- Dołączył: 2012-11-03
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 1147
16 lipca 2013, 21:23
Czy Waszym zdaniem można nie pamiętać czy poznało się kogoś w realu czy w internecie? Pytam się mojego chłopaka, skąd zna dziewczynę która napisała do niego na FB jakąś dziwną wiadomość z zaproszeniem na herbatkę, przeprosinami itp., a on twierdzi, że nie pamięta, bo to było dawno. Nie chodziło mi o szczegółowy opis poznania, tylko zadałam pytanie czy zna ją z neta czy w realu się poznali..
Edytowany przez Schonheit 16 lipca 2013, 21:24
- Dołączył: 2012-11-03
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 1147
16 lipca 2013, 21:35
W sumie nawet jej nie odpisał, jednak ja jestem przewrażliwiona, bo kiedyś na podobnej płaszczyźnie mnie zawiódł i stąd mój niepokój :( Na początku, kiedy nasza znajomość aż tak bardzo intensywna jak teraz nie była, jednak już byliśmy wówczas parą, pisał z wieloma dziewczynami poznanymi w internecie... Teraz na każdym kroku mi udowadnia że już tego nie robi, niestety doszło do tego, że mam dostęp do jego kont (dał mi to żebym uwierzyła że już nie robi tak jak kiedyś), jednak jakiś głosik w głowie cichutko, jednak bardzo intensywnie podpowiada mi: "A może odpisał jej na tę wiadomość na telefon i skasował to, na wypadek gdybyś przejrzała mu telefon podczas spotkania?". Jak widzicie, zaufanie jest bardzo ciężko odbudować :(
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3755
16 lipca 2013, 21:38
Schonheit napisał(a):
W sumie nawet jej nie odpisał, jednak ja jestem przewrażliwiona, bo kiedyś na podobnej płaszczyźnie mnie zawiódł i stąd mój niepokój :( Na początku, kiedy nasza znajomość aż tak bardzo intensywna jak teraz nie była, jednak już byliśmy wówczas parą, pisał z wieloma dziewczynami poznanymi w internecie... Teraz na każdym kroku mi udowadnia że już tego nie robi, niestety doszło do tego, że mam dostęp do jego kont (dał mi to żebym uwierzyła że już nie robi tak jak kiedyś), jednak jakiś głosik w głowie cichutko, jednak bardzo intensywnie podpowiada mi: "A może odpisał jej na tę wiadomość na telefon i skasował to, na wypadek gdybyś przejrzała mu telefon podczas spotkania?". Jak widzicie, zaufanie jest bardzo ciężko odbudować :(
Niestety ale masz problem ze sobą, a nie ze swoim chłopakiem.
- Dołączył: 2012-11-03
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 1147
16 lipca 2013, 21:39
delax napisał(a):
Moim zdaniem można nie pamiętać skąd się zna jakąś osobę.
To ja mam chyba wyjątkowo dobrą pamięć, bo mimo iż znajomych mam bardzo wielu to mogłabym opisać historię poznania każdego z nich, naprawdę. Bez zastanowienia mogłabym też pogrupować osoby poznane w internecie i w realu, a zapewniam że i tych i tych mam bardzo wielu.
16 lipca 2013, 21:43
ojej ja nie pamiętam polowy osób ktore mówią mi "czesc" na mieście i jest to dla mnie bardzo krępujące... a ja po prostu nie mam pamieci do imion i twarzy osob z ktorymi raz sie zapoznam i potem nie widze kupe czasu haa
wiec moze on ma to samo ?
- Dołączył: 2012-11-03
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 1147
16 lipca 2013, 21:43
Korresia napisał(a):
Schonheit napisał(a):
W sumie nawet jej nie odpisał, jednak ja jestem przewrażliwiona, bo kiedyś na podobnej płaszczyźnie mnie zawiódł i stąd mój niepokój :( Na początku, kiedy nasza znajomość aż tak bardzo intensywna jak teraz nie była, jednak już byliśmy wówczas parą, pisał z wieloma dziewczynami poznanymi w internecie... Teraz na każdym kroku mi udowadnia że już tego nie robi, niestety doszło do tego, że mam dostęp do jego kont (dał mi to żebym uwierzyła że już nie robi tak jak kiedyś), jednak jakiś głosik w głowie cichutko, jednak bardzo intensywnie podpowiada mi: "A może odpisał jej na tę wiadomość na telefon i skasował to, na wypadek gdybyś przejrzała mu telefon podczas spotkania?". Jak widzicie, zaufanie jest bardzo ciężko odbudować :(
Niestety ale masz problem ze sobą, a nie ze swoim chłopakiem.
Wiem to, mam problem bo zostałam zraniona przez niego i teraz bardzo ostrożnie i nieufnie pochodzę do jego słów, bo przez dość długi czas pięknie ukrywał się z tym, że poza mną pisze z wieloma innymi dziewczynami, a ja ślepo wierzyłam że jestem tą jedyną... Nie wiem, czy któraś dziewczyna byłaby w stanie zapomnieć i w stu procentach zacząć ufać...
16 lipca 2013, 21:45
tak to jest raz ktos zaufanie zawiedzie i juz nie wierzysz w 100 %
czasami mysle ze jak kiedys nie bylo tego netu calego to swiat byl jednak troche fajniejszy i bezpieczniejszy a ludzie bardziej sobie ufali
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 2897
16 lipca 2013, 21:45
Wiem to, mam problem bo zostałam zraniona przez niego i teraz bardzo ostrożnie i nieufnie pochodzę do jego słów, bo przez dość długi czas pięknie ukrywał się z tym, że poza mną pisze z wieloma innymi dziewczynami, a ja ślepo wierzyłam że jestem tą jedyną... Nie wiem, czy któraś dziewczyna byłaby w stanie zapomnieć i w stu procentach zacząć ufać...
łoo widzę że to grubsza sprawa. Więc Ci się nie dziwie. Miałam z byłym to samo. No ale... nie zaufałam już nigdy, za dużo tego było a nie można być w związku gdzie ma się w kółko podejrzenia bo można zwariować.
- Dołączył: 2012-11-03
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 1147
16 lipca 2013, 21:48
angel3103 napisał(a):
tak to jest raz ktos zaufanie zawiedzie i juz nie wierzysz w 100 %czasami mysle ze jak kiedys nie bylo tego netu calego to swiat byl jednak troche fajniejszy i bezpieczniejszy a ludzie bardziej sobie ufali
też tak myślę, że bez internetu było lepiej. Może nie było tak wygodnie, ale naprawdę, było lepiej.
- Dołączył: 2009-12-12
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 1295
16 lipca 2013, 21:58
ja cie rozumiem, sprawdz go dobrze, a raz zawiedzione zaufanie ciezko odbudowac niestety.
moj poprzedni zwiazek rozpadł sie wraz z rozwojem technologi, kiedy nie mielismy tel komórkowych było cudnie, pozniej weszły telefony i zaczelo sie psuc bo zaczal pisac z innymi, pozniej internet az po 7 latach sie rozpadło bo tyle razy mnie zawiodł ze dzieki Bogu pogoniłam dziada niech tam sobie głuszy inne a mi da spokój....
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 424
16 lipca 2013, 22:06
To dobrze, że nieufnie podchodzisz, bo w koncu kiedys Cie zawiodl. Z jakiej racji masz od razu rzucac sie mu w ramiona i wierzyc we wszystko co mowi? Musialabys byc glupia i nie laczyc ze soba faktow.