- Dołączył: 2012-02-22
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 12
15 lipca 2013, 16:00
Wiem, samej nie idzie mi najlepiej z odchudzaniem, ale przynajmniej się staram. On przy wzroscie 1,74 metra waży 94 kg, czyli ma nadwagę. Jak się poznaliśmy, ważył więcej o 5 kg, ale to było 2 lata temu. Kiedyś uwielbiałam, że jest taki "misio", jest się do czego przytulić, po za tym, sama byłam "puszysta". Jednak teraz kiedy trochę pozmieniało mi się w głowie, zaczęło mi to przeszkadzać. Chcę by był ojcem moich dzieci, a ja nie widzę go, z jego wiecznie bolącymi kolanami, biegającego za dzieckiem i grającym w kosza lub piłkę z maluchami. Jest coraz starszy, kręgosłup i stawy nie staja się silniejsze, a ja chcę mieć kogoś kto pomoże mi wychować dzieci. Nie mówiąc już o tym, że od nadwagi ma już nadciśnienie. Do lekarza oczywiście nie pójdzie. W ogóle nie dba o swoje zdrowie!
Jego nadwaga nie przeszkadza mi w sensie estetycznym, ale już to, że ledwo zacznie się robić ciepło, a on już zalewa się potem. Nie ma mowy by wyjść z nim na eleganckie przyjęcie (wernisaż, spektakl w teatrze, koncert) w okresie maj-październik, bo nawet w krótkich spodniach i koszulce bez rękawów poci się w zastraszającym tempie.
Oczywiście, rozmawiałam z nim o tym. Wymówek ma mnóstwo - nie odchudza się, bo lubi jeść, po za tym przy swoim trybie pracy (pracuje od 10-18 w sklepie sportowym - co za ironia...) nie ma czasu na racjonalne posiłki, więc je ciągle kanapki. Sportu też nie uprawia, bo nie ma czasu, bolą go kolana i kręgosłup, siłownia go nudzi, po za tym ona go nudzi/nie ma kasy/nie ma w mieście porządnej siłowni z prawdziwym terenem.
Co zrobić z takim ? Jak go przekonać ? Sama zaczęłam się odchudzać, by mu pokazać, że się da, to posądzał mnie o anoreksje. Jest mi już z nim ciężko, szczególnie, że seks z nim to dla mnie też problem - bolą mnie biodra i dół kręgosłupa, czasem aż tak, że tracę czucie w lewej nodze.
Nie zależy mi na wyglądzie, ale jego nadwaga to już nie tylko jego problem, ale to nasz problem. Gdybyśmy razem mieszkali, to może by było łatwiej, mogła bym kontrolować jego posiłki. Boję się jednak, że nasz związek tego nie wytrzyma. Niby to tylko nadwaga, ale trochę między nami psuje. Może to ja jestem ta zła, bo się czepiam ? Już mi rzucał takie oskarżenia, że usiłuję go kontrolować, zmienić na silę i dostosować do modnych wzorców, że go nie rozumiem, że go nie akceptuje. Że gdybym go kochała to by nie było problemu. Ostatnio złapałam się za wzdychaniem do szczuplejszych od niego mężczyzn...może naprawdę go już nie kocham ?
Ok, koniec wyżalania się. Co poradzicie Panie i Panowie ? Dać sobie spokój ? Czy rzeczywiście się czepiam ? Czy może jest jeszcze jakiś sposób by do niego dotrzeć ?
- Dołączył: 2013-01-14
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 3189
15 lipca 2013, 16:05
jak sam nie zechce nic na sile....
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
15 lipca 2013, 16:16
jeśli dla niego nie jest to ważne to nic na siłe nie osiągniesz .. powinnaś najpierw spróbować zmienić jego nastawienie ... np jak schudnie wasz seks będzie ciekawszy , lepszy ... to wredne ale następnym razem jak będzie na górze, to powiedz, że tak nie bo jest za ciężki i nie możesz oddychać, że Cię plecy bolą ... że tyle fajnych innych/nowych pozycji moglibyście wypróbować gdyby nie jego waga ... niech utrate wagi traktuje jako cel do czegoś .... jeśli nie dla zdrowia to chociaż lepszego seksu ;)
i to trochę przegięcie, żebyś godziła się na ból, powodujący zanim czucia w nodze - masz problemy z kręgosłupem lędźwiowym? dyskopatia? nie lekceważ tego i nie pozwól na takie sytuacje - powiedz otwarcie, że się potem źle czujesz ... może to da mu do myślenia ...
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
15 lipca 2013, 16:19
wiesz- ja myślę, że powinnaś się skupić na SWOIM odchudzaniu, zmieniaj w pierwszej kolejności siebie a nie świat dookoła, nic na siłę- jeśli on nie widzi takiej potrzeby to nic z tego, jeśli rozmowy z nim wzbudzają jego sprzeciw to nie rób mu piekła
trochę przykro się czyta wpisy kobiet/mężczyzn którym przeszkadza waga partnera, to serio aż taki problem? chciałabym mieć tylko takie problemy- trochę rozumiem Twojego faceta i wyobrażam sobie jak się czuje wiedząc, że jego partnerka go nie akceptuje (nawet jeśli ma dobre intencje).
jeśli chcesz coś zmienić to może zaproponuj mu wspólne uprawianie sportu? może z czasem sam "dojrzeje" do decyzji o odchudzaniu jeśli stwierdzi, że mu ciężko, źle i niewygodnie albo jak zobaczy złe wyniki badań (możesz mu też zaproponować). Argument z seksem do mnie nie przemawia- skoro on jest taki ciężki to czemu mu pozwalasz być na górze? Ciekawe jak Ty byś się czuła jakby Twój facet miał wizję Ciebie max 50kg bo inaczej ciężko partnerkę utrzymać na rękach podczas seksu i go kręgosłup boli ;/ Seks w związku to coś więcej niż pozycje- tak mi się zdaje... ;/
Edytowany przez caiyah 15 lipca 2013, 16:24
15 lipca 2013, 16:24
Wydaje mi się, że powinnaś zacząć do siebie. Skoro Ty nie jesteś szczupła i idealna, to dlaczego wymagasz tego od niego?
Zajmij się sobą, osiągnij upragnione efekty, potem skup się na partnerze.
- Dołączył: 2011-08-07
- Miasto: Skalista Kraina Katalonii
- Liczba postów: 3485
15 lipca 2013, 16:29
Nie wiem, czy Cie pociesze - moj maz ma gabaryty Twoje go faceta i 47 lat. teraz usiluje sie odchudzac, ale w sumie robi to bez przekonania. Bo problemow zdrowotnych z powodu otylosci nie ma. No i dzieckiem sie zajmowal/zajmuje jak trza:-)))
A powaznie - Twoj facet sam musi do tego dojrzec. Jak kazdy:-)
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
15 lipca 2013, 16:33
aha no i standardowo zajrzałam do pamiętnika i piszę to nie ze złośliwości a z troski- jeśli jesteś na diecie 1.000kcal to Twój men ma rację, że odrzuca go od "takiej diety"- sama byłam kiedyś na głodówkach po których nie miałam siły ćwiczyć- nie warto bo wpędzisz się w błędne koło...
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 130
15 lipca 2013, 16:37
wyślij go do dietetyka - ja tak zrobiłam
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
15 lipca 2013, 16:48
caiyah napisał(a):
wiesz- ja myślę, że powinnaś się skupić na SWOIM odchudzaniu, zmieniaj w pierwszej kolejności siebie a nie świat dookoła...
trochę przykro się czyta wpisy kobiet/mężczyzn którym przeszkadza waga partnera, to serio aż taki problem? chciałabym mieć tylko takie problemy- trochę rozumiem Twojego faceta i wyobrażam sobie jak się czuje wiedząc, że jego partnerka go nie akceptuje (nawet jeśli ma dobre intencje).
Wiesz nie zgodzę się z Tobą ... mam takiego znajomego , który swojej żonie nie powie, że jak po ślubie jej się 10kg przytyło (lekką ręką licząc), ścieła włosy na chłopaka - bo to wygodne - tak samo jak workowate ubrania w których chodzi - to przestała być dla niego atrakcyjna i żalił, że ma problem bo tu niby starają się o dziecko a jemu się z nią seksu nie chce nawet uprawiać ... a jej nie powie nic bo jednak ją kocha i nie chce jej ranić ... do mnie przyszedł po poradę bo on się na tym nie zna... i przyznał, że zaczynają mu się inne kobiety coraz bardziej podobać a wcześniej nie zwracał na nie uwagi,. Był tak zapatrzony w żonę, że nawet ich nie zauważał
ja już wolę by mi mąż takie rzeczy mówił wprost ... wolę wiedzieć co się mojej drugiej połowie we mnie nie podoba (tyczy się nie tylko wyglądu ale zachowania i wszystkiego innego też) niż potem być ździwiona, że temperatura naszego związku opadła.
Mąż ode mnie wymaga abym jako tako wyglądała. Sam dobrze się prezentuje i ode mnie oczekuje tego samego... póki ćwiczę i się nie objadam na noc to złego słowa mi nie powie... ale jak przestaje o siebie dbać to reaguje i mnie do pionu stawia ;) zawsze się o to wściekam jak zabiera mi słodycze i wygania z kuchni ale potem jestem mu naprawdę wdzięczna ;) choć co wycierpi zanim odzyskam rozum to jego ...
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
15 lipca 2013, 16:59
Empiryczna napisał(a):
Wydaje mi się, że powinnaś zacząć do siebie. Skoro Ty nie jesteś szczupła i idealna, to dlaczego wymagasz tego od niego?Zajmij się sobą, osiągnij upragnione efekty, potem skup się na partnerze.
sorry ale autorce wystarczy zgubić do 10 kg by miała idealną szczupłą sylwetkę, co stara się robić . Jej chłopak ma za to 2 razy większy problem bo aż 20kg za dużo. Wydaje mi się, że zarzucanie autorce, że wymaga d chłopaka więcej niż od siebie są bezpodstawne - u niej to lekki defekt wizualny - u niego już kwestia zdrowotna (nadciśnienie).