Temat: co zrobic?

moj chlopak pojechal na woodstock ja mialam nie jechac bo mam remont i duzo na glowie, a gdy poprosilam by zostal nie zgodzil sie... Powiedzialam wiec ze jade z nim tez sie nie zgodzil...Jestem zalamana nie liczy sie z moim zdaniem zastanawiam sie nad zerwaniem bo strasznie mnie tym zranil... Poradzcie

anjacz93 napisał(a):

Najgorsze jest to,ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego od kilku dni ciagle placze na mysl o rozstaniu kocham Go i jest pierwszym facetem ktorego pokochalam... :(


A wyobrazasz sobie zycie bez znajomych, bez wyjsc z przyjaciolka, kiedy siedzisz zamknieta w czterech scianach, bo on imprezuje?
To pierwsza milosc - chcialoby sie, zeby trwala cale zycie, ale nie zawsze tak jest.

iLoveZombies napisał(a):

anjacz93 napisał(a):

Najgorsze jest to,ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego od kilku dni ciagle placze na mysl o rozstaniu kocham Go i jest pierwszym facetem ktorego pokochalam... :(
A wyobrazasz sobie zycie bez znajomych, bez wyjsc z przyjaciolka, kiedy siedzisz zamknieta w czterech scianach, bo on imprezuje? To pierwsza milosc - chcialoby sie, zeby trwala cale zycie, ale nie zawsze tak jest.


Między innymi z tego powodu rozstałam się na pół roku z moim mężem - moim pierwszym. Ograniczał mnie i kontrolował a sam spotykał się ze znajomymi. Chciałam zerwać to groził, że się zabije itp. Zrobił się z tego cyrk. Obiecywał, że gdzieś pójdziemy a potem zawsze znajdywał logiczny powód by się w ostatniej chwili wycofać. W końcu szala się przelała jak chciał mi zabronić wyjazdu na koncert do wawy - na mojego wymarzonego lennego kravitza - wiedział, że zostawiłam sobie pieniądze z 18stki i postanowiłam, że to moje marzenie, które chciałam spełnić odkąd usłyszałam w radiu, że będzie na Bemowie. Jak przyszło do kupowania biletów (mogłam zapłacić za bilety dla nas obojga - chciałam bawić się razem z nim) to kazał mi wybierać: albo koncert albo on! We mnie coś pękło i wtedy wybrałam koncert! To było w czerwcu. On sobie znalazł jakąś laskę ja miałam 2 niby chłopaków. Obaj to była mega porażka. Zaczęło się od życzeń i pogodzenia się na wigilię pół roku później. Jak wróciłam z Danii po nowym roku to się spotkaliśmy by porozmawiać - i od wtedy jesteśmy znowu razem. Jesteśmy już małżeństwem i nie narzekam... uważam, że to pół roku przerwy było nam potrzebne by pewne rzeczy zrozumieć i zmienić. Choć zdarza mi się, że mąż znowu zaczyna za bardzo chcieć mnie kontrolować - wtedy jak mu się uzbiera kończy się kłótnią i przypomnieniem dawnych rzeczy. On wie, że jak przegnie to się spakuję i tyle tego będzie - bo raz już to zrobiłam! więc oboje czasami przywołujemy siebie do porządku i jest ok.

Może przerwa dobrze Wam zrobi. Przekonasz się czy faktycznie potrafisz żyć bez niego. Ja byłam przez te pół roku w większości nieszczęśliwa ale gdybym miała cofnąć czas odeszłabym jeszcze wcześniej- zanim się niepotrzebnie poraniliśmy na wzajem.
Pasek wagi
A ja uwazam, ze autorka jest sobie sama winna zaistnialej sytuacji. Jak mozna dopuscic do tego, zeby facet zdominowal az tak czyjes zycie?? Rozumiem, ze w zwiazku trzeba czesto i gesto chodzic na kompromisy, ale zakazy, nakazy mialy miejsce?? Jestes pieskiem do wychowania czy myslacym czlowiekiem?? Facet nauczyl sie, ze moze Toba kierowac to nie dziw sie, ze jako Pan robi sobie co chce bo wie, ze i tak sie nie zbuntujesz. Poplaczesz, pohisteryzujesz, a i tak do niego przybiegniesz z wywalonym jezorem. Przepraszam za ostre slowa, ale to mnie az plakac sie chce jak czytam takie rzeczy. Jak myslisz, jakim cudem masz byc szczesliwa przez cale zycie bedac z czlowiekiem, ktory Cie w takim stopniu zdominowal??
A ja uwazam, ze autorka jest sobie sama winna zaistnialej sytuacji. Jak mozna dopuscic do tego, zeby facet zdominowal az tak czyjes zycie?? Rozumiem, ze w zwiazku trzeba czesto i gesto chodzic na kompromisy, ale zakazy, nakazy mialy miejsce?? Jestes pieskiem do wychowania czy myslacym czlowiekiem?? Facet nauczyl sie, ze moze Toba kierowac to nie dziw sie, ze jako Pan robi sobie co chce bo wie, ze i tak sie nie zbuntujesz. Poplaczesz, pohisteryzujesz, a i tak do niego przybiegniesz z wywalonym jezorem. Przepraszam za ostre slowa, ale to mnie az plakac sie chce jak czytam takie rzeczy. Jak myslisz, jakim cudem masz byc szczesliwa przez cale zycie bedac z czlowiekiem, ktory Cie w takim stopniu zdominowal??

hania2007 napisał(a):

nie zgodził się zostać z tobą w domu - pewnie się nastawił już dawno na ten woodstock, ja też bym nie została. ale czemu nie zgodził się, żebyś jechala z nim? zapytaj go o to, może sobie wymyślił, że to będa takie "nieskrępowane" tylko jego wakacje w mnóstwem chlania i nie za bardzo uśmiechało mu się dbanie o dziewczynę w takich warunkach...edit - doczytałam, że to remont "waszego wspólnego gniazdka" - w takim razie straszny z niego egoista

zgadzam się :)
Jak mnie tacy faceci wkurw... to szok "Zabronił mi kontaktów z przyjaciółką" 
Sama przez takie zachowanie straciłam wieloletnią przyjaciółką.. 
Zostaw dziada. Żyj sama swoim życiem i nie pozwalaj, żeby Cię tak traktowano, bo to Twój wybór jakich masz znajomych, przyjaciół.
I nie uzależniaj się od faceta. 
To, że nie chciał żebyś z nim jechała o czymś świadczy..

Poradzisz sobie, nie martw się. ;*
zastanów się, co on tam takiego będzie robił czego Ty zobaczyć nie możesz... pogódź się z rozstaniem, bo z tego związku już nic nie będzie. idź na łatwiznę i mu powiedz, ze jak tam sam pojedzie to nie ma już do czego wracać i bądź konsekwentna. nie daj się przebłagać po jego powrocie.
zadzwonilam do niego i powiedzialam ze kolezanka dzwonila ze jedzie tam autem i ze chce sie z nia zabrac...powiedzial nie a gdy zapytalam dlaczego nie uzyskalam konkretnej odpowiedzi...

Syliar napisał(a):

A ja uwazam, ze autorka jest sobie sama winna zaistnialej sytuacji. Jak mozna dopuscic do tego, zeby facet zdominowal az tak czyjes zycie?? Rozumiem, ze w zwiazku trzeba czesto i gesto chodzic na kompromisy, ale zakazy, nakazy mialy miejsce?? Jestes pieskiem do wychowania czy myslacym czlowiekiem?? Facet nauczyl sie, ze moze Toba kierowac to nie dziw sie, ze jako Pan robi sobie co chce bo wie, ze i tak sie nie zbuntujesz. Poplaczesz, pohisteryzujesz, a i tak do niego przybiegniesz z wywalonym jezorem. Przepraszam za ostre slowa, ale to mnie az plakac sie chce jak czytam takie rzeczy. Jak myslisz, jakim cudem masz byc szczesliwa przez cale zycie bedac z czlowiekiem, ktory Cie w takim stopniu zdominowal??


ot cała prawda!

też taka byłam zanim odeszłam. Teraz umiem się postawić i żyję dzięki temu w szczęśliwym związku. Facet sobie uświadomił (po czasie), że mu zależy i, że z inną to nie było to i, że popełniał błędy. Do tego wie, że na wszelkie próby ubezwłasnowolnienia mnie staję okoniem i co najważniejsze: że potrafię bez niego żyć i od niego odejść! Więc się pilnuje. Po kłótni o to zawsze udaje się nam uzyskać kompromis. Kłótnie o to maks 2-3 razy w roku więc znośnie :D
Pasek wagi
moj tez mial jechac, ale nie pojechal, zostal w domu. jakby pojechal to przezywalabym straszne dni, jakies glupie mysli, ze moglby mnie zdradzic, chociaz jestem pewna ze tego by nie zrobic.. no ale na woodstocku tak jest, ze lata pelno dziewczyna, kumpel sie 'chwalil' raz, ze zaliczyl 7 diewczyn..no chore po prostu.. wg mnie to zle ze on sie nie liczy z Twoim zdaniem, moglby sie nauczyc stawiania w Twojej sytuacji ..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.