- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 czerwca 2013, 00:06
Edytowany przez magia.zmyslow 30 czerwca 2013, 00:09
30 czerwca 2013, 19:25
Edytowany przez magia.zmyslow 30 czerwca 2013, 21:09
1 lipca 2013, 09:26
1 lipca 2013, 09:40
Edytowany przez ac852181a482d21f6836d4a688ce440f 1 lipca 2013, 09:43
1 lipca 2013, 13:41
smiac mi sie chce z tych waszych kar, chociaz nie wiem czy nie wspolczuc bardziej. wygonicie faceta na kanape, d*py nie dacie, facet na odczepnego powie przepraszam bo baba jojczy a chce mu sie r*chac i bedzie was robil dalej w kakao bo obrazi was, znow przeprosi dla bzykanka.. szacunku nie macie do siebie za grosz :] poza tym facet moze powiedziec "nie chcesz dac siebie to nie, zrobie sobie reka" i wasza kara smiechu warta. w ostatecznosci facet wylozy stowe w barze, postawi drinka i pozbyka kogo innego. facet tez kupi swoja koldre i poduszke , kanapa to nie to samo co lozko ale bedzie mu wygodnie bo bez zgrzedy. uscislajac, jesli lozko bylo kupowane po slubie i nie ma intercyzy to tak samo ma prawo do swojej polowy do spania :D. w ostatecznosci mozna uzyc pily lancuchowej i przepolowic, rozciac pol koldtry i pol poduszki :] gorzej jak to mieszkanie faceta albo wynajmowane, to przeciez was moze wygonic z mieszkania albo wynajac inny lokal :Dto takie teoretyczne mozliwosci co facet moglby zrobictak wiec widac ze problemem nie jest kobieta i facet, tylko oczekiwania wzgledem siebie, wiec jesli facet zawodzi kolejny raz to albo nalezy sie z tym pogodzic, zastanowic sie czy aby ja za duzo nie wymagam, albo go wymienic, bo kary nie podzialaja juz a on bedzie was traktowac jak popychadlo bo jest mi wygodnie, ona niczego nie wymaga tylko glupich przeprosic i badyla z kwiaciarni, jak to z kawalow "stara" jak mnie cos nie pasuje to mowie facetowi co, uprzedzam ze jesli nie bedziemy ze soba wspolgrac to sie wyprowadze.ja też bym byla wściekła gdyby az tyle sie spóźnił i nie było z nim żadnego kontaktu!! Ja jestem bardzo przewrażliwiona na punkcie dotrzymywania słowa i punktualości. To jedna sprawa. A druga to to co do Ciebie powiedział.. Dla mnie to nie wyobrażalne po prostu.. nie wiem co bym zrobila, ale na pewno slowem bym sie nie odezwała i na pewno spałabym na kanapie przynajmniej przez tydzień, a jak kanapa nie wygodna to jemu bym wywaliła tam kołdrę i poduszkę i niech ona tam śpi.. A potem to nie wiem co bym zrobiła :( edit:doczytałam że niby się sytuacja wyjaśniła.. Słowem się mąż nie zająknął o tym jak się do Ciebie zwrócił? Wg. mnie taka "kara" dla niego to żadna kara,i będzie wiedział że w razie czego ( następnego wyskoku) to przeprosi, zaciągnie do łóżka i po kłopocie.. ja myślę że nie tędy droga, ale każdy robi wg. siebie..
2 lipca 2013, 13:59
No więc , rano po prostu wyszłam z domu i powiedziałam , że nie zamierzam go oglądać. Dzwonił pisał, żebym wróciła . Poinformowałam go ,że ma się wysilić i mnie szukać aż znajdzie i dopiero wtedy wrócę.Nie mógł jeszcze prowadzić więc musiał piechotą po mieście latać ale na tyle mnie zna , że wiedział gdzie mogę być.wiadomo mąż przepraszał i mówił, że średnio się czuje i już nie zamierza chodzić na takie imprezy no chyba że z nim pójdę i go przypilnuje Dostał za karę kilka nielubianych przez siebie obowiązków domowych , po za tym przepraszał mnie 3 krotnie ostrym i goracym sexem. A na koniec obiecał, że dostanę drogi pierścionek który sobie wypatrzyłam i żeby nie obciązac budżetu domowego popracuje w weekendy aby na niego uzbierać bo jak wiadomo praca uszlachetnia :)Może nie którym tu Paniom to się nie podoba ale trudno są w życiu zasady i należy zachowywać się jak człowiek i jak już tu pisałam każdy ma inne zasady.Dla jednych zdrada jest wybaczalna dla innych nie, dla jednych przecholowanie z alkoholem i późny powrót jest akceptowalny dla innych nie.Byliśmy też na spacerze i mąż powiedział, że rozumie ,że powinien przyjść wcześniej abo uprzedzić i że przeholował z alkoholem i ze cieszy się ze mnie poznał i jesteśmy razem.
I znowu wszystko dobrze? Na jak długo?... zapewne do następnego razu kiedy głupio Ci będzie mu "zabronić" iść na imprezę bo przecież obiecał, przeprosił...
Kochana, powiem cos czego nie chcesz słuchać, ale co jest prawdą: jesteś w zwiazku z alkoholikiem- który pewnie jest cudownym i kochajacym ale chorym człowiekiem. Dopóki we dwójkę nie zdacie sobie z tego sprawy i nie podejmiecie decyzji o leczeniu i całkowitej abstynencji sytuacja przez Ciebie opisana będzie się powtarzac.
Zrobisz jak uważasz i nie zamierzam krytykować Twoich decyzji- dobrze, ze się wkurzyłaś (znaczy, że do Ciebie dociera w jakiej jestes sytuacji) i dobrze ze mu wybaczyłaś. Ale wybaczenie jest jednym a konsekwencje są drugim.
Mówię z własnego doswiadczenia- bardzo długo wypierałąm ze mam męża alkoholika, potem on udawał że nic sie nie dzieje- do momentu kiedy po pijaku mnie od kurew wyzwał i prawie pobił... niefajnie co? "a taki kochany i dobry i super mąż z niego był...jak nie pił"
Wyprowadzilam sie na pare dni, ochlonelam pozwolilam mu sie upodlic (ciąg trwal parę dni) potem poczekalam az wytrzezwieje, az minie mu kac, az sie opamieta...
opamiętal sie przeprosil, poszlismy na terapie.... od 2 lat jest spokoj. jest dobrze, ale rana w sercu czasem przypomina o tym co zaszlo. warto bylo skleic malzenstwo, warto bylo zalatwic sprawe i choc jest dobrze jestem czujna.
Kochana mysl proszę o sobie i swoim życiu i nie skazuj sie na rolę ofiary. Jesli chcesz z nim być to walcz o wasz zwiazek- ale nie oszukuj sie, ze to samo minie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życze powodzenia.
3 lipca 2013, 12:24
napisalam gdzies o sobie? jestes zalosna jak twoje kary
3 lipca 2013, 13:18
skądś ci się te twoje kosmiczne poglądy musiały wziąć.. domyślam się że z autopsji.. aaa..sama jesteś żałosna!napisalam gdzies o sobie? jestes zalosna jak twoje kary
Edytowany przez wrednababa56 3 lipca 2013, 13:39