- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 sierpnia 2013, 22:47
Edytowany przez be71b0757474471e8281591006f30531 13 sierpnia 2013, 22:51
13 sierpnia 2013, 23:21
Myślę, że to, co napisałeś, jest bardzo istotne, przynajmniej mnie pomogłeś spojrzeć na to od drugiej strony - dziękuję :)Dziwne ale przeczytałem Twój post i mam wrażenie jak by pisała to moja dziewczyna, z tą różnicą, że my nie mieszkamy ze sobą. U nas na początku było tak samo jak u was. Też jestem trochę oschły i mało romantyczny ale starałem się i nawet mi wychodziło. No musiało wychodzić, bo się zakochaliśmy w sobie.Moja dziewczyna też ma teraz ciężki okres, przez co ma dużo stresu. Odbija się do bardzo na mnie. Bardzo marudzi i narzeka, wszystko widzi w czarnych kolorach, zero optymizmu i nadziei, że będzie lepiej. Najbardziej mnie boli jak narzeka na mnie. Jest strasznie zła jak nie przyjadę do niej nawet 1 dzień. Jak coś zrobię nie tak to krytykuje mnie (wiem, że chce dobrze ale to boli)W efekcie czuję się nie akceptowany, nie mam ochoty na sex... Na zbliżenia, przytulanie itd.W takich sytuacjach facet zamyka się, idzie do jaskini w swojej głowie i myśli co zrobić, żeby było lepiej. Nie odzywam się, ciężko mi coś powiedzieć. Ona to odbiera, że przestaje mi na niej zależeć, więc jest jeszcze gorzej...Też już mniej mi zależy, bo nie czuję radości w tym związku, coś nie działa, coś jest nie tak. Nie mam pojęcia co zrobić, żeby było lepiej :/
13 sierpnia 2013, 23:27
13 sierpnia 2013, 23:33
13 sierpnia 2013, 23:54
Dokładnie... U X najwyraźniej było identycznie... Tylko teraz nie wiem co robić... Bo fakty są takie, że ja już dawno z obronionym inżynierem w garści, a między nami dalej góra lodowa...Myślę, że to, co napisałeś, jest bardzo istotne, przynajmniej mnie pomogłeś spojrzeć na to od drugiej strony - dziękuję :)Dziwne ale przeczytałem Twój post i mam wrażenie jak by pisała to moja dziewczyna, z tą różnicą, że my nie mieszkamy ze sobą. U nas na początku było tak samo jak u was. Też jestem trochę oschły i mało romantyczny ale starałem się i nawet mi wychodziło. No musiało wychodzić, bo się zakochaliśmy w sobie.Moja dziewczyna też ma teraz ciężki okres, przez co ma dużo stresu. Odbija się do bardzo na mnie. Bardzo marudzi i narzeka, wszystko widzi w czarnych kolorach, zero optymizmu i nadziei, że będzie lepiej. Najbardziej mnie boli jak narzeka na mnie. Jest strasznie zła jak nie przyjadę do niej nawet 1 dzień. Jak coś zrobię nie tak to krytykuje mnie (wiem, że chce dobrze ale to boli)W efekcie czuję się nie akceptowany, nie mam ochoty na sex... Na zbliżenia, przytulanie itd.W takich sytuacjach facet zamyka się, idzie do jaskini w swojej głowie i myśli co zrobić, żeby było lepiej. Nie odzywam się, ciężko mi coś powiedzieć. Ona to odbiera, że przestaje mi na niej zależeć, więc jest jeszcze gorzej...Też już mniej mi zależy, bo nie czuję radości w tym związku, coś nie działa, coś jest nie tak. Nie mam pojęcia co zrobić, żeby było lepiej :/
13 sierpnia 2013, 23:59
Wiesz ja bym najbardziej teraz chciał żeby zaczęła mnie chwalić za każdą drobnostkę jaką zrobię, no może nie za każdą ale powiedzmy, że regularnie. Trochę jak małe dziecko... Przykład? Wyrzucę śmiecie, pozmywam naczynia, kupię jakaś drobnostkę, posprzątam... Chodzi o to żebyś to zauważyła i doceniła jakimś krótkim naturalnym zdaniem.Wtedy miałbym motywację, bo zrobiłem coś dobrze i TY poczułaś się dzięki temu lepiej, że jesteś zadowolona z tego. Miałbym wrażenie, że zrobiłem coś dobrze dla Ciebie, uszczęśliwiłem Cię i poczułbym się z tym sam bardzo dobrze :)Dokładnie... U X najwyraźniej było identycznie... Tylko teraz nie wiem co robić... Bo fakty są takie, że ja już dawno z obronionym inżynierem w garści, a między nami dalej góra lodowa...Myślę, że to, co napisałeś, jest bardzo istotne, przynajmniej mnie pomogłeś spojrzeć na to od drugiej strony - dziękuję :)Dziwne ale przeczytałem Twój post i mam wrażenie jak by pisała to moja dziewczyna, z tą różnicą, że my nie mieszkamy ze sobą. U nas na początku było tak samo jak u was. Też jestem trochę oschły i mało romantyczny ale starałem się i nawet mi wychodziło. No musiało wychodzić, bo się zakochaliśmy w sobie.Moja dziewczyna też ma teraz ciężki okres, przez co ma dużo stresu. Odbija się do bardzo na mnie. Bardzo marudzi i narzeka, wszystko widzi w czarnych kolorach, zero optymizmu i nadziei, że będzie lepiej. Najbardziej mnie boli jak narzeka na mnie. Jest strasznie zła jak nie przyjadę do niej nawet 1 dzień. Jak coś zrobię nie tak to krytykuje mnie (wiem, że chce dobrze ale to boli)W efekcie czuję się nie akceptowany, nie mam ochoty na sex... Na zbliżenia, przytulanie itd.W takich sytuacjach facet zamyka się, idzie do jaskini w swojej głowie i myśli co zrobić, żeby było lepiej. Nie odzywam się, ciężko mi coś powiedzieć. Ona to odbiera, że przestaje mi na niej zależeć, więc jest jeszcze gorzej...Też już mniej mi zależy, bo nie czuję radości w tym związku, coś nie działa, coś jest nie tak. Nie mam pojęcia co zrobić, żeby było lepiej :/
14 sierpnia 2013, 00:02
14 sierpnia 2013, 00:06
Może poczekaj jeszcze trochę, a potem zadecydujesz. Ale myślisz, że się zmieni? Co by musiało się stać, aby On się zmienił? Zapytaj Go! Moim zdaniem On Cię nie kocha (albo zbyt mało), skoro tak szybko sobie odpuścił. Sorry, ale obrona to ważna sprawa. Jakiś krok milowy w życiu. I zamiast Cię wspierać w tym (bo domyślam się, że nie było Ci łatwo), to On focha złapał...Po prostu - nie kocha Cię..(przykro mi).
14 sierpnia 2013, 01:02
Wiesz, ja wiem ze on mnie nie kocha... ja też nie wiem co czuje... Poza tym on był tak poraniony że chyba faktycznie niedokońca kochać umie... I raczej nikt kto miał w życiu w miarę normalną sytuację tego nie zrozumie... Kwestia czy mu zależy na mnie, na zwiazku... Bo jak ktoś jednego dnia opieprza za to że mam za cienką kołdrę i łykam za mało leków, gania po lekarzach, gotuje obiadki itp, a drugiego odpycha jak próbujesz sie przytulić to już jest coś nie halo...Może poczekaj jeszcze trochę, a potem zadecydujesz. Ale myślisz, że się zmieni? Co by musiało się stać, aby On się zmienił? Zapytaj Go! Moim zdaniem On Cię nie kocha (albo zbyt mało), skoro tak szybko sobie odpuścił. Sorry, ale obrona to ważna sprawa. Jakiś krok milowy w życiu. I zamiast Cię wspierać w tym (bo domyślam się, że nie było Ci łatwo), to On focha złapał...Po prostu - nie kocha Cię..(przykro mi).
14 sierpnia 2013, 08:31