Temat: Powrót do byłego.

Witam ;) zastanawiam się czy jest tu moze ktoś ,kto jest w podobnej sytuacji . Otóz ,rozstałam się z chłopakiem , bardziej z jego inicjatywy niż z mojej , poprostu "za bardzo sie pospieszylismy". Czy jest tu ktoś ,kto mimo takiego rozstania wrócił do byłej/byłego bo tamten doszedł do wniosku ,że tęskni i popełnił błąd ? A teraz są szczęśliwi ? 
ja z moim tak miałam.. po dwóch tygodniach nie bycia ze sobą i dosyć nieprzyjemnej sytuacji zdał sobie sprawę z tego, że nie może beze mnie żyć.
Jesteśmy meeega szczęśliwi, od tamtego czasu się w ogóle nie kłócimy (nie to co wcześniej), staramy się bardziej 
Ja wróciłam, teraz jest duuużo lepiej (odpukać), dojrzeliśmy i wyjaśniliśmy sobie wszystkie nieporozumienia.
Pasek wagi
Rozstalam sie z chlopakiem po 4 latach.. mialam go dosc on pewnie tez :)
pol roku przerwy, ale i tak rozmawialismy ze soba praktycznie codziennie przez tel (przed zwiazkiem przyjaznilismy sie 2 lata i trudno nam bylo zrezygnowac tak calkowicie ze znajomosci)
po pol roku wrocilismy do siebie..
teraz jestesmy razem juz prawie 7 lat (lacznie), czyli jakies 2,5 roku od rozstania minelo a od 2 miesiecy mieszkamy razem :)
Pasek wagi
ja bym nie wrociła i tez miałam podobna sytuacje to zalezy jesli go kochasz to moze tak
Ja po roku chodzenia z chłopakiem pokłóciłam się i to dość ostro, przez tydzień nie odszywaliśmy się do siebie, przez następny tydzień on mnie przepraszał i jakoś się zeszliśmy to było 10 lat temu- od 5 jesteśmy szczęśliwym małżeństwem :):) czasem warto dać drugą szansę, powiem że wcześniej też się kłóciliśmy, ale po tym dwutygodniowym rozstaniu wszystko się zmieniło, na lepsze :)
Wróciłam do byłego, byliśmy potem razem jeszcze 7 lat, ale w końcu uczucie się wypaliło. Może jakbyśmy o nie dbali i byli dojrzalsi, to związek nadal by trwał ;) 
Pasek wagi
Zerwałam, później do niego wróciłam i znowu zerwałam. Teraz żałuję zmarnowanego roku. Po pierwszym zerwaniu powinnam sobie dać spokój.
Pasek wagi
Ja. Rozstałam się po miesiącu związku, a kilku miesiącach znajomości bo zwyczajnie się bałam. Ze względu na wcześniejsze doświadczenie, paraliżowała mnie myśl, że zaczynam coś czuć, coś mocniejszego. Uciekłam w dniu walentynek. Serce mi się rozdzierało na pół jak widziałam łzy mojego x. Myślałam, że dam sobie świetnie radę, przecież sama podjęłam tą decyzję. Wydawało mi się, że tak będzie lepiej ale nie było- zaczęło mi Go mega brakować, czułam się jeszcze gorzej niż wcześniej, totalna pustka. W końcu się zeszliśmy, tak naprawdę dzięki mojemu kumplowi :) A teraz w styczniu minie Nam 5 lat więc da się ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.