- Dołączył: 2013-06-26
- Miasto: kraków
- Liczba postów: 16
12 lipca 2013, 16:20
Jaki macie kontakt ze swoimi przyszłymi/obecnymi teściowymi? Czy wasze stosunki są tylko poprawne czy łączy was jakaś większa więź lub wręcz przyjaźń?
Ja wiecznie słyszę pretensje od swojego chłopaka, że sama z siebie nie wychodzę z inicjatywą żeby pogadać z jego mamą. Jak już rozmawiamy (przez dłuższy czas mieszkałam z nim u jego rodziców), to praktycznie wyłącznie rozmowę rozpoczyna ona. Nie powiem, całkiem miło się nam rozmawia, ale nie czuję większej potrzeby wchodzenia z nią w bliższe relacje. Dodam, iż należę raczej do ludzi nieśmiałych. Kiedy on zarzuca mi, że tak mało czasu spędzam z jego mamą, ja odpowiadam, że przecież rodzinę chcę z nim założyć a nie z jego mamą i chyba najważniejsze powinno być jak się wzajemnie ze sobą dogadujemy, czyż nie?
Już nie wiem co mam robić, ale przecież charakteru swojego nie zmienię... :(
12 lipca 2013, 22:54
ja mam super teściową. Do pogadania i do pośmiania się. Nigdy nie odmówiła pomocy. Nawet jak mamy odmienne zdanie, to swoje powie, ale niczego nie narzuca. Nie wtrąca się do naszego małżeństwa. Teściu też fajny facet;) Każdemu życzę takich teściów;)
- Dołączył: 2009-01-06
- Miasto: Jasień
- Liczba postów: 2187
12 lipca 2013, 23:00
slaids napisał(a):
Niestety nie, nie zyje. Żałuję, bo chociaż mój facet rzadko o niej wspomina to mówi o niej same dobre rzeczy. Musiała to byc dobra kobieta.
Podobnie chciałam napisać , moja umarła pięć lat przed naszym ślubem , mąż miał 19 lat...
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
12 lipca 2013, 23:09
mamy normalne stosunki. przyjaciółkami moze nie jestesmy ale nie rzucamy w siebie toporkow. nie jest toksyczna ze nam maci. spotykamy sie na obiadkach u niej, jak zrobi i nas zaprosi, a tak to malo kiedy rozmawiamy, nawet partner nie dzwoni na pogaduszki
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 424
15 lipca 2013, 19:18
Ja tak miałam przez pierwsze półtora roku związku - uważałam,że przychodzę do chłopaka, a nie do niej i nie miałam wewnetrznej potrzeby nawiazywania z nia jakichs swietnych relacji, bylo to rowniez spowodowane niesmialoscia i brakiem pewnosci siebie. Ale jak juz po 1,5 roku sie przyzwyczailam i jakos udalo mi sie przelamac to teraz przychodzę do chłopaka i siedzę przez 3h i gadam z nią :) uważam, że rodzina jest bardzo ważna i trzeba pielęgnować takie relacje. szkoda, że dopiero po 1,5 roku to do mnie dotarło:)
- Dołączył: 2013-07-15
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 18
15 lipca 2013, 23:01
Mam odwrotną sytuację do autorki tematu. To właśnie ja chciałabym, abyśmy miały lepszy kontakt a ona jest miła, ale do rozmowy nie dąży. Czuję się z tym źle, bo przychodzę do chłopaka, często tam nocuję, jesteśmy razem już długi czas a czasami czuję się jak powietrze. A przecież nie pójdę do niej i nie zacznę sama rozmawiać, nie zaproponuje kawy czy coś, bo to od niej skoro jest starsza powinna ta inicjatywa wyjść. Jakoś nie sądzę, aby po ślubie miało się to zmienić. Chyba muszę zaakceptować taki stan rzeczy :)