- Dołączył: 2013-07-06
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 2
6 lipca 2013, 21:36
Witam, musiałam założyć nowe konto, bo mój chłopak zna mój nick tutaj.
Otóż sprawa wygląda tak, że jestem z P. już ponad 4 lata, od tego czasu wiele w moim życiu zmieniło się na plus, ale teraz są wakacje i mam problem - ja studiowałam 200km od niego, on pracował, ale widywaliśmy się w weekendy, teraz przez wakacje mieszkamy od siebie jakieś 10km, więc odległość jest bardzo mała w porównaniu do tego co było. Miałam wypadek i nie mogłam znaleźć pracy na wakacje, więc siedzę cały czas w domu. Niestety dało mi to trochę do myślenia, bo zauważyłam, że ja nie mam znajomych, nie mam do kogo się odezwać, nie mam nikogo oprócz P. Kiedyś dużo się śmiałam, miałam kolegów, koleżanki, spotykaliśmy się, a przez studia wszyscy imprezowali, a ja siedziałam w 4 ścianach. Kiedy wyszłam napić się piwa czy potańczyć to miałam setki telefonów i focha chłopaka przez tydzień, więc w końcu odpuściłam. On chodzi na imprezy beze mnie, ma mnóstwo znajomych. Moją czarę goryczy przelał fakt, że owszem był jeden kolega, stawał się moim przyjacielem, nie chciał nic więcej, dużo rozmawialiśmy, czułam się dużo lepiej, bo mogłam zobaczyć też innej osoby punkt widzenia, a nie rozmawiałam tylko ze swoim chłopakiem. Tylko, że P. on ewidentnie działał na nerwy, mówił, że M. (kolega) chce mnie wyrwać, że mi nie ufa, bo M. poznałam na uczelni i często go widywałam i "nie wiadomo co robiłaś", w pewnym momencie zaczął mnie sprawdzać, a ja zaczęłam ukrywać, że z nim piszę, aż w końcu przeszukał mi telefon i znalazł smsa od M., że nigdy wcześniej nie poznał takiej dziewczyny jak ja (bez żadnego podtekstu). P. się zdenerwował, powiedział, że ma mnie dość, a ja zostałam postawiona przed faktem zerwania kontaktu z M. albo końca z P. Ucięłam kontakt z M., ale teraz siedzę w domu i ciągle płaczę - słowo, nie mam do kogo się odezwać, P. ciągle pracuje i nie ma czasu ani ze mną gadać, ani się spotykać, dodatkowo wini mnie za to, że nie umiem sobie sama znaleźć zajęcia.
Nie wiem co ja robię, stoję przed sytuacją, że jestem z P. i jako osoba jest dla mnie cudowny, wiem, że to chłopak z którym chciałabym spędzić resztę życia, ale nie mam znajomych, nie mogę nigdzie wychodzić, najlepiej by było żebym siedziała w 4 ścianach i najwyżej mogę wyjść do klubu z nim (na co on nie ma z reguły czasu), co powoduje, że nie jestem szczęśliwa i powoli zaczyna się u mnie depresja, ale czy dla kilku znajomych, wyjść do klubu, na koncert, spacer, jezioro czy piwo warto poświęcać związek?
Już z nim rozmawiałam, mówi, że nie chce mnie ograniczać, ale po tygodniu robi to samo :(( Teraz też jest sobotni wieczór, a ja siedzę sama, od początku wakacji rozmawiałam z jedynie z P. To chyba nie jest zdrowe :((
- Dołączył: 2006-04-22
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 3493
8 lipca 2013, 10:25
akurat jeśli chodzi o tego Twojego kolegę, to go rozumiem, też bym nie chciała, żeby mój facet dostawał takie smsy od koleżanek :>
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 424
8 lipca 2013, 12:29
NIE MA czegos takiego jak przyjazn damsko-meska ! "Na przyjaciela" to najlepszy podryw, mój chłopak własnie tak mnie wyrwał i do dziś śmiejemy się, że to jedyny i najlepszy sposob, zeby wyrwac laske. Taka prawda, bo dziewczyna bedzie go zawsze bronila do chlopaka, usprawiedliwiala, zwierzala sie o problemach w zwiazku jesli one nastapia. I tworzy sie wiez:) Dlatego uwazam, ze przyjaznie z przeciwna plcia w zwiazku sa bezsensowne i trzeba z nih rezygnowac. w tym jednym zgadzam sie z Twoim chlopakiem.
Uwazam, ze nienormalne jest to, ze on traktuje siebie lepiej niz Ciebie. jest egoistna, bo sam wychodzi sie bawic i imprezowac, a Ty nie mozesz. Powinno byc po rowno,zasady dla obu stron takie same.