- Dołączył: 2013-06-09
- Miasto: włocławek
- Liczba postów: 88
14 lipca 2013, 06:32
jestem uległa rodzicom. co chce to robię . mam 18 lat a nie potrafię im się przeciwić. mój chłopak jest na ten temat uczulony. mówi że do 40 stki będę tylko ich słuchać a ja z życia nic nie będę mieć. co mam robić ? kocham chłopaka jesteśmy razem 3 lata i nie chce by był zły. jak mam się usamodzielnić ? proszę, pomocy. :-(
- Dołączył: 2012-02-07
- Miasto: Małe Ciche
- Liczba postów: 1914
14 lipca 2013, 06:56
masz dopiero 18 lat, a dla rodziców zawsze będziesz dzieckiem. nie anpisałaś dokładnie o co chodzi- w jakim sensie usamodzielnić? wyprowadzić się z domu, zamieszkać z chłopakiem i żyć za kasę rodziców?(bo pewnie się uczysz)- jeśli o to ci chodzi, to niestety taki tok myślenia należy do dużego dziecka ;-)
Edytowany przez Wenaa 14 lipca 2013, 06:57
14 lipca 2013, 07:25
u mnie sytuacja wygląda odwrotnie - to mój chłopak nad wyraz chce szanować swoich rodziców (nie uważam tego za błąd), nigdy im się nie sprzeciwia i akceptuje wszystkie ich decyzje... (Mimo, że w głębi serca zrobiłby inaczej)
On uważa, że tak trzeba. Ja uważam, że to potworny błąd. Chciałabym bardzo, aby odciął pępowinę i zaczął się usamodzielniać, ale jego mama tego nie chce. ;) bardzo działa mi to na nerwy, szczególnie, że mam doskonały kontakt ze swoją mamą, ufa mi bezgranicznie, ja jej również, wiem, że dałaby mi wyjechać np. za granicę do pracy, bo wie, że bym sobie poradziła. tęskniłaby, byłoby jej ciężko, ale wiedziałaby, że robię to dla swojego dobra. Mama mojego chłopaka zupełnie odwrotnie - za nic w świecie by go nie puściła, "bo niedługo umrze", więc musi być z nią, "bo jeszcze nie pora", "bo zdąży jeszcze się usamodzielnić". ;) zawsze zadaje mojemu chłopakowi pytanie - czy jak będziemy mieli po 30 lat to będziemy mieszkać razem, czy ja samodzielnie, a on z mamą, albo czy jak założy własną rodzinę, to też będzie słuchał mamy? On na szczęście, tak jak Ty, wie, że ma problem, ale nie potrafi z nim walczyć. Mnie to doprowadza do białej gorączki, z wiadomych powodów. Jestem odpowiedzialna, wiem, że dam radę, uczę się w końcu całe życie - jestem zwolenniczką twierdzenia "człowiek uczy się na błędach". Jego mama jest takim typem człowieka, że chyba chce go przed tymi błędami uchronić...
Oczywiście, zdarza mu się kręcić nosem na jakieś decyzje rodziców, ale Ci zaraz stosują szantaż emocjonalny, i decyduje się mimo wszystko na ich zarządzenie.
Edytowany przez spalina 14 lipca 2013, 09:10
- Dołączył: 2013-06-09
- Miasto: włocławek
- Liczba postów: 88
14 lipca 2013, 07:57
u mnie jest że wiktoria to wiktoria to a ja glupia chodzę i robię . chce spać u siebie w domu ale jak jak mama chce bym jeździła do babci. każe mi iść do sklepu muszę iść a brat gra na komputerze i jak on się przeciwi ze nie zrobi to zaraz na mnie. gdy mówię o nim to zaraz że o byle co to tylko na niego zganiam.
- Dołączył: 2007-09-07
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 7004
14 lipca 2013, 08:01
Co to znaczy, że jesteś uległa? Rozwiń temat...
- Dołączył: 2012-02-07
- Miasto: Małe Ciche
- Liczba postów: 1914
14 lipca 2013, 08:20
a czemu to na siłę pcha cię do babci? faktycznie despotyczna ta twoja mama. ja podejrzewam, że nie ma siły się kłócić z twoim bratem, a ty jesteś na tyle uległa, że ciebie łatwiej do czegoś zmusić- nie traci czasu na przekonywanie brata, a ty bez kręcenia nosem się godzisz. wg mnie wyjścia są dwa: 1. szczera rozmowa z mamą na temat rozdzielenia obowiązków pomiędzy ciebie a brata, 2. przejęcie zachowań brata
Edytowany przez Wenaa 14 lipca 2013, 08:23
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
14 lipca 2013, 08:56
to bez sensu że chłopak buntuje Cię przeciwko rodzicom ;p
14 lipca 2013, 09:43
raczej Ci nie pomożemy jeżeli nas nie uświadomisz o jaką sfere życia Ci chodzi.
- Dołączył: 2013-04-20
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 255
14 lipca 2013, 10:12
Po prostu zacznij mówić NIE. Ja już mam 19 lat, ale odkąd pamiętam nigdy nie robiłam tego, co rodzice ode mnie oczekiwali.. i nadal tak jest. Bardzo się różnimy, ja nie mam jakiegoś super kontaktu z moimi rodzicami, ale to już inna sprawa. Mojej mamie nigdy nie mogłam w 100% zaufać, bo zaraz biegła powiedzieć tacie (nawet o tych babskich sprawach), więc w końcu się od nich odcięłam, mieszkam z nimi dalej, co prawda wkrótce się wyprowadzam (studia i chłopak), ale jakoś emocjonalnie zażyła z nimi nie jestem. Oczywiście nie mówię Ci, żebyś się odcięła od rodziny, absoloutnie nie. Ja mam taką sytuację, wynikającą nie z mojego kaprysu. Po prostu naucz się wyrażać własne zdanie, nie rób tego, czego inni od Ciebie oczekują, a Ty nie masz na to ochoty. Masz 18 lat, nie 8. Więc już masz to prawo do wyrażania własnych decyzji i podejmowania samodzielnie wyborów życiowych. To twoje życie, nikogo innego i TY musisz być szczęśliwa. Powodzenia!