8 sierpnia 2013, 11:48
Edytowany przez rrt43 18 października 2013, 20:14
- Dołączył: 2012-02-07
- Miasto: Małe Ciche
- Liczba postów: 1914
8 sierpnia 2013, 11:51
to nie proś się i nic nie kupuj, jak zobaczy pustą lodówkę i brak ciepłego obiadku, to szybciusieńko zrozumie
Edytowany przez Wenaa 8 sierpnia 2013, 11:52
- Dołączył: 2008-08-20
- Miasto: Bajka
- Liczba postów: 12809
8 sierpnia 2013, 11:53
zwracaj uwagę gdzie zakładasz temat
przenosze do związki i rodzina
co do tematu
uważam ze powinnaś porozmawiać z mężem albo On nie robi zakupy...daj mu liste rzeczy co potrzebujesz i niech kupuje:)
wiem, że bedzie starał się wykręcać mówiąc ze Ty masz "wolne" ale taka opcja byłaby chyba najlepsza
a może zakupy razem w markecie raz w tygodniu?
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5355
8 sierpnia 2013, 11:54
1. pogadać z męzem o wspólnym koncie, żebyś nie musiała go prosić, tylko brala
2. wysłać męża na duże zakupy na tydzień (zrób przemyślaną listę), wtedy możesz (po zakupach) pogadać z nim, że to tyle kosztuje i albo tyle pieniędzy będziesz mieć do dyspozycji, albo niech on robi zakupy
A ja to ogólnie nie ogarniam sytuacji - Ty pracujesz w domu on poza domem, więc dla mnie to oczywiste, że kasa jest wspólna i każdy ma do niej dostęp. Ewentualnie zawsze możesz powiedzieć mu ile zarabia pomoc domowa (sprzątaczka, praczka, kucharka) + opieka dla dziecka - mina mu zrzednie.
A ile lat ma dziecko? może warto byłoby wrócić do pracy, nie dla męża czy kasy a dla siebie?
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
8 sierpnia 2013, 11:56
Mąż ma jakiś niezdrowy stosunek do pieniędzy... A nie możecie wspólnie usiąść i obliczyć, ile wam średnio wychodzi na miesiąc na produkty żywnościowe + obowiązkowa chemia? Jeśli wyjdzie Wam (nie wiem jak dużą macie rodzinę) np 900 zł, to niech tyle z pensji odłoży do wspólnej domowej skarbony, a Ty (oczywiście z głową) rób z tego obiady, zakupy i na co się tam jeszcze umówicie. Wtedy nie będziesz "żebrać" co 2 dni na jedzenie, bo to dla mnie chore i dziwne. Tylko WSPÓLNIE obliczcie, ile wydajecie, żeby nie było zarzutów, że może rozrzutna jesteś.
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
8 sierpnia 2013, 11:56
Dziecko do przedszkola isc do pracy i nie rosic wiecej o 100 zl niech sam idzie na zakupy i zobaczy ile co kosztuje
- Dołączył: 2013-06-06
- Miasto: kocin
- Liczba postów: 679
8 sierpnia 2013, 11:56
Jak sam nie robi zakupów to nie wie ile to koszuje, że parę razy był na zakupach to nic nie znaczy, faceci nie mają w zwyczaju analizować tego, może zbierz paragony i pokaż mu ile kosztuje życie na tydzień i umów się z nim żeby Ci dawał wieksze kwoty na przykład na cały tydzień, rozmowa podstawą związku, jedna rozmowa nic nie dała to rozmawiaj z nim do skutku!
Albo po prostu mu powiedz, że źle się czujesz jak on z łaską takie podejście ma, przecież jesteś jego ŻONĄ
- Dołączył: 2013-05-09
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 415
8 sierpnia 2013, 11:58
Ale dzieci muszą coś jeść - pusta lodówka to nie jest rozwiązanie. Najlepszym rozwiązaniem jest, żeby on robił wszystkie zakupy, ale to i tak patologiczna sytuacja, że nie masz kasy i nie możesz kupić dziecku wody na spacerze. Mój mąż nie robi i nie robił mi nigdy z tego powodu problemów (ale i tak nasze małżeństwo jest w rozsypce). Jeżeli nie potrafi docenić Twojej pracy w domu, to niech wynajmie niańkę, a Ty wracaj do pracy - będziesz miała wtedy swoje pieniądze. Przypuszczam, że będzie go to i tak drożej kosztować...
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
8 sierpnia 2013, 12:03
Zaproponuj mu żeby przez miesiąc sam robił zakupy. Pewnie będzie kupował wszystko tanie i byle jakie, a później będzie narzekał, że nie ma nic dobrego do jedzenia albo czegoś brakuje. Ja tak zrobiłam jak mój facet nie chciał się składać na środki czystości z wyższej półki. Jak po 3 praniach w tanim proszku jego skarpety były do wywalenia, a klozet miał żółte zacieki, to zwątpił ;)
8 sierpnia 2013, 12:06
Jak ja przez jakiś czas nie pracowałam to sie umówiłam z Moim, żeby dawał mi "tygodniówkę" i musiała mi wystarczyć. Lepiej się z tym czułam niż prosząc się co rusz ;) A on wkładał ksę na cały miesiąc do szuflady i ja co tydzień brałam część :) Oczywiście jak wypadały dodatkowe wydatki, typu kosmetyki, goście = większe zakupy to jechaliśmy razem do marketu. Ogólnie działało dobrze :)
Edytowany przez swieza.pietruszka 8 sierpnia 2013, 12:07