- Dołączył: 2009-12-12
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 1295
9 lipca 2013, 09:42
hej
jestem rok po slubie, mielismy z mezem przed slubem wieczor paniensko kawalerski tzn on z kolegami pojachał w dzien na paintbolla a ja siedzialam i plotkowalam z moimi kolezankami a pozniej wszyscy razem sie spotkalismy i fajnie sie bawilismy, uwazam ze to byl fajny uklad.
niedlugo zenia sie koledzy mojego A... i nie wiem jeszcze czy bedzie jakis wieczor kawalerski czy nie ale tak sie zastanawiam bo jak bedzie i zaprosza mojego A to co? ja zostane sama a on sobie pojdzie , jestem troche zazdrosna i nie wiem jak sobie poradze, zawsze wszedzie bylismy razem i nie chce zeby on gdzies sam wychodził. Co mi poradzicie?
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
13 lipca 2013, 19:23
ja nie robie niewolnika z partnera. my lubimy spedzac ze soba czas i nie uznajemy robienia czegos "bo wypada" zapytalam sie go poprostu czy pojdzie na kawalerski skoro x mnie zaprosila to moze y tez go zaprosi. kategorycznie, zdecydowanie powiedzial ze nie. ale czemu? bo to idiotyzm. szopka dla tradycji. kawalerski bez zadnych dup to ok, ale.... po co?
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
13 lipca 2013, 19:38
A ja tam lubię wyjść z koleżankami i z nimi wypić i się pośmiać do łez i braku tchu.
I nie uważam tego za szopkę.
Edytowany przez FammeFatale22 13 lipca 2013, 19:39
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
14 lipca 2013, 10:18
zeby wyskoczyc z kolegami/ kolezankami nie trzeba szukac sobie wymowki w postaci slubu.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
15 lipca 2013, 12:18
wrednababa56 napisał(a):
zeby wyskoczyc z kolegami/ kolezankami nie trzeba szukac sobie wymowki w postaci slubu.
Przestań jaka wymówka... Ktoś ma ślub i robi sobie taki wieczór.
Jak ma koleś zdradzić, to kawalerskiego nie będzie potrzebował....
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
15 lipca 2013, 19:51
to ze ktos robi kawalerski nie znazy ze trzeba sie podpisywac na liste obecnosic, to nie jet zaden przymus, tylko glupia moda. zeby sie napic moge isc jutro, za tydzien czy rok po slubie. nikt mnie nie trzyma na lancuchu. nie musze sie opijac z okazji slubu ani nie musze organizowac slubu aby sie napic. moge isc do clubu z partnerem i znajomymi i sie dobrze bawic? moge/
a wracaja do zdrady - nie wiem w czym ma sluzyc ogladanie striptizerki czy bzykanie prostytutki czy to koles ma udowodnic ze jest cool, ze ma w 4 literach swoja narzeczona/dziewczyne?? to chyba sa jakies bezmozgi. ja bym podziekowala na slubie takiemu panu albo czym predzej wzialbym rozwod.
16 lipca 2013, 00:55
A ja rozumiem autorkę i wiem o co chodzi. Nie chodzi o to, że kobita nie chce puścić męża na kawalerski. Chodzi 1. o zasady jakie wspólnie ustalili i 2. doświadczeń życiowych autorki. Zgadzam się, że zdrada/kłamstwo itp. w przeszłych związkach zostawiają bliznę na psychice. Kwestia poradzenia sobie z tym. Moim zdaniem: niech idzie. Zrób mu wyjątek, Autorko, od Waszej zasady. To jego koledzy. Ale domagaj się zadośćuczynienia. Skoro Ty robisz dla niego wyjątek, niech on... zrobi coś miłego dla Ciebie. Niech Ci to jakoś wynagrodzi. Powiedz mu o swoich obawach, o ich źródle. Ja bym powiedziała... Przecież nie chodzi o to żeby tylko facet w związku czuł się dobrze albo żeby dobrze czuła się tylko babka... Poszukaj kompromisu.