28 lipca 2013, 20:59
Co myślicie o życiu z parterem bez ślubu?
Całym życiu bez ślubu, nie kilku latach : )
Edytowany przez Empiryczna 28 lipca 2013, 21:04
28 lipca 2013, 21:04
Milutka21 napisał(a):
przez jakis czas tak, na zawsze nie, nie ma sie do siebie prawnie żadnych praw, np. umrze to nic po nim nie dostaniesz, bedzie w szpitalu to mogą nie udzielic info itd.
Od tego są testamenty i upoważnienia : )
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
28 lipca 2013, 21:06
Milutka21 napisał(a):
przez jakis czas tak, na zawsze nie, nie ma sie do siebie prawnie żadnych praw, np. umrze to nic po nim nie dostaniesz, bedzie w szpitalu to mogą nie udzielic info itd.
No właśnie.
W sumie dla mnie ślub to taki jakby czynność skierowana do społeczeństwa w pewnym sensie.
Bo przecież nie trzeba sobie czegoś tam przysięgać podczas ślubu.
Pewne rzeczy są oczywiste w związku w ogóle.
Np. - brak zdrady. Nieważne, czy jesteś z kimś po ślubie czy nie, taka sama krzywda dla partnera (czy nie?) i jest to w pewnym sensie wpisane w samą istotę związku - pewien kanon "związkowych" zasad .
(Chociaż i tak znajda się i takie związki, które mają inne zasady, ale myślę, że jednak większość opiera się na podobnych założeniach).
Empiryczna napisał(a):
Milutka21 napisał(a):
przez jakis czas tak, na zawsze nie, nie ma sie do siebie prawnie żadnych praw, np. umrze to nic po nim nie dostaniesz, bedzie w szpitalu to mogą nie udzielic info itd.
Od tego są testamenty i upoważnienia : )
Ale tak masz wszystko za jednym zamachem.
Wielu ludzi nie sporządza testamentu, a prawa małżonka są zagwarantowane ustawowo.
Edytowany przez Taritt 28 lipca 2013, 21:08
- Dołączył: 2013-07-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 859
28 lipca 2013, 21:08
Ja bardzo cenie sobie swoją niezależność, dlatego o ślubie nie myślę.
Jednak są niestety złe strony tej sytuacji.
Gdyby stało się coś mojemu partnerowi formalnie jestem dla niego obca i nie dowiem się nic o jego stanie zdrowia.
Jak umarł mój "teść" też niczego nie mogłam załatwić jako nieformalna synowa.
Więc pewnie prędzej czy później ulegnę presji mojej sytuacji prawnej.
A mojego lubego kocham bez względu na wszystko.
28 lipca 2013, 21:09
ja nie chciałabym tak żyć ;)
28 lipca 2013, 21:10
Jestem w zwiazku od 10 lat. Bez slubu ;) I jakos ciagniemy ten wózek :)
28 lipca 2013, 21:12
nigdy w życiu żadnych ślubów!
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Aaaaaaa
- Liczba postów: 1545
28 lipca 2013, 21:28
A ja kiedy spotkałam "tego jedynego" to zachciałam być jego żoną. A co niezależność ma wspólnego z małżeństwem? Wierność i liczenie się z drugą stroną są normą w każdym związku. Jeśli ktoś chce być niezależny w znaczeniu robienia co chce, to nie powinien w ogóle się wiązać. Nieważne ze ślubem czy bez. Nie uznaje małżeństwa ( generalnie żadne związku), w którym ludzie nie mają prawa do bycia sobą.Jestem żoną a mogę wyjść ze znajomymi, mąż z kolegami na piwo. Nie kontrolujemy siebie nawzajem., nie znamy swoich haseł do kont w necie itd. bo związek opieramy na zaufaniu. Znam przypadek dziewczyny ( nie w Polsce tylko w Niemczech), któa 12 lat żyła z facetem jak żona, mieli 2 dzieci. On poznał inną i z tą drugą ożenił się. Wiem, że są rozwody, ale ta pierwsza powiedziałą" teraz ma legalną żonę a zemną był TYLKO na słowo, nawet jego rodzina inaczej tą drugą traktuje. Ale każdy ma prawo do decydowania czy chce ślubu czy n ie oi nikt nie ma prawa w tę decyzję i ngerować.
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2633
28 lipca 2013, 21:28
o, to o mnie :) tez zyje bez slubu... luby by chcial ale ja lubie ta swoja wolnosc...