ale miej go na przetrzymanie i naprawdę zajmij się sobą), to szkoda Ciebie dla takiego. Ty nie rozwalaj rodziny, nie rób żadnych decydujących kroków. A tą siostrą upośledzoną się nie przejmuj... 
Niestety - związki pomiędzy rodziną męża, a nową żoną często są problemem. I każdy psycholog Ci powie, że to małżeństwo jest najważniejsze, a nie siostra, matka, kuzynka... Żona jest najważniejsza. Potem dziecko. Ty jesteś dojrzała! Twój mąż być może spanikował, być może jest manipulowany, być może nie ma swojego zdania (bo jakby miał jaja, to by tupnął siostrze, teściowi i powiedział co myśli, a to du.... pa wołowa jest i tyle). Ty jesteś najważniejsza (nie daj sobie wmówić, że siostra czy ktoś inny. 
Ja jestem od Ciebie sporo starsza, ale mężatką jestem od roku i u nas teściowa próbowała zaprowadzić hierarchię ważności. Mnie odsunąć na tor boczny. Obecnie spotykamy się z mężem u mediatora rodzinnego i psycholog pierwsze co zapytała męża: Którą kobietę wybierasz? Z którą chcesz żyć? Z matką czy z żoną??? Mój mąż, że z żoną, ALE...Psycholog od razu - nie ma żadnego Ale! Wybieraj. Wybrał mnie. A więc kazała matce powiedzieć, aby się nie wtrącała w nasze małżeństwo, gdyż inaczej ja rozwiodę się z Nim. Nie wiem czy jen to powiedział, ale od niedawna jest spokój. Nie daj sobie zepsuć życia przez jakąś srelę ...Walcz o swoje małżeństwo, ale mniej swoją godność, klasę. Nie wdawaj się w pyskówki z tą upośledzioną siostrą...Pomyśl, że jej już rozumu nie przybędzie i takim to tylko współczuć można. Walcz o siebie do końca. A jak się nie uda, to i tak jesteś młoda, znajdziesz lepszego. 

RybkaArchitektka napisał(a):

A ja uważam, że to nie jest dziecinada.. I przestańcie Jej pisać, że wpadła.. Dziewczyna się zakochała, wyszła za mąż, ma dziecko...To jest normalne, co? To Wy jesteście niedojrzałe, skoro Jej tak piszecie, bo Ona jest kilka etapów życiowych za Wami. Decyzja o ślubie to poważna sprawa, każdy o tym wie. Nawet jak ma 18 czy 20 lat. Radziłabym nie walczyć z tą szwagierką - stuknięte babsko i tyle (może Jej się w życiu nie ułoży jeszcze), bo żeby rozwalać rodzinę trzeba mieć za przeproszeniem...nas ..rane we łbie. Nie muszą Cię lubić, ale gdyby byli normalni to by mieli chociaż grosz kultury..Dlatego nie walcz z tą siostrą, uzbrój się w pancerz cierpliwości i obojętności. Ilekroć będziesz miała ją na widok pomyśl sobie, jak jej musi być ciężko mieć taki paskudny charakter.. Zostaw ten samochód, szkoda go palić. Po prostu nie pożyczaj mężowi. Co do męża...weź go na przetrzymanie. Przestań za nim latać (to znaczy wypytywać się, dzwonić dokąd jedzie). Skup się na sobie, na swoim życiu, dziecka...zadbaj o siebie jak nigdy i rób tak, jakby Ci ta cała sytuacja latała koło nosa. To jest jedyny sposób na to, aby poskromić Jego. Bądź dumna, a zarazem skromna, zrównoważona z tą rodziną (u nich już zawsze będziesz spalona, bo to z tego co piszesz bydlaki). Bądź szczęśliwa, nie dawaj po sobie poznać, że Cię to wszystko rusza... Dopóki, doputy Twój mąż spokornieje, przeprosi, wyszumi się i wróci ze spuszczoną głową na łono rodziny... Jeśli nie wróci (ale miej go na przetrzymanie i naprawdę zajmij się sobą), to szkoda Ciebie dla takiego. Ty nie rozwalaj rodziny, nie rób żadnych decydujących kroków. A tą siostrą upośledzoną się nie przejmuj... 


Nazywasz dojrzałością prowadzenie tych "wojenek" ze szwagierką, chęć spalenia samochodu i wieczne sprzeczki z mężem, zamiast rozmów???  Ciekawe podejście...
O jakie etapy ona jest niby dalej? ... Mam męża, dziecko i też, nie za ciekawe przejścia z jego rodziną a mimo to umiałam zachować się inaczej i nasze małżeństwo ma się dobrze a rodzina nas akceptuje... Da się? Da!
Kazanie wybierać mężowi między nią a siostrą to dojrzałość po całości rzeczywiście.
Dojrzali ludzie nie zachowują się jak dzieci a takie fochy, przepychanki i pytania "kogo wolisz?" to zwykła dziecinada. Nikt jej nie każe kochać szwagierki czy spędzać z nią czasu. Trzeba się umieć zdystansować i zadbać o małżeństwo (póki jest jeszcze o co dbać...), zamiast skupiać się na pierduletach, za przeproszeniem...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.