Temat: Matka faceta problem z mieszkaniem...

Witajcie. Moze problem wyda się dla Was błahy ale ja mam już dosyć płakania :( Poznałam faceta 10 miesięcy temu , od jakichś 8 jesteśmy parą. Facet marzenie , od początku wszystko by dla mnie zrobił. Był na każde zawołanie i tak jest do tej pory , rozpieszcza , kocha szanuje. Zaręczyliśmy się jakieś 2 miesiace temu , na razie nie planujemy ślubu , ale myślimy o sobie poważnie. Zaczęłam przyjezdzać do niego na weekendy , żeby pobyć razem na pewno wiecie o co chodzi :) Pochodzę z domu patogoliznego, ojciec i bracia pija z czego są ciągłe awantury i dochodzi do rękoczynów. Facet zna całą sytuacje i powiedział , że nie da mnie skrzywdzić , w dodatku mamy małe mieszkanie więc ja od dawna marzyłam sie stamtą wyprowadzić . Mojej matce nie podobało się , ze spędzam z chlopakiem tak dużo czasu mimo , że jeszcze niedawnom chwaliła się jakiego to ma dobrego "zięcia". Pewnego zadzowniła i zaczęła krzyczeć , że pojechałam się "jeba***" z chłopem... zabolało , ale wróciłam do domu. Sytuacja powtarzala się często , mieszała mnie z błotem mimo tego , ze nic złego nie zrobiłam . Wyzywała równiez mojego faceta który zawsze był pomocny , zawoził do lekarza, pomagał braciom , ogólnie był zaangażowany z moje sprawy rodzinne. Brat go wyzwał od "chu**, frajerów" Miarka się przebrała i uznałam że nie wracam do domu, nikt nie będzie mnie poniżał. Ustaliliśmy , ze coś wynajmiemy , szukam mieszkania ale nic się niestety nie trafia :/ Ostatnio dowiedziałam się, że on wcale nie chce wynajmować mieszkania tylko chce żebyśmy mieszkali u niego w domu bo szkoda kasy , on musi odkładać 4 tys miesięcznie a nie wydawac na mieszkania. Wszystko by było ok gdyby nie to , że ja się tutaj źle czuję ;( Mieszkamy teraz u niego na wsi , gdzie sklep jest 3 km dalej, nie mam samochodu więc musze czekać na niego jak wróci z pracy zebym mogła pojechać i coś kupić , bo jego matki nie chce prosić. On pracuje całe dnie , zdarza się że od 3 do 22  tym czasie ja odchodze od zmysłow... W dodatku jak siedze z jego matką to ona ciągle mnie buntuje na niego , że olewa mnie bo siedze całe dnie sama , że jak będzie dziecko to on tez będzie pracował i w dupie będzie miał dom , tylko , że tu nie ma racji bo pracuje dzień i noc by coś w życiu mieć , by nie narzekać na brak pieniędzy i to u niego mi imponuje. Tylko co zrobić? Matka coś ewidentnie do niego ma a mi przykro , że tak źle go ocenia , bardzo jej pomaga gdyby nie to nie miała by z czego żyć a twierdzi , że on nic nie robi :/ Zawsze  to teściowa za synem była a synowej nie lubiła a tu odwrotna sytuacja , mam wrażenie , że może ona mnie nie lubi i chce żebym go zostawiła. Mam mętlik w głowie , nie chce tu być , do domu nie mogę wrócic a on nie chce wynajmować ... Do pracy tutaj nie pójdę bo najzwyczajniej w świecie nie ma gdzie, tu jest wieś każdy pracuje na ziemi , albo dojeżdza 2 godziny d większego miasta , powiecie żebym i ja dojeżdżała , tylko jak tą prace znaleźć? Wysyłając nawet cv muszę być na rozmowie kwalifikacyjnej a jak mam niby się dostać do tego większego miasta? Mam prosić jego matkę której się nigdy nic nie chce żeby mnie codzinnie woziła te 5 km na autobus? Naprawde nie wiem już co robić. Kocham go ale , nie wiem czy nie powinnam wrócić do domu , znaleźć prace i sama sobie coś wynająć. Poza tym jego matka nawet nie wie , że chcieliśmy coś wynająć a teraz zamierzamy tu mieszkać , ona chyba myśli , że ja tu na wakacjach jestem...

IwillBEfit napisał(a):

póki macie gdzie mieszkać to z tego korzystajcie..jesteś na wsi to nie powiesz mi ze ci się tam nudzi.. że jego matka cię buntuje...napewno macie jakiś ogródek... zajmij się czymś niekoniecznie musisz isc do pracy do miasta.. posadz grządki, rób coś koło domu a nie bedzie ci się nudzić sama jestem ze wsi i wiem ze zawsze jest coś do roboty.. pokaż jego matce ze tobie chociaz na czymś zależy ze masz na coś ochotę,pomagać, robić a zobaczysz ze się zmieni jej gadanie
Grzadek raczek nie posadze bo tu same pola :p pomagam jak tylko moge , zmywam , sprzatam , zajmuje sie psami , daje im jesc, wszystko co moge ale tez w granicach normy zeby nie bylo ze wpieprzam sie jej dokuchni czy cos w tym rodzaju. Ale ja nie chce mieszkac na wsi , od urodzenia mieszkalam w miescie gdzie moglam wyskoczc ze znajomymi na piwo czg kawe a tutaj jestem sama, nie mam nawet mozliwosci spotkac sie ze znajomymi bo mieszkam od miejsca zamieszkana 100 km. Zaluje ze zamiast na studia powinnam byla isc do pracy i teraz nie mialabym takieg problemu :(
Szukasz dziury w całym. Na autobus czy do sklepu spokojnie mogłabyś dojść piechotą - przecież to nie 30 km! I czemu odchodzisz od zmysłów jak Twój facet jest w pracy? Zajmij się czymś, jesteś na wsi - nikt nie potrzebuje pomocy w pieleniu, zbieraniu malin i tak dalej? Do twojego domu rodzinnego za Chiny bym nie wróciła.
Pasek wagi
leń z ciebie i tyle jesteś na utrzymaniu faceta i chcesz żeby on tobie wynajmował mieszkanie,to brzmi po prostu niedorzecznie
mądry z niego facet lepiej się pomęczyć 2-3 lata i mieć coś swojego niż całe życie na wynajętym
Wybacz ale jak słyszę gadkę typu nie po to sudiowałam/łem żeby w polu robić (czy gdzie indziej) to mi się nóż  otwiera w zaciśniętej dłoni. Jak ktoś chce pracować to pójdzie choćby ziemniaki plewić. Moje kuzynki mieszkają na wsi, są w trakcie studiów, ale w polu zapieprzają bo im pieniądze są potrzebne. A to przy tytoniu, a to przy zbiorach, a to bób łuskają... łapią wszystko co popadnie bo chcą pracować, a że innej pracy nie ma to biorą co jest.

Pasek wagi
1) nie rozumiem jak można nie pracować
2) gdzie on pracuje? Czemu nie możecie wynająć choć pokoju w mieście? Ty byś mogła iść blisko do pracy i mielibyście więcej pieniędzy mimo wynajmu.
3) wprowadzanie się do niedoszłej teściowej po 8 miesiącach związku jest wg mnie nieporozumieniem
Nie dziwię się, że kobieta tak mówi...Pomyśl sobie, co Ty byś pomyślała o panience, która po 8 mc związku wprowadza się do jej domu? Kolejna sprawa, jak mogłaś dopuścić do tego, żeby być na jego utrzymaniu? Piszesz o studiach, że nie po to studiowałaś, żeby pracować w polu. Dla mnie to żenada. Nie wstyd Ci, że płaci nawet za Twoje podpaski? Co się stanie jeśli on Cię zostawi? Gdzie pójdziesz, za co kupisz bilet na autobus?
do tego sklepu to spokojnie z psami na spacer możesz iść jak Ci tak potrzeba, 3 km to nie jest jakaś straszna odległość coby nie dało się jej przejsć, zwłaszcza ze całe dnie siedzisz w domu. jak dla mnie to powinnaś się wyprowadzić do tego większego miasta, wcześniej znaleźć pracę, przecierpieć 2 godzinne dojazdy, odłożyć kasę i wreszcie zacząć żyć.
Dziękuje bardzo za wszystkie odpowiedzi . Problem rozwiązany , a co do mojej sytuacji trudna ale jestem "księżniczka" zostałam nauczona że się mnie rozpieszcza i teraz trudno to zmienić :) Dobrze , że trafiłam na kochającego i bogatego faceta :D Pozdrawiam :)

ChceIMoge napisał(a):

Nie dziwię się, że kobieta tak mówi...Pomyśl sobie, co Ty byś pomyślała o panience, która po 8 mc związku wprowadza się do jej domu? Kolejna sprawa, jak mogłaś dopuścić do tego, żeby być na jego utrzymaniu? Piszesz o studiach, że nie po to studiowałaś, żeby pracować w polu. Dla mnie to żenada. Nie wstyd Ci, że płaci nawet za Twoje podpaski? Co się stanie jeśli on Cię zostawi? Gdzie pójdziesz, za co kupisz bilet na autobus?
Nie chce już o tym pisać ale w razie gdybyśmy się rozstali to mam najbliższą przyszlosc zapewnioną
najlepiej by było jakbyście wynajęli coś razem na początku on by ciągnął to wszystko a Ty w tym czasie byś szukała pracy. powiedz mu jak jest i tyle

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.