Temat: Koszmar w związku

Stwierdzam, że czas spojrzeć prawdzie w oczy.. Związek mi się sypie ...  I chyba potrzebuje rady... Próbowałam to jakoś składać, chyba za bardzo na siłę ale nie mam już siły... Nie wiem czyja jest wina, pewnie leży po środku... On był za mało czuły, romantyczny, ja zaczęłam wchodzić mu na głowę... Do tego doszła moja obrona, stres... I się sypnęło... On nie daje się dotknąć, każda moja propozycja to "nie wiem", "nie jestem pewien", "mniej mi zależy"... Ale jednocześnie jak mu mówię ze może czas kończyć, ucina temat, zamyka się...

Dodatkowo doszło moje ciągłe marudzenie, fochy, histerie, płacz... Ale pewnie większość z Was wie co emocje robią z kobietami...

Wydaje mi się, że powinnam dać mu odetchnąć, przestać ciągle próbować prowadzić "rozmowy wychowawcze"...

Tylko nie wiem jak się za to zabrać... Słyszę dziwne propozycje typu " nawet jak się rozstaniemy mieszkajmy dalej razem"

Yhhh...

Jak ja mam się ogarnąć? Odpuścić... Nie męczyć smsami, próbami rozmowy, tylko dać mu po prostu święty spokój... Zatęskni to dobrze, nie to koniec i tyle... Niby to takie proste a ja siadam... Siedzę, myślę, ryczę...

Nie chce z tego rezygnować, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie dalszego takiego funkcjonowania...

my na poczatku tez mielismy kryzys, mieszkalismy razem. zrobilismy tydzien przerwy od siebie zero kontsaktu, on mieszkal u brata.po tygodniu oboje tesknilismy za soba i obiecalismy ze oboje damy z siebie wszystko aby pracowac nad naszym zwiazkiem. i sprawy sie ulozyly, choc czasem nie bylo latwo.
Pasek wagi

elltrax napisał(a):

A Ty sama wiesz czego chcesz? Zastanowiłaś się nad tym uczciwie? Wiem, ze samotność przeraża i dlatego tak wiele kobiet tkwi w toksycznych związkach. Skup się, najlepiej wyjedź na weekend sama gdzieś i przemyśl swoją sytuację i szczerze odpowiedz sobie na pytanie czego chcesz. A potem to zrób! Tyle, że konsekwentnie.Jeśli chcesz odjeść to odejdź ale nie daj sobą manipulować w stylu i tak mieszkamy dalej razem, czyli będziesz mi prała, sprzątała, itd a ja będę miał kochanki z czystym sumieniem na boku. Z resztą dla Waszego zdrowia psychicznego i aby czas wygoił rany nie możecie mieszkać razem. Jeśli chcesz zostać, to zostań. Zamknij za sobą rozdział i zacznij od nowa. Skup się i zapomnij o wszystkim co było, bo jeśli będziesz rozdrapywać rany nic się nie zmieni. Pokaż mu że Ci zależy i że jesteś cudowna osobą, z którą warto budować przyszłość. Zmień siebie by zmienić i jego!


Chyba najcenniejsza rada, aż sama bym skorzystała gdyby nie brakowało mi odwagi
Pasek wagi
Wiem czego chcę, chcę z nim być, ale nie w takim cyrku... Plus nie czuję się praczką czy sprzątaczką, tutaj akurat nie jest tak że on lezy a ja zapierdzielam... Tak samo kochanki, usłyszałam, że jeśli zostaniemy w jednym mieszkaniu to jeżeli ja kogoś przyprowadzę to zamknie się w pokoju i tyle, ale on sobie nie wyobraża kogoś przyprowadzić...
zrób sobie i jemu przerwę, przemyśl na spokojnie, zastanów się i zobaczysz jak i on się bd zachowywał..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.