Temat: Chłopak..

Jestem z chłopakiem ponad rok i zaczęło mi przeszkadzać to, że nie jest on stanowczy, nie stawia nigdy na swoim i to ja jestem w związku dominująca. To ja decyduję o wszystkim: gdzie wychodzimy, co jemy, jaki film oglądamy. Gdy się pokłócimy to zawsze on przeprasza, a ja stawiam na swoim chociaż czasami jest tak, że nie mam racji i to ja powinnam przeprosić. Może to dziwne, ale chciałabym żeby czasami ustawił mnie do pionu, gdy przeginam, a nie ja mogę robić co chcę i to jeszcze on mnie przeprosi.... Jestem zdania, że pozwala mi na o wiele za dużo i szczerze trochę mi to przeszkadza. Czy Waszym zdaniem można to jakoś zmienić, czy jest on już po prostu takim typem człowieka? I czy wg Was taka zależność w związku jest ok? Chciałybyście być dominujące czy Waszym zdaniem to partner powinien taki być? Co sądzicie o mojej sytuacji ? 
A u nas jest starcie dwóch dominujących charakterów i chyba to między innymi nas trzyma przy sobie.
Pasek wagi

domingo19 napisał(a):

bo nie jestes jego dzieckiem a partnerka? ktora powinna wiedziec jak sie zachowac teoretycznie i nikt nie powinien rozstawiac jej po katach...pt. "byl sobie zwiazek"ps. gdzie wy znajdujecie takich cudownych facetow??


Z początku też myślałam, że to cudownie mieć takiego ułożonego faceta. I trafiłam na takiego. Po czasie zaczynasz dostrzegać, że we wszystkim to ty masz większe jaja i niańczysz swojego mężczyznę. U mnie bywało tak, że gdy ktoś nas bezczelnie zaczepił na mieście to ja nas broniłam a on skulił się i udawał, że nic się nie dzieje, jakby jeszcze przepraszał, że w ogóle wszedł komuś w drogę. I wyobraź sobie teraz sytuację kiedy ktoś nas napada z nożem.... ja zawsze planowałam wszystkie wyjścia  a on grzecznie się zgadzał gdzie JA chciałam iść. Sam nie miał w ogóle inwencji twórczej. Naplułabyś takiemu  facetowi w twarz to jeszcze by powiedział "pięknie kochanie!". Nie wiem czy to jest spowodowane niskią samooceną czy niskim poziomem testosteronu. 

Oczywiście popadanie ze skrajności w skrajność też nie jest dobre. Nigdy też nie chciałabym mieć faceta tyrana, który ZAWSZE ma rację, który traktuje mnie jak śmiecia. Najlepszy jest złoty środek (na taki też później trafiłam) - kochany, oddany, ale jak coś mu się nie spodoba albo widzi, że robisz coś źle to jednak zwróci uwagę, ma swoje zdanie, potrafi cię obronić, wymyślić coś. Jak zwrócisz mu uwagę to faktycznie weźmie to do siebie, ale jeśli ma trochę odmienne zdanie to potrafi je wyrazić a nie że się boi.

Autorko - trudno zmienić charakter człowieka, ale jeśli jesteś zawzięta i on jest zawzięty to porozmawiaj, bo tak naprawdę od rozmowy najwięcej zależy i od tego czy facet się postara. Z dnia na dzień nie będzie zupełnie inny bo taka nagła zmiana charakteru nie leży w naturze człowieka, ale niech na początek to on wymyśla co będziecie robić, gdzie pójdziecie. Powiedz, że ty już się nawymyślałaś i teraz jego kolej. Itd itd...  

powiedz mu że jeśli chcecie dzielić WSPÓLNE życie, to musicie podejmować WSPÓLNE decyzje. 
a nie możesz go po prostu zapytać, co chce robić czy gdzie iść, bo Ty sama nie wiesz czego byś chciała? małymi kroczkami ośmielaj go i pokazuj, że jego zdanie się liczy.
i jak widzisz, że zrobiłaś błąd to przeproś szybko pierwsza, a nie czekaj aż on Cię przeprosi.

beatrx napisał(a):

a nie możesz go po prostu zapytać, co chce robić czy gdzie iść, bo Ty sama nie wiesz czego byś chciała? małymi kroczkami ośmielaj go i pokazuj, że jego zdanie się liczy.  

Robię tak, ale zazwyczaj on i tak nie podejmuje decyzji i robię to ja... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.