Temat: Bez wyjścia

Na Vitalii jestem już od dobrych kilku lat, jednak założyłam fałszywe konto, tylko po to aby prosić Was o rady.

Jestem w sytuacji bez wyjścia, nie wiem już co robić.

Jestem z chłopakiem od 2 lat, on jest alkoholikiem i wybuchowym człowiekiem, wiele razy próbowałam odejść, ale zawsze mnie szantażował, wyzywał, zdarzyło się, że uderzył.

Mieszkamy razem w wynajętej kawalerce. On od dwóch miesięcy nie pracuje i nie szuka pracy.

Ja pracuję i utrzymuję dom. Ponadto spłacam jego kredyt, który jest na mnie (pół roku temu wymusił na mnie wzięcie kredytu).

Zdecydowałam, że w końcu powiem dość i odejdę. W rozmowie z Nim powiedziałam mu, że nie chcę z Nim być, że nie odpowiada mi jego zachowanie. Ja pracuję a On nie robi nic. Wracam z pracy sprzątam, gotuję a on siedzi na dupie i nic.

Powiedziałam mu dość, że to koniec. Tylko problem polega na tym, że umowa najmu mieszkania jest na mnie (On nic nie może brać na siebie, bo ma chyba z 30 tys. długów, na które ma wylane) powiedziałam mu, że ma się wyprowadzić. Niestety nadal siedzi w tym mieszkaniu, ma możliwość przeprowadzenia się do swojej mamy, ale widocznie nie chce. Już nawet Internet odłączyłam, żeby Go wykurzyć i nic. Z kolei ja nie mogę się wyprowadzić, bo mam kłopoty finansowe. Potrzebuję kasy, żeby znaleźć coś nowego, a przez ten kredyt, nie starcza mi nawet na opłaty. Nie wiem co robić, szukam dodatkowej pracy, ale nie mogę znaleźć. Dodam jeszcze, że jestem sama nie mam nikogo do kogo mogłabym się zwrócić o pomoc, znajomych też nie mam, bo On wszystkie moje koleżanki wyzwał i pod groźbami zabronił się z Nimi kontaktować. Policja odpada, bo ten człowiek ma dwie twarze, dla wszystkich ludzi uchodzi za wspaniałego człowieka. Już się poddałam. Podpowiedzcie jak wyjść z tej sytuacji? Z góry dziękuję.

Jeżeli umowa najmu jest na ciebie, on nie jest tam nawet zameldowany, a ty nie życzysz sobie, zeby w tym mieszkaniu przebywał, a on odmawia opuszczenia go, to chyba tylko policja. Masz prawo wymagac od niego opuszczenia tego mieszkania i tyle. I nie musi być niemiły, zeby policja musiała to wyegzekwować. Powiedz mu spokojnie, ze ma zabrac swoje rzeczy i sie wyprowadzić, inaczej będziesz musiała zadzwonić na policję, zeby ci pomogli. Możesz jeszcze poprosić o wsparcie właściciela mieszkania, na wypadek, jakby policja potrzebowała jego upoważnienia czy cokolwiek.
Wolałabym nie wzywać policji. Ten człowiek jest nieobliczalny, może się mścić.
Spakuj mu walizkę, wystaw za drzwi i zmień zamki. Szanuj się dziewczyno .
po prostu go spakuj i wystaw walizki za drzwi. do tego ugadaj z właścicielem mieszkania, czy nie mogłabyś szybciej się wyprowadzić i znajdź sobie jakis pokój ze współlokatorami w zupełnie innej części miasta albo w innym mieście, tak żeby nie mógł Cię znaleźć skoro się go boisz. niestety kredyt wzięty dla niego musisz spłacać.
Wybacz, ale Twoją głupotę czuć aż za moim oknem. Wpakowałaś się w gówniany związek, więc teraz nie bardzo się możesz kierować tym, co Ty byś wolała, a co nie. Bo to nie wybór pieczywa na śniadanie. Dzwonisz na policję, oni go MUSZĄ stamtąd zabrać. Czy ma 2 twarze, czy trzydzieści. I może być niewinny jak niemowlak, w świetle prawa (jeśli oczywiście nie jest tam zameldowany) nie może przebywać w tym mieszkaniu. Każda sytuacja ma wyjście, ta też, tylko Ty musisz otworzyć oczy, bo jak na razie masz na  nich klapki.
I wyciągnij dziewczyno z tej lekcji wnioski, bo takie zachowanie woła o pomstę do nieba.

faulty napisał(a):

Wybacz, ale Twoją głupotę czuć aż za moim oknem. Wpakowałaś się w gówniany związek, więc teraz nie bardzo się możesz kierować tym, co Ty byś wolała, a co nie. Bo to nie wybór pieczywa na śniadanie. Dzwonisz na policję, oni go MUSZĄ stamtąd zabrać. Czy ma 2 twarze, czy trzydzieści. I może być niewinny jak niemowlak, w świetle prawa (jeśli oczywiście nie jest tam zameldowany) nie może przebywać w tym mieszkaniu. Każda sytuacja ma wyjście, ta też, tylko Ty musisz otworzyć oczy, bo jak na razie masz na  nich klapki. I wyciągnij dziewczyno z tej lekcji wnioski, bo takie zachowanie woła o pomstę do nieba.


tak jak dziewczyny piszą, jeśli on nie jest tam zameldowany to go spakuj i niech się wynosi.. Jesli nie będzie chciał to wezwij policję,że nie chce opuścić Twojego mieszkania. CO do kredytu,ale niestety przez swoją głupotę musisz go spłacic skoro wziełaś na siebie. Dogadaj się z właścicielem,aby zrezygnować z tego mieszkania i znajdź sobie coś mniejszego w drugiej części miasta,a a z nim zerwij wszystkie kontakty, bo tylko sobie życie dziewczyno zmarnujesz
Zawsze możesz zwrócić się do właściciela mieszkania, żeby załatwił to z Policją. W końcu umowa najmu jest na Ciebie, więc z jakiej racji on tam mieszka. Druga rzecz - skoro on ma takie odpały i jest agresywny to czym prędzej się wyprowadzaj i zrywaj z nim wszelkie kontakty, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Jak sie będzie mścić, to go możesz pozwać o stalking. Z resztą, na początku tylko mu powiedz, zę jak nie posłucha i się nie wyproadzi sam, to wezwiesz policję, moze sama groźba poskutkuje. A jakby się awanturował, to wtedy wzywając policję mówisz, jaka jest sytuacja, ze się go boisz i juz mu się zdarzało być w stosunku do ciebie agresywnym... Prawo jest po twojej stronie, jak tak bedziesz patrzec tylko na to, co ty byś wolała, a czego nie, to nigdy sie od niego nie uwolnisz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.