Temat: Czy iść na ten ślub?

Kurcze, dziewczyny, mam nadzieję, ze mi pomożecie w ocenie sytuacji, bo kompletnie nie wiem co począć.

Dostałam dzisiaj zaproszenie na ślub do mojej kuzynki. Problem w tym, że:

1) Nie widziałam jej dobre 10 lat, jak nie więcej
2) Nasi rodzice są skłóceni (brat i siostra), oczywiście o pieniądze (spadek, pokłócili się ok. 4 lata temu). Spór jest na tyle mocny (raczej nie spór tylko wzajemne milczenie), że wuj nie zadzwonił nawet z kondolencjami, ani nie przyjechał na pogrzeb męża mamy (a mojego ojca). Możecie sobie wyobrazić jak czuła się moja mama gdy brat ją olał w takiej sytuacji... Mnie też było bardzo przykro...

Mama też zaproszenie dostała, nie zamierza się wybrać, gdyż boi się konfrontacji z bratem i jego żoną.

Ja nie wiem czy powinnam jechać. Z tą kuzynką nie rozmawiałam bardzo dawno... Te 10 lat, albo i więcej. Mam jedynie kontakt z drugą (jej siostrą), ale to tylko ze 2-3 rozmowy telefoniczne na przestrzeni kilku lat.

Na ślub i wesele musiałabym też jechać ponad 400 km.
Nie wiem czy jest sens?

A może tylko pojechać na ślub, złożyć życzenia, dac prezent od cioci i ode mnie i wracać?

Co byście zrobiły?

Z jednej strony to nie ja się z wujostwem kłócę i myślę, ze nie wywołałabym jakiegoś poruszenia na tym ślubie (gdyby mama pojechała to mogliby się pokłócić), a z drugiej strony moze jednak darować sobie, patrzac na ten dystans czasowy?

Nie wiem co robić.
Mam jeszcze 1,5 miesiaca by dać odpowiedź, ale pewnie będzie mnie to męczyło cały czas...
Nie byli na pogrzebie Twojego taty? :) Ja bym nie pojechala. Pokaz klase wysli zyczenia i podziekuj za zaproszenie i tyle.
Pasek wagi
idz. ty niczemu nie jestes winna. to sprawa rodzicow ta cala klotnia.
Ja bym chyba nie pojechała na Twoim miejscu, źle bym się czuła pewnie
Wiesz może takie przyjechanie chociażby z życzeniami i prezentami zbliżyłoby rodziny... Ja bym jechała skoro Cię zaprosiła to chce żebyś tam była
Hmm ja bym nie poszła dać samego prezentu czy kwiatów i wracać to jest aż 400km w jedną stronę. Z drugiej strony ty skłócona nie jesteś więc możesz iść jak najbardziej. A że kuzynka dała ci zaproszenie mimo to ze nie widziała cię 10lat - w sumie ślub i wesele to jedno z nielicznych przyjęć zabaw kiedy spotyka się cała rodzina.
Pasek wagi
moze zaproszenie Was ma na celu zażegnanie starego konfliktu i "złożenie broni"
jeśli nie byli na pogrzebie - bardzo wielki nietakt moim zdaniem hańba - bo takie konflikty nie powinny miec miejsca gdy w rodzinie zdarza sie cos takiego no ale to o nich swiadczy.... co do twojego pojsc czy nie zalezy od ciebie i twojej chęci. Masz ochote potanczyc zabawic sie i weselić to jedz a jak nei masz ochoty to nie. Jak dla mnie kłótnie rodziców z innymi to ich sprawa ty jestes dorosła i odrębna
Ja bym nie pojechała, ale nie chodzi tu o jakieś zatarczki rodziców albo pogrzeb Twojego Taty. Nie pojechałabym ze względu na brak kontaktu przez tyle lat. W dzisiejszej dobie telefonów komórkowych internetu nie ma problemu z utrzymywaniem kontaktu. Tak samo Ty mogłaś sie odezwać tak samo oni wiec ich winic nie ma co zawsze sa dwie strony medalu. Ja bym nie wysłała zaproszenia na ślub komuś z kim nie widziałam się tyle lat  i nie wymieniłam nawet życzen na Boże Narodzenie! Swoją drogą co pieniądze potrafią zrobić z ludzmi... Tak pokłócić sie na całe zycie z najbliższymi zeby duma była wieksza niz potrzeba pożegnania się z bratem... dla mnie nie do pomyślenia

Ewucha1987 napisał(a):

Ja bym nie pojechała, ale nie chodzi tu o jakieś zatarczki rodziców albo pogrzeb Twojego Taty. Nie pojechałabym ze względu na brak kontaktu przez tyle lat. W dzisiejszej dobie telefonów komórkowych internetu nie ma problemu z utrzymywaniem kontaktu. Tak samo Ty mogłaś sie odezwać tak samo oni wiec ich winic nie ma co zawsze sa dwie strony medalu. Ja bym nie wysłała zaproszenia na ślub komuś z kim nie widziałam się tyle lat  i nie wymieniłam nawet życzen na Boże Narodzenie! Swoją drogą co pieniądze potrafią zrobić z ludzmi... Tak pokłócić sie na całe zycie z najbliższymi zeby duma była wieksza niz potrzeba pożegnania się z bratem... dla mnie nie do pomyślenia


Nie przyjechali jak zmarł mój ojciec. Ani kondolencji... Tzn. kondolencje złożyla starsza kuzynka (młodsza bierze teraz ślub, od młodszej zaproszenie), reszta milczała.
A ja bym pojechała. To nie ślub brata Twojej mamy tylko jego córki która z tego co piszesz też tak jak Ty w niczym nie zawiniła. Dużo ludzi zaprasza na wesela ludzi z którymi na co dzień nie utrzymują kontaktu (wesele jest okazją do tego żeby się spotkać, pogadać i pobawić się razem) a skoro Cię zaprosiła to znak że ona w tej kłótni nie uczestniczy. Nie znam charakterów ani Twojej mamy ani jej brata ale może to byłaby dobra okazja żeby się pogodzić? Pogadaj z mamą. Ja bym pojechała :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.