- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 lipca 2013, 15:06
Edytowany przez 5334065cc5531df5f792591af9e0188a 13 lipca 2013, 15:09
13 lipca 2013, 20:03
nie przypuszczał, że jest mi z nim aż tak bardzo źle...
13 lipca 2013, 20:05
A jak to się stało, że zamieszkaliście razem?
13 lipca 2013, 20:07
13 lipca 2013, 20:07
Edytowany przez cancri 13 lipca 2013, 20:10
13 lipca 2013, 20:08
13 lipca 2013, 20:11
Dajcie spoko, facet ledwo co sie z domu wyprowadzil- Wasi od razu byli idealni jak pierwszy raz sami zamieszkali? Wydaje mi sie, ze tez trzeba bylo ich wszystkiego uczyc.
13 lipca 2013, 20:12
już od blisko 4 lat nie mieszkał w rodzinnym domu, tylko w wynajmowanym mieszkaniu ( z kolegą, który według niego był okropnym bałaganiarzem i brudasem)Dajcie spoko, facet ledwo co sie z domu wyprowadzil- Wasi od razu byli idealni jak pierwszy raz sami zamieszkali? Wydaje mi sie, ze tez trzeba bylo ich wszystkiego uczyc.
13 lipca 2013, 20:14
Jesteśmy razem od ponad 1.5 roku i chcemy spędzić ze sobą cale życie, ale w tym czasie spotykaliśmy się zaledwie raz w tygodniu, bo nigdy nie mial czasu i musiał się uczyć ( studiuje dość ciężki kierunek). Tak rzadkie spotkania nigdy nam nie odpowiadały, więc zaproponował wspólne mieszkanie... Bylam zachwycona, ale teraz widzę, że ma to także sporo negatywnych stron...A jak to się stało, że zamieszkaliście razem?
13 lipca 2013, 20:15
Dajcie spoko, facet ledwo co sie z domu wyprowadzil- Wasi od razu byli idealni jak pierwszy raz sami zamieszkali? Wydaje mi sie, ze tez trzeba bylo ich wszystkiego uczyc.
13 lipca 2013, 20:20
Z deszczu pod rynnę, że tak powiem. Tutaj źle, bo spotkania za rzadko i brak czasu, a tutaj źle, bo facet nie bardzo się do życia nadaje, bo się od niego wszystko odbija i jakoś tak wcale tego czasu razem nie spędzacie, tylko, jak rozumiem, mieszkacie ze sobą i tyle. Spróbuj z nim porozmawiać, bądź dla niego okropna, nie gotuj, nie pierz, nie sprzątaj, jak to nie pomoże, to wyprowadź się. Skoro po dobroci się nie da, to siłą trzeba. Nie wiem czy chciałabym się związać z kimś, od kogo odbija się to, co mówię. Nie chciałabym faceta-dziecka, któremu nic nie odpowiada.Jesteśmy razem od ponad 1.5 roku i chcemy spędzić ze sobą cale życie, ale w tym czasie spotykaliśmy się zaledwie raz w tygodniu, bo nigdy nie mial czasu i musiał się uczyć ( studiuje dość ciężki kierunek). Tak rzadkie spotkania nigdy nam nie odpowiadały, więc zaproponował wspólne mieszkanie... Bylam zachwycona, ale teraz widzę, że ma to także sporo negatywnych stron...A jak to się stało, że zamieszkaliście razem?