Temat: Młode małżeństwo a teściowa...

Odkąd pamiętam mam problem z teściową... Jest osobą, która zawsze musi wszystko wiedzieć, mieć ostatnie zdanie oraz uwielbia rozstawiać ludzi po kątach. Trafiła kosa na kamień ponieważ, ja nie daje sobie w kaszę dmuchać no i powstał cichy konflikt 
Ale do rzeczy... Jesteśmy z mężem młodym małżeństwem, mamy małą córkę i w miesiącu, ze względu na pracę męża spędzamy ze sobą zaledwie kilka wieczorów...
W tym tygodniu była nasza rocznica (tylko moi rodzice pamiętali o życzeniach...) i postanowiliśmy uczcić ją w weekend (akurat ten wypada wolny). Tydzień temu załatwiliśmy opiekę dla dziecka na weekend i zaplanowaliśmy czas we dwoje (wyjazd za miasto na łódkę a potem romantyczną kolację). 
Dziś zadzwoniła do męża teściowa, że wpada do nas na sobotę (ona zawsze oznajmia i nie pyta o nasze plany). Mąż powiedział, że nas nie będzie bo świętujemy rocznicę i wyjeżdżamy a ona dalej w zaparte, że chciałaby przyjechać, zobaczyć się porozmawiać... Co najlepsze kiedyś dla męża w ogóle nie miała czasu (zmieniło się to po ślubie...) co mąż przy okazji tej rozmowy jej wygarnął. 
 Mąż zaproponował kolejny weekend na spotkanie, ale teściowa i tak jest na nas obrażona, o czym wyraźnie nas poinformowała. 
Czy rzeczywiście ma powód? Przekładalibyście rocznice ze względu na rodzinę?
nie, ja bym spędziła weekend tak jak zaplanowaliście, we dwoje. A teściowa się poobrarza i jej minie... a jak dostosujecie się pod nią to  zaś może wam częściej krzyżować plany
Współczuje teściowej .. będziesz mieć ciężko .. oczywiście że nie ma powodu, ale jak widać to taki typ człowieka, i to dopiero początek. Najlepsze co możesz zrobić to olać ją i tyle :) Ciesz się że z nią nie musisz mieszkać bo dopiero byś odczuła co to znaczy teściowa
Pasek wagi
A przestań, niczego nie przekładajcie ! To wasza rocznica i macie miec wtedy czas tylko dla siebie, zwłaszcza, ze rzadko ze soba spedzacie czas. :)  
Twoja teściowa przynajmniej zadzwoni i oznajmi,że przyjedzie, a moja nigdy.

Przyjeżdża kiedy chce, nie informując mnie o tym.
Dodatkowo oczekuje ode mnie, że rzucę wszystko,co akurat robię i będę jej towarzyszyła.

I nie ważne,czy akurat wyciągam pranie z pralki, myję podłogi, czy chociażby po całym dniu zasuwania chcę usiąść przy kawie na spokojnie, sama i poczytać coś w internecie.

Ostatnio tak wpadła, kij tam,że chodziłam sobie w majtkach i koszulce po domu. wyciągałam to pranie, musiałam je wywiesić i miałam jeszcze kilka rzeczy zaplanowanych ,a było już późne popołudnie...

Tak się wkurzyłam,że ... przywitałam się, ale dalej robiłam swoje.........

Efekt był taki, że jak pojechała tak się 2 tygodnie do nas nie odzywali.
W końcu mój się dowiedziała o co chodzi...
Oczywiście o mnie!

Bo ja jestem taka niegościnna!

A Twoja niech się obraża, nie rozumie,że macie plany?
Nie rzucałabym wszystkiego tylko dlatego,że jaśnie Pani chce przyjechać i koniec.
Ja wyjeżdżam i tez koniec.
A jak chce , niech siedzi pod drzwiami.
Pasek wagi
Daj spokój! Nie przejmujcie się nią i jedzcie! To czas dla was :) Miłego weekendu! 

Czubkowa napisał(a):

Współczuje teściowej .. będziesz mieć ciężko .. oczywiście że nie ma powodu, ale jak widać to taki typ człowieka, i to dopiero początek. Najlepsze co możesz zrobić to olać ją i tyle :) Ciesz się że z nią nie musisz mieszkać bo dopiero byś odczuła co to znaczy teściowa

Najśmieszniejsze jest to, że mamy gdzie mieszkać a ona juz przed ślubem namawiała nas do wprowadzenia się do niej... Jasne, bo ja marzę o życiu "na kupie" mając lepszą perspektywę... Do tej pory nie pogodziła się z tym, że prawie 30-letni chłop ma już swoją rodzinę i mama nie będzie kobietą nr 1 do końca życia. Trochę to smutne...


Dziękuję za opinię! 
W summie u nas jest podobnie.... nam tesciowa oznajmila ze jej dom jest jednorodzinny (sugerujac ze musimy sie wyprowadzic- remontowalismy wtedy wynajmowane mieszkanie a ja bylam w ciazy) a teraz odwiedza nas bez zapowiedzi prawie codziennie i chce we wszystko sie wtracac..... Oboje jestesmy tzw staramy sie byc niekonfliktowi ale ktoregos razu na uroczystosci rodzinnej kazala nam juz sie zbierac do domu bo pozno jest maluszek jest zmeczony (bawil sie w najlepsze, pozno az tak bardzo nie bylo) Mąż nie wytrzymal powiedzial jej zeby sie nie wtracala to obdzwonila pol rodziny ze jej tak powiedzielismy zapowiedziala ze nie bedzie sie narzucac a i owszem dotrzymala slowa na uwaga 3 tyg. Po tym czasie wszystko wrocilo do "normy" nie docieraja komunikaty typu uprzedzajcie przed przyjazdem lub chcemy miec weekend dla siebie itp......
naprawdę gratuluję męża, że umiał powiedzieć własnej matce co myśli - niewielu to potrafi, zwłaszcza, że mamusia "z piekła rodem" - ale może jak jej odmówicie raz czy 2 to się uspokoi. Ten typ tak ma widocznie
Moja robiła "niespodzianki", ale po tym jak kilka razy nas nie zastała zaczęła dzwonić 

Najgorsze w tych spotkaniach jest to, że ja na prawdę nie mam o czym z nią rozmawiać a ona stale (kilka h) mówi tylko o sobie, o tym jak źle się czuje, że  umiera (zdrowa jak koń, 50 lat), ochrzania męża, że się nią nie interesuje, mówi że jest złym synem itp. Nawet nie pobawi się z dzieckiem ani nic, nawet nie wie co dziecko już umie, co lubi itd. Ani razu nie była z małą na spacerze.
Siedzi kilka godzin przy stole i non stop nawija a ja donoszę herbatki, kawki, ciasta, obiad po czym słyszę, że to dziwne, tamto niesmaczne, kotlety niedosolone, ciasto ona lepsze robi, sałatka zła bo kupna...
Po spotkaniu z nią mąż zawsze idzie po piwo bo musi "odreagować" a mnie boli głowa.  Dobra teściowa to skarb...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.