15 lipca 2013, 17:23
.
Edytowany przez Eff.y 23 lipca 2013, 18:03
15 lipca 2013, 17:26
co znaczą 2 lata wobec całego życia? jak jest miłość to można wszystko wytrzymać
- Dołączył: 2013-01-11
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1512
15 lipca 2013, 17:28
facet mojej kolezanki wyjechal na rok. Nie ma go 5 miesiecy a juz jest zle. Uwazam ze to zalezy od was
15 lipca 2013, 17:31
hania2007 napisał(a):
co znaczą 2 lata wobec całego życia? jak jest miłość to można wszystko wytrzymać
![]()
poradzicie sobie, trzeba tylko CHCIEĆ
15 lipca 2013, 17:31
A on jest Syryjczykiem?
Chcesz wyprowadzić się do kraju ogarniętego wojną domową?
Edit: ja bym nie czekała. Człowiek przez tyle lat może się zmienić nie do poznania... Zwłaszcza w takim kraju.
Edytowany przez zlosnica1989 15 lipca 2013, 17:34
- Dołączył: 2011-03-16
- Miasto: Obłoczek
- Liczba postów: 642
15 lipca 2013, 17:32
po co marnować życie... tyle lat osobno... nie jesteś zakonnicą, masz prawo być szczęsliwa
15 lipca 2013, 17:34
zlosnica1989 napisał(a):
A on jest Syryjczykiem? Chcesz wyprowadzić się do kraju ogarniętego wojną domową?
Nie , nie on pochodzi z Ameryki , wyjechał tam do pracy razem z kuzynem i mieszkanie dostaje w miasteczku gdzie są sami emigranci i raczej wojna domowa tam na szczęście nie dosięgnie :)
15 lipca 2013, 17:38
Ja byłam w związku na odległość.Przez dwa lata spotykaliśmy się kilka razy w roku, resztę czasu, gdy oboje bylismy w swoich krajach zostawał kontakt przez internet i telefon. W tej chwili on przyjechał do mnie i nareszcie jesteśmy razem :)
W obecnych czasach taki związek ma szansę właśnie dzięki rozwiniętej technice. No i Syria też nie jest na końcu świata ;)
Powodzenia !
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
15 lipca 2013, 17:43
Milosc wszystko przetrzyma, ja podziwiam takie osoby jak Ty bo ja to bym chyba oszalala jakbym miala tak malo widywac mojego faceta... Jak czujesz ze to ten to wal, on sie nie poddaje...
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
15 lipca 2013, 17:50
ja bym nie wytrzymała, ale sądzę, że to kwestia charakteru i nastawienia. :)