- Dołączył: 2011-06-08
- Miasto: Monachium
- Liczba postów: 414
19 sierpnia 2013, 20:19
Cóż, nie spodziewałam się, że na forum o odchudzaniu kiedykolwiek poruszę osobisty temat,ale potrzebuje świeżego spojrzenia na moją sytuację.
Z moim mężem po ślubie jesteśmy już 3 lata,a razem jesteśmy ponad 10 lat. Na relacje z mężem nie mogę narzekać zaradny, kochany wiem, że dla mnie zrobiłby wiele ja dla niego też.
Teraz pytanie co robić?
Zaraz po ślubie zamieszkaliśmy razem w połówce domu który miał być jego, drugą półówkę miał dostać brat. (Nie jest tak, że dostał to damo od rodziców w skrócie powiem tak od 16 roku zarabiał jeżdżąc najpierw żukiem potem autem ciężarowym na firmę rodziców. Jego tata nie mógł pracować był chory mama tak samo on wraz z bratem bardzo ciężko pracowali dzięki temu dwa domy dalej wybudowali się jego rodzice.) Niestety po zamieszkaniu zaczeły się dla mnie ogromne problemy z teściową która codziennie była w domu i wszystko co robiłam było źle. źe gotowałam, źle prałam, trułam psy, historii było wiele. Do teściów przestałam się odzywać po akcji gdzie powywalała moje ciuchy z szaf na ziemie ( ja byłam wtedy w pracy). ( jestem tak wychowana, że ja nie powiem nic obraźliwego starszej osobie tylko "zamknę" się w sobie i nie odezwę żeby za dużo nie powiedzieć). Po miesiącu omijania ich z daleka była ogromna akcja z jego tatą który kazał mi się wraz z mężem wynosić z jego domu. ( to co wtedy usłyszałam to od największego wroga nie słyszałam tak mnie zwyzywał.) Po tej akcji spakowałam się i wraz z mężem przeprowadziłam się do moich rodziców. Rodzice też mają dom my mieszkamy już tu 2,5 roku, mamy swoje wejście oni swoje nie ma problemów. Moja mama nigdy w nic się nie wtrąca nie pytana, jej zdanie jest takie róbcie jak chcecie i uczcie się na swoich błędach to wasze życie. Zaraz po przeprowadzce rodzice męża się przestraszyli utrzymanie dwóch domów bez pomocy męża ( a mąż przestał im już pomagać ma swoją firmę jak zakładaliśmy przed ślubem to się z nas śmiali, że my do niczego nie dojdziemy i jeszcze wrócimy, żeby za darmo u nich pracować.) brat męża wyemigrował my się wyprowadziliśmy rodzice jego tylko renta trochę duży kłopot. Bardzo szybko przepisali połówkę domu na mojego męża,myśleli że wrócimy bardzo szybko tylko ja tam już nie chciałam wrócić. przez następne dwa lata dom stał pusty mój mąż jeździł tam w zimie tyko przepalić. W trakcie tych 2,5 roku wiele się zmieniło firma męża prosperuje super ja nieźle zarabiam kupiliśmy działkę pod bazę i budowę domu. W tym roku pojawił się problem brat męża postanowił wrócić i remontować dom i mój mąż też chce go zacząć remontować i tam zamieszkać. Niestety rozpoczęły się kłótnie ja tam wracać nie chcę, nawet na innych warunkach bo wiem, że problemy dalej będą. Wiem, że jego mama się nie zmieniła w ogóle, wręcz uważa, że bardzo dbrze się stało bo to nasze małżeństwo wzmocniło. Wyremontowanie połówki domu ok 110 m2 będzie kosztować od 70 do 100 tyś zł. Wydaje mi się, że za to mamy już stan zamknięty domu bez okien. Mój mą za nic w świecie nie da się przekonać , że bardziej opłaca się budować dom niż stary dom remontować. Twierdzi, że tu możemy wyremontować mieszkać w super wyremontowanym domu a drugi dom budować. Później jak za 3-4 lat skończymy budowę to połówkę domu możemy wynająć. Co zrobiłybyście na moim miejscu zaryzykować chociaż wiem, że będą problemy i dać spokój z kłótniami? Czy uprzeć się, że nie chcę tam mieszkać i budować dom? Jestem strasznie rozbita a widzę, że mojemu mężowi strasznie na tym zależy i twierdzi, że on na tę polówkę jak inni się bawili to on zapierniczał.Z jednej strony go rozumiem z drugiej wiem, że będą problemy. Nie wiem co robić
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Elbląg
- Liczba postów: 13662
21 sierpnia 2013, 14:02
siczma napisał(a):
Może niech brat wykupi tą połowę domu, wy bedziecie mieli na budowę własnego;)
dokładnie, brat niech na raty nawet od was wykupuje,
z dala od takiej tesciowej!!!!