- Dołączył: 2013-08-01
- Miasto:
- Liczba postów: 165
1 sierpnia 2013, 09:49
moj chlopak pojechal na woodstock ja mialam nie jechac bo mam remont i duzo na glowie, a gdy poprosilam by zostal nie zgodzil sie... Powiedzialam wiec ze jade z nim tez sie nie zgodzil...Jestem zalamana nie liczy sie z moim zdaniem zastanawiam sie nad zerwaniem bo strasznie mnie tym zranil... Poradzcie
- Dołączył: 2013-07-21
- Miasto:
- Liczba postów: 73
1 sierpnia 2013, 12:46
Ciekawe co tam będzie robił skoro nie chciał jechać z tobą
- Dołączył: 2013-08-01
- Miasto:
- Liczba postów: 165
1 sierpnia 2013, 13:01
jakis czas temu u mnie w domu byly urodziny mojej siostry i nie chcial zebym tam byla bo mial byc tam facet z ktorym kiedys swirowalam. Umowilam sie wiec z kumpela ze bede u niej nocowac a gdy bylam juz w centrum miasta i ona nie odbierala zadzwonilam do niego czy moge dolaczyc do niego(byl na ognisku u kumpla na urodzinach)powiedzial ze nie chce sie ze mna klocic(bo czesto sie wtedy klocilismy).Zapytalam czy sa tam jakies dziewczyny bo slyszalam glosy zaprzeczyl.Okazalo sie ze byly do jednej nawet dzwonil(tlumaczyl pozniej ze dlatego ze zgubila telefon)a jej numer zapisal tak bym myslala ze to jego przyjaciolka...Gdy wszystko mu wygarnelam odwrocil kota ogonem tak bym to ja czula sie winna...
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
1 sierpnia 2013, 13:03
anjacz93 napisał(a):
jakis czas temu u mnie w domu byly urodziny mojej siostry i nie chcial zebym tam byla bo mial byc tam facet z ktorym kiedys swirowalam. Umowilam sie wiec z kumpela ze bede u niej nocowac a gdy bylam juz w centrum miasta i ona nie odbierala zadzwonilam do niego czy moge dolaczyc do niego(byl na ognisku u kumpla na urodzinach)powiedzial ze nie chce sie ze mna klocic(bo czesto sie wtedy klocilismy).Zapytalam czy sa tam jakies dziewczyny bo slyszalam glosy zaprzeczyl.Okazalo sie ze byly do jednej nawet dzwonil(tlumaczyl pozniej ze dlatego ze zgubila telefon)a jej numer zapisal tak bym myslala ze to jego przyjaciolka...Gdy wszystko mu wygarnelam odwrocil kota ogonem tak bym to ja czula sie winna...
czy-ty-masz-jeszcze-jakieś-wątpliwości?
kobieto!
sama opisujesz nam sytuacje, które celowo stawiają go w złym świetle. Czyli jesteś świadoma jego błędów. i tego, że jest dupkiem.
sama sobie odpowiedz, czy chcesz się dalej męczyć z takim idiotą. No na Boga, zastanów się.
- Dołączył: 2013-08-01
- Miasto:
- Liczba postów: 165
1 sierpnia 2013, 13:06
Wiem ze nie jest fair wobec mnie ale kocham go i przez to staram sie go tlumaczyc bo wydaje mi sie jakby takie sytuacje zdarzaly sie w zwiazkach i jakbym to ja stwarzala sztuczne problemy sama juz nie wiem co mam myslec
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
1 sierpnia 2013, 13:40
nie chcesz zrywać? nie zrywaj ale daj sobie od niego odpocząć. Może wyjedź gdzieś sama abyś mogła na spokojnie ochłonąć i to przemyśleć ... emocje to zły doradca ... człowiek nie myśli wtedy racjonalnie... moim zdaniem powinnaś trochę się usamodzielnić od niego ... czy z nim zostaniesz czy nie - nie pozwól by Cię kontrolował! Kompromis to nie to samo co kontrola - jesteś żywym myślącym człowiekiem, mającym swoje zdanie, swoje potrzeby, uczucia itp nie pozwól traktować Cię jak wytresowanego psa, który przylatuje do nogi Pana gdy temu najdzie ochota ... wiele da się w związku wypracować i wiele zależy od nas.
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
1 sierpnia 2013, 13:40
ja bym sobie sama pojechala na woodstock, i sprobowala go znalezc, a jakbym go spotkala to bym powiedziala "o, siemano" i poszla sobie dalej:D
- Dołączył: 2013-08-01
- Miasto:
- Liczba postów: 165
1 sierpnia 2013, 14:08
zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):
ja bym sobie sama pojechala na woodstock, i sprobowala go znalezc, a jakbym go spotkala to bym powiedziala "o, siemano" i poszla sobie dalej:D
tez o tym myslalam ale nie mam na tyle sil by to zrobic inie mam z kim jechac...Mam watpliwosci czy dalej walczyc czy wyjechac... Dzisiaj musze podjac decyzje czy jechac za granice do mamy ale wtedy bylby to definitywny koniec :(
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
1 sierpnia 2013, 14:22
kurcze też musiałam podjąć taką decyzję ale życie za mnie zdecydowało (nieplanowana ciąża). Mogłam po maturze wyjechać na stałe do Danii też do mamy.
I pod względem zawodowym dużo lepiej bym na tym wyszła - miałabym perfekcyjny angielski - język "urzędowy" w mamy domu - mąż duńczyk po anglistyce, którego pierwsza zmarła na raka żona była nauczycielką angielskiego. Brat mówi lepiej po duńsku i angielsku niż po polsku - miał 8 lat więc ma akcent jak rodowity duńczyk. Gdybym teraz z duńskim i ang wróciła miałabym bardzo dobrze płatną prace w korporacji. Nawet mąż mi przyznał jak mu powiedziałam jakie są średnie wynagrodzenia w projektach skandynawskich, że tego języka szkoda i, że przez niego mega szansa mi przeleciała.
A ty gdzie miałabyś jechać? jak kraje skandynawskie to bym się nie zastanawiała. Chłopak jak kocha to do ciebie przyjedzie a jak nie to szkoda szansy marnować.
Edytowany przez zapomnij1986 1 sierpnia 2013, 14:24