- Dołączył: 2012-10-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 351
10 lipca 2013, 17:01
w ogóle co za jędza :o ja bym powiedziała twojemu narzeczonemu, żeby się z nią porządnie rozmówił. cos w stylu: przestań męczyc moją dziewczynę, skoro powiedzialem, że ,musze pracowac, to znaczy, że musze. nie wymyślaj sobie bog wie czego itd. w ogóle dla mnie instytucja wesela jest tragiczna - wszystko na pokaz, wszystko dla innych, a panstwo mlodzi udają, że się dobrze bawią, choć najchętniej poszliby w cholere pobyc troche sam na sam... masakra. nigdy nie będe miec wesela
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
10 lipca 2013, 17:03
Ja bym zadzwoniła, albo się z nią spotkała i jednak wytłumaczyła. Powiedziałbym że rzeczywiście było mi trochę przykro z powodu zaproszenia ale to przecież nie powód żeby nie przychodzić na ślub czy zabronić partnerowi pójść!
Czy uwierzy czy nie, to już jej sprawa.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
10 lipca 2013, 17:04
Na Twoim miejscu wyjaśniła bym tą sytuację, jeżeli nie osobiście to przez narzeczonego -laska powinna Cię przeprosić. Masakra jej poziom kultury gorszy niż u przedszkolaka.
Co do samego zaproszenia nie ma w tym nietaktu, że napisała z osobą towarzyszącą -póki formalnie nie wstępuje się w związek właśnie tak powinno się pisać zaproszenia, chyba że jest się z kimś w dość bliskich relacjach.
- Dołączył: 2010-12-01
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 4421
10 lipca 2013, 17:04
porażkowa laska
pannaanna ma racje, jeśli Twój facet jest za Tobą to powinien to wyjaśnić i to konkretnie,
a Ty to olej bo wyraźnie widać, że panna nie jest warta, żeby nią sobie głowę zawracać
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 130
10 lipca 2013, 17:06
Ja bym zadzwoniła, albo kazała facetowi zadzwonić. Powinna Cię przeprosić. Też ostatnio zostałam na zaproszeniu nazwana "osobą towarzyszącą", mimo że jestem z chłopakiem od 3 lat. Aż mi się odechciewa iść...
- Dołączył: 2010-12-01
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 4421
10 lipca 2013, 17:07
zorza masz rację, póki się "tak" nie powiedziało to nie ma nic pewnego
wszystko tak się szybko zmienia
dziś z kimś jesteś a jutro już z kim innym :(
a i ślub nie daje pewności
Edytowany przez olgafigmat 10 lipca 2013, 17:07
10 lipca 2013, 17:09
Może faktycznie, nie jest to nietaktem, ale tak jak mówię- nawet jeśli wtedy mi się to nie podobało to nie dałam niczego po sobie poznać
![]()
A ona sama zaczęła się z tego tłumaczyć, a teraz dorobiła sobie całą historyjkę...
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
10 lipca 2013, 17:10
szczerze to ja na jej miejscu tez bym tak mogła pomyslec.. lepiej zadzwoń i na spokojnie wytłumacz, ze wcale nie o to chodziło. Zresztą wiesz tak naprawde wy narazie planujecie ślub, nie jestes ani jego żoną ani jej bliską koleżanką, także twoje oburzenie jest także nie na miejscu..
- Dołączył: 2010-12-01
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 4421
10 lipca 2013, 17:14
paranormalsun napisał(a):
szczerze to ja na jej miejscu tez bym tak mogła pomyslec.. lepiej zadzwoń i na spokojnie wytłumacz, ze wcale nie o to chodziło. Zresztą wiesz tak naprawde wy narazie planujecie ślub, nie jestes ani jego żoną ani jej bliską koleżanką, także twoje oburzenie jest także nie na miejscu..
ja tam bym się oburzyła gdyby ktoś do mnie dzwonił i obrzucał mnie bezpodstawnymi oskarżeniami...